----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

26 lutego 2013

Udostępnij znajomym:

'

To lokalna, wieloletnia tradycja. Dla jednych urocza, dla innych uciążliwa, ale na pewno niespotykana gdzie indziej. Chodzi o krzesła, kolorowe wiaderka, skrzynki i wszelkie inne przedmioty domowego użytku, za pomocą których mieszkańcy rezerwują sobie zimą miejsca parkingowe przed domem.

Każdego roku wraz z pojawieniem się nieco większych opadów śniegu, przed chicagowskimi domami pojawiają się tysiące przedmiotów, których zadaniem jest rezerwacja miejsca parkingowego.

W większości przypadków system działa, ale tylko dlatego, że poszukujące parkingu osoby nie chcą zadzierać z właścicielami krzeseł i wiaderek. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że postawiony w takim miejscu samochód już kilka godzin później miał zadrapany lakier, wybite światła, szybę lub przedziurawioną oponę. W naszym interesie leży więc poszanowanie tego zwyczaju, mimo że nie jest on w najmniejszym stopniu sankcjonowany prawnie.

Zwrócił na to niedawno uwagę radny reprezentujący 35. dzielnicę, Rey Colon, który w liście wysłanym do mieszkańców zamieszkujących podległy mu teren przypomniał, iż żadne prawo nie chroni rezerwowanych ten sposób miejsc, a samo wystawianie przedmiotów może być potraktowane jako zaśmiecanie ulicy i obciążone mandatem.

„Kiedy widzimy miejsce parkingowe wypełnione meblami ogrodowymi, krzesłami, starym grillem, skrzynką, a nawet należąca do babci maszyną do szycia wiemy, że osoba która je tam zostawiła praktykuje stary zwyczaj” – napisał w liście radny.

Jednak ciepłe słowa pod adresem chicagowskich tradycji szybko zamieniły się w ostrzeżenie:

„Mogę tylko opisywać własne doświadczenia, gdy musiałem na mrozie wymieniać 4 przecięte nożem opony – pisze Rey Colon – Z jednej strony powinienem mieć prawo do parkowania w każdym miejscu publicznej ulicy, z drugiej perspektywa zaparkowania w miejscu, którego sam nie odśnieżyłem napawa mnie przerażeniem”.

Nie on jeden ma mieszane uczucia wobec tego zwyczaju. Jednocześnie uważa go za tradycję i uciążliwość.

Coraz większa liczba mieszkańców sprzeciwia się jednak takim działaniom, a jednocześnie przekonana jest, że zwyczaj blokowania miejsc parkingowych w zimie długo jeszcze nie zniknie. Korzystają z niego kolejne pokolenia, a walka o miejsca jest z roku na rok coraz poważniejsza i coraz częściej końćzy się uszkodzeniem ciała lub mienia.

W 2010 r. po raz pierwszy pojawiła się w Chicago inicjatywa o nazwie “Strefa Wolna od Krzeseł” (Chair-Free Chicago).

Akcja nie ma nic wspólnego z władzami miasta, lokalnym samorządem i nie jest przez nikogo finansowana. To grupa mieszkańców próbująca walczyć z zaśmiecaniem zimowych ulic i rezerwowaniem w ten sposób parkingu przed domem.

Chair-Free Chicago walczy z tradycją nawołując do porzucenia zwyczaju wystawiania krzeseł i innych przedmiotów na ulicę w czasie zimy głównie za pomocą plakatów rozwieszanych w niektórych dzielnicach.

Istnieje nawet specjalna strona internetowa - www.chairfreechicago.org – gdzie można zamówić gotowe do zawieszenia na drzewach lub ogrodzeniach hasła. Może to zrobić każdy, komu nie podoba się stary zwyczaj we własnej okolicy, choć dobrze jest wcześniej skonsultować taki zamiar z sąsiadami. Akcja od początku cieszy się sporym powodzeniem. Plakaty pojawiają się nieoczekiwanie w różnych dzielnicach, choć podobnie jak sama tradycja, nie są w żaden sposób sankcjonowane prawem.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor