----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 lutego 2013

Udostępnij znajomym:

'

Meteor eksplodował w rejonie Czelabińska w ubiegły piątek, raniąc ponad tysiąc osób, rozbijając szyby i wywołując powszechną panikę. W kilka godzin później przestrzeń powietrzną pokonała asteroida rozbijając się na wysokości 12 mil od powierzchni Ziemi. W kontekście podjętej ostatnio przez papieża Benedykta XVI decyzji o ustąpieniu, te pozornie niezwiązane ze sobą wydarzenia nabierają w powszechnej świadomości niemal apokaliptycznego znaczenia, potęgując niepokoje o nadchodzącym wkrótce końcu świata.

Jak potwierdza NASA, eksplozja meteoru na Uralu w ubiegły piątek była największą kulą ognistą od ostatniego przypadku sprzed niemal stulecia, kiedy wybuch asteroidy zniszczył miliony drzew na przestrzeni ponad 820 mil kwadratowych syberyjskiej tajgi. Jak informuje NASA, asteroida o szerokości 50 stóp i wadze 7,000 ton przemknęła z prędkością 40,000 mil na godzinę. W zderzeniu z przestrzenią atmosferyczną rozbiła się na wysokości od 12 do 15 mil, wydzielając energię o sile od 300 do 500 kiloton TNT. To ponad dziesięciokrotnie więcej niż wynosi energia wydzielana przez bombę atomową, która eksplodowała w Hiroszimie pod koniec drugiej wojny światowej.

Kula ognista przemknęła zaledwie kilka godzin przed pojawieniem się asteroidy o szerokości 150 stóp, znanej jako 2012 DA14, która pojawiła się na wysokości 17,200 mil Ziemi w niespodziewanym, ale nieszkodliwym przelocie. Przedstawiciele NASA twierdzą, że nie ma związku pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami.

Nie odnotowano żadnych obrażeń, ale jak informuje rosyjski minister spraw wewnętrznych, ponad tysiąc osób poszukiwało opieki medycznej w następstwie wybuchu, w tym ponad 200 dzieci w szkołach Chelabińska. Administracja miasta informuje, że zniszczeniu uległo ponad 3,000 budynków, w tym skład fabryki produkcji cynku, który stracił dach. Rosyjska agencja informacyjna, Itar-Tass donosi, że ponad 10,000 policjantów zostało zmobilizowanych do usuwania zniszczeń.

Piątkowe zdarzenie było obserwowane przez tysiące mieszkańców Czelabińska, 1.1 milionowego miasta w zachodniej Syberii. Wiele amatorskich filmów opublikowanych na internecie ukazuje jak meteor przemieszcza się przez setki mil na nieboskłonie. Inne oddają głośną eksplozję, po której uaktywniały się alarmy samochodowe. Jedno z nagrań oddało pospieszną ewakuację z budynku biurowego w Czelabińsku.

Te zdarzenia atmosferyczne przeszłyby prawdopodobnie bez echa, gdyby nie poprzedzały je zmiany na odwiecznej stolicy Piotrowej. Decyzja o wycofaniu się z funkcji papieskiej podjęta przez Benedykta XVI spowodowała nową falę zainteresowania znaną od dwunastego wieku przepowiednią Malachiasza. Zgodnie z przepowiednią następny papież ma być ostatnim, a czas jego pontyfikatu zbiegnie się z końcem świata.

Źródłem przepowiedni jest prawdopodobnie nikt inny jak święty Malachiasz O’Morgair, arcybiskup z Armagh, w Irlandii, który zmarł w roku 1148, a został kanonizowany w roku 1190. Przepowiednia obejmuje 112 krótkich łacińskich zdań mających opisywać wszystkich papieży, począwszy od Celestyna II, którego pontyfikat rozpoczął się w roku 1143 do ostatniego papieża, Piotra II. Przepowiednia miała powstać w oparciu o wizje, których święty Malachiasz doznał w czasie pobytu w Rzymie w 1139 roku na zaproszenie papieża Innocentego II. Zostały one zapisane w formie krótkich, zakodowanych zdań.

Tekst przepowiedni opisuje każdego ze 111 lub 112 kolejnych papieży w postaci mistycznych myśli przewodnich, które oddają charakter lub epokę przywódców stolicy Piotrowej, aż do końca świata za pontyfikatu Piotra Rzymianina, kiedy nastąpi zniszczenie Rzymu. Manuskrypt Malachiasza został ponoć zdeponowany w watykańskich archiwach, gdzie zapomniano o nim na co najmniej 400 lat.

Zdaniem niemal wszystkich szanowanych historyków, „Przepowiednia Malachiasza” nie jest w rzeczywistości dziełem świętego Malachiasza, a historyczną fikcja. Ponadto nie jest ono nawet właściwie datowane jako dokument dwunastowieczny. Według poważanego jezuickiego historyka, Claude-Francois Menestrier, przepowiednia została sfabrykowana pod koniec XVI wieku, około roku 1590, w czasie poprzedzającym konklawe prowadzącym do wyboru następcy papieża Urbana VII.

Fałszerz był prawdopodobnie członkiem otoczenia kardynała Girolamo Simoncelli, biskupa Orvieto, który chciał powiększyć szanse kardynała na wybór w charakterze papieża. Motto przypisane ponoć przez Malachiasza następcy papieża Urbana VII brzmiało: Ex Antiquitate Urbis (ze starożytnego miasta), co stanowiło aluzję do Orvieto lub Urbs Vetus, „starego miasta”, które było miejscem urodzenia Simoncelli’ego.

Jak się okazało, odkrycie mott nie zapewniło wyboru kardynała, a papieżem został obrany kardynał Niccolo Sfondrati, z Cremony, który przyjął imię Grzegorza XIV. Lista papieskich charakterystyk została następnie opublikowana przez benedyktyńskiego mnicha, Arnolda de Wyona, w jego książce pod tytułem „Lignum Vitae” w 1595 roku. Publikacja zapoczątkowała ostrą debatę dotyczącą autentyczności manuskryptu. Oprócz tego nie wyjaśnione pozostaje 400 lat od kiedy Malachiasz zaprezentował przepowiednię papieżowi Innocentemu I, a odnalezieniem dzieła, w samą porę by wpłynąć na konklawe w roku 1590.

Autentyczność przepowiedni podważa fakt, że życie świętego Malachiasza jest bardzo dobrze udokumentowane, głównie dzięki wysiłkom przyjaciela Świętego Bernarda z Clairvaux, w którego ramionach święty Malachiasz umarł. Bernard jest autorem biografii irlandzkiego świętego, w której nie ma absolutnie żadnej wzmianki o wizjach na temat papieży, pomimo innych świadectw o profetycznym darze Malachiasza. Irlandzki święty miał przepowiedzieć dzień i godzinę swej własnej śmierci.

Co więc sprawia, biorąc pod uwagę wszystkie kontrowersje, że pomimo sceptycyzmu uczonych stale rozbudzają powszechną wyobraźnię? Przecież wizje obejmują tylko nudne 111 albo 112 łacińskie frazy odnoszące się do papieży następujących po papieżu Celestynie II. Kluczem do zrozumienia niegasnącej popularności przepowiedni jest to, że pomimo naukowego sceptycyzmu, niektóre z mott precyzyjnie odpowiadają charakterystykom przypisywanych im papieżom.

Niewątpliwie motta dotyczące papieży z początku listy, począwszy od Celestyna II do papieży poprzedzających Grzegorza XIV są o wiele bardziej dokładne niż te, które po nich następują. Ale niektóre z charakterystyk późniejszych papieży są jednak intrygująco celne. Na przykład, łacińska fraza opisująca papieża Piusa VII brzmiała Aquila Rapax („drapieżny orzeł”). Wydaje się to być odniesieniem do Napoleona Bonaparte, którego symbolem był orzeł, a którego antagonistyczny stosunek wobec Kościoła zdominował pontyfikat papieża.

Wiele z wcześniejszych mott na liście odnosiło się do herbów papieskich. W czasach współczesnych wydaje się to mieć miejsce w przypadku papieża Leona XIII, którego pontyfikat przypadł na lata 1878 – 1903, a którego herb obejmował płonącą gwiazdę. Jego motto brzmiało: „Lumen in Coelo” – „światło na niebie”.

Papież Benedykt XV sprawował swą funkcję od 1914 do 1922, podczas pierwszej wojny światowej, a zarazem bolszewickiej rewolucji październikowej, odpierając ataki na chrześcijaństwo zarówno ze strony komunistów jak i skądinąd. Motto Benedykta XV brzmiało „religio Depopulata”, „religia zmarnotrawiona”.

Historycy wskazują na trafność określenia wobec błogosławionego Jana XXIII, „Pastor et Nauta” – „duszpasterza i żeglarza”. Był on przewodnikiem duchowym miasta nadmorskiego Wenecji.

Badacze wskazują jednak na to, że w większości papieży sprawujących pontyfikat po roku 1590 odnoszące się do nich motta wydają się albo zbyt ogólnikowe, pasując do wielu papieży, albo wymagają karkołomnych wyjaśnień by korespondować z ich charakterystykami.

Ogólnikowość ilustrują na przykład motto Piusa VIII, sprawującego swój pontyfikat w latach 1829-1830, a określanego mianem „Vir Religiosus”, „człowieka religijnego”, jak i motto Innocentego XIII, papieża w latach 1721-24, któremu przypisano motto „De Bona Religione”, „z religijnej rodziny”. Trudności interpretacyjne odzwierciedlają natomiast motta „Canis et Coluber”, „pies i wąż”, a także „Rastrum in Porta”, „grabie w drzwiach”.

Ostatni papieże, pełniący pontyfikaty przed nadejściem końca świata, są określani jako „De Medietate Lunae”, „z połowy księżyca”, „De Labore Solis”, „z pracy Słońca”, czy „Gloria Olivae”, czyli „chwała oliwki”. Przypisywane są one w kolejności papieżowi Janowi Pawłowi I, Janowi Pawłowi II i Benedyktowi XVI.

Nie ulega jednak wątpliwości, że używane w mottach symbole są skomplikowane do interpretacji i znaczeniowo odległe. Na przykład zwolennicy przepowiedni dostrzegają, że Jan Paweł II, który urodził się 18 maja 1920 w dniu zaćmienia słońca, a jego pogrzeb odbył się w czasie innego zaćmienia słońca, 8 kwietnia 2005 roku, pasuje do określenia „z pracy Słońca”. Niektórzy zauważają, że pielgrzymki Jana Pawła II mogą być porównywane do wędrówek Słońca, a jeszcze inni kojarzą słońce z symbolem Solidarności, a praca z robotniczymi doświadczeniami Wojtyły.

Podobnie metaforycznie odległe jest określenie „chwała oliwki” przypisywane Benedyktowi XVI. Zdaniem niektórych badaczy motto to łączy się z gałązką oliwną, symbolem zakonu benedyktynów. Inni sugerują, że „gloria olivae” ma coś wspólnego z faktem, że Joseph Ratzinger był prefektem Kongregacji do spraw Nauki i Wiary. Jeszcze inna interpretacja wskazuje na znaczenie słów „chwała oliwki”, które od dawna wiązano z ciemnym kolorem oliwki. Benedykt XVI nie jest czarnoskóry, ale ma w herbie wizerunek głowy czarnoskórego mężczyzny. Kolejna interpretacja łączy drzewo oliwne z symbolem przywiązania do tradycji i konserwatyzmu.

Najsłynniejszą przepowiednią jest jednak ta, która dotyczy wyboru ostatniego papieża, którym ma być Piotr Rzymianin. Ma on „poprowadzić swą trzodę wśród wielu udręk, po których miasto na siedmiu wzgórzach zostanie zniszczone, a srogi Sędzia będzie sądził swój lud”. Ów ostatni, prowokacyjny fragment nie był w rzeczywistości częścią oryginalnej listy opublikowanej przez Arnolda de Wyona. Pojawił się po raz pierwszy w wersji z roku 1820. Wcześniejsze zawierają jedynie 111 mott.

Zdaniem niektórych, ostatnia, 112. fraza została dodana przez wydawców, którymi byli benedyktyni i którzy chcieli dołączyć przesłanie, że przed nadejściem końca papież będzie wywodzić się z zakonu benedyktynów. Tak więc najbardziej spektakularna część przepowieści nie była nawet częścią oryginalnej wersji.

Bez względu na to, że wierzymy w przepowiednie Malachiasza, czy nie, jedna rzecz jest pewna. Już wkrótce dowiemy się bowiem, czy następcą papieża Benedykta XVI będzie rzeczywiście „Piotr II”, jako ostatni przed sądem ostatecznym. Jak wiemy, jednym z kandydatów do papiestwa jest Afrykanin Turkson. Jego chrześcijańskim imieniem jest Piotr.

Na podst. NBC News, Huffington Post, OSV Daily Take, oprac. Ela Zaworski



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor