W niepozornym domu, położonym w spokojnej dzielnicy miejscowości Plainfield, odkryto 92 krzewy marihuany oraz ponad 65 funtów gotowego, wysuszonego produktu. Budynek zamieniony został w profesjonalną, nielegalną uprawę. Największą, jaką do tej pory widzieliśmy – mówią policjanci.
Aresztowany 30-letni Quy Doan posiadał dwa domy – jeden rodzinny w Romeoville, drugi w Plainfield, na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago, służący nielegalnej uprawie.
Wartość przejętej marihuany to ok. $500,000. Kolejne kilkadziesiąt tysięcy stanowi sprzęt używany do hodowli, w tym oświetlenie i system nawadniania.
Dzielnica, w której wykryto dom, to typowo rodzinny rejon miasta – mówią policjanci – który z wyjątkiem jednej łazienki, jednej sypialni i garażu w całości służył uprawie. Mężczyźnie udało się podłączyć sprzęt oświetleniowy i nawadniający z pominięciem liczników ComEd, dzięki czemu przez długi czas nie zwracał na siebie uwagi wyjątkowo wysokim poborem mocy z sieci.
Podobną hodowlę w 2009 r. wykryła policja z miejscowości Berwyn w domu przy 2200 S. Ridgeland. Tam w kilku pokojach nie budzącego z zewnątrz najmniejszych podejrzeń budynku hodowano kilkaset krzewów marihuany i podobnie jak w Plainfield, specjalne oświetlenie i system wentylacyjny gwarantowały optymalny rozwój roślin i szybkie zbiory. W kilku pokojach znaleziono wówczas 355 krzewów marihuany w różnych stadiach rozwoju o czarnorynkowej wartości ponad 290 tysięcy dolarów. Oprócz tego policja znalazła tam siedem kilogramów kokainy, 300 gramów heroiny, pigułki Ecstasy oraz dziesięć sztuk broni palnej.
Podejrzewa się, że podobnie przerobionych domów służących nielegalnej hodowli marihuany jest znacznie więcej w aglomeracji. Policja nie jest jednak w stanie wpaść na ich trop bez pomocy sąsiadów, którzy często przez wiele lat nieświadomi są obecności takiej hodowli w pobliżu.
RJ
'