----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

30 stycznia 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Illinois znalazło się na 4 miejscu w kraju pod względem zastosowania przyjaznych środowisku technologii i materiałów. Zanim zaczniemy świętować pamiętajmy, że wyróżnienie dotyczy wyłącznie rządu stanowego i prowadzonych lub nadzorowanych przez stan projektów. The United States Green Building Council – mało znana organizacja przyznająca oceny w tej dziedzinie – wyróżniła zwłaszcza gubernatora, Patricka Quinna.

Podobno Illinois zwraca szczególną uwagę na tzw. zielone technologie i tworzy klimat przyjazny środowisku. Lepiej od nas radzą sobie w kraju tylko Virginia, Colorado oraz Massachusetts.

Projekty uznane za przyjazne środowisku otrzymują certyfikat LEED. W ubiegłym roku Illinois przyznano ich 156. Wśród nich znalazły się m.in. Northern Illinois Food Bank w miasteczku Geneva, Rush University Medical Center w Chicago, a także KONE Centre miejscowości Moline.

Kolejne 50 projektów ma wkrótce otrzymać podobny certyfikat LEED, świadczący o tym, że używane materiały pochodzą z odnawialnych źródeł, zużycie energii jest minimalne, a sam projekt nie szkodzi środowisku.

O ile rząd stanowy ma się czym pochwalić, o tyle poszczególne miasta i prywatne biznesy nie uzyskują już tak wysokich ocen.

 

Zielone Chicago?

Chicago wciąż próbuje sprostać wyzwaniom i mimo swojej wielkości systematycznie wdraża tzw. zielone technologie i rozwiązania.

Zapoczątkował to jeszcze burmistrz Daley, który już ponad 10 lat temu w ramach walki z globalnymi zmianami klimatu zobowiązał się do ograniczenia w mieście emisji gazów cieplarnianych, głównie dwutlenku o 1% każdego roku. Niestety, po upływie dekady możemy śmiało powiedzieć, że projekt nie został zrealizowany. Chicago w tym czasie zwiększyło emisję gazów cieplarnianych o prawie 10%.

W 2001 roku administracja zapowiedziała masowe sadzenie drzew i krzewów na każdym wolnym skrawku przestrzeni. Wszystkie dachy w śródmieściu miały być ogrodami. Kiedy mieszkańcy miasta dowiedzieli się, ile ta akcja kosztuje, głosami wybranych przez siebie radnych projekt poważnie ograniczono.

W 2005 r. postanowiono zmusić taksówkarzy do oszczędzania paliwa i ograniczenia emisji spalin. Wszystkie firmy przewozowe działające na terenie Chicago i posiadające ponad 50 samochodów musiały co najmniej jeden z nich wyposażyć w silnik hybrydowy. Okazało się, że firm takich jest w Chicago ok. 10 – ciu. Oznacza to, że na ulice wyjedzie wyjechało tylko kilka hybrydowych taksówek. Obecnie jest ich znacznie więcej, ale nie jest to zasługą miasta, ale samych operatorów.

W 2007 r. temu poinformowano, że Chicago podpisało kontrakt na zakup 60 tysięcy megawatogodzin energii uzyskiwanej z odnawialnych źródeł, w tym przypadku chodziło o wiatr. Jedna metawatogodzina to w praktyce ilość energii wystarczająca na przykład do ogrzewania domu przez kilka tygodni. Siedem dni później pojawiła się informacja, że umowę zerwano ze względu na brak porozumienia co do cen oferowanego produktu. Do dziś jej nie odmówiono. Chicago jest niewątpliwie zielonym miastem, ale tylko ze względu na liczbę drzew i parków. Musimy jednak pamiętać, że to jedno z największych miast na świecie i wciąż jeden z największych producentów gazów cieplarnianych w USA.

 

Zielona rzeka?

Osobnym tematem, który wyraźnie przeczy przyznanemu niedawno 4 miejscu na liście zielonych miast, jest sytuacja Chicago River, zaliczanej do najbrudniejszych rzek w kraju. Niektórzy żartują, że jest ona zarezerwowana wyłącznie dla śmieci, odpadów przemysłowych, karpia azjatyckiego i zielonej farby wlewanej tam co roku. Kąpiel w niej jest zabroniona ze względów zdrowotnych, a nieliczne ryby, które pojawiły się w niej kilka lat temu pod żadnym pozorem nie powinny być spożywane. Wydane niedawno wytyczne rządu federalnego nakazują obniżenie zawartości groźnych bakterii w wodzie, związków chemicznych i doprowadzeniu rzeki do takiego stanu, by nie tylko kąpiel była bezpieczna, ale by mogły w niej żyć różne gatunki ryb. Mimo upływu czasu zadanie przerasta na razie stan i władze lokalne. Metropolitan Water Reclamation District ocenia, że oczyszczenie ścieków pochodzących z trzech stacji uzdatniania wody pochłonęłoby ponad $623 mln. A to przecież tylko początek przywracania rzece Chicago pierwotnego charakteru. Na razie nie poczyniono jeszcze żadnych kroków.

Wiele osób ma nadzieje, że wysoka ocena działań rządu stanowego zobowiąże władze w Springfield do większego wysiłku i rzeczywistego działania na rzecz ochrony środowiska.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor