Chicago przygotowuje się do podwyższenia dochodu z zainstalowanych kamer na skrzyżowaniach miejskich. Świadczy o tym rozpisany na nowo przetarg na ich obsługę. Przyszły podwykonawca musi wskazać dodatkowe sposoby ich wykorzystania, na przykład automatyczne wypisywanie mandatów za złe parkowanie. Od dawna jednak wiadomo, że oprogramowanie tych urządzeń pozwala na znacznie więcej.
Gdy dwa lata temu w legislaturze Illinois toczyła się batalia o możliwość instalowania na ulicach miast Illinois fotoradarów, jednym z argumentów władz Chicago były dane dotyczące przekraczania prędkości. Zebrane zostały dzięki istniejącej od 10 lat sieci kamer na skrzyżowaniach, które oficjalnie służą wyłącznie wypisywaniu mandatów za przejazd na czerwonym świetle, jednak nieoficjalnie spełniają lub mogą spełniać znacznie więcej funkcji.
Od dawna wiadomo, że przy niewielkiej zmianie oprogramowania mogą automatycznie wypisywać mandaty za każde niemal wykroczenie w zasięgu swoich obiektywów: niewłaściwe pokonanie skrzyżowania, złe parkowanie, brak pasów bezpieczeństwa, nieaktualne znaczki miejskie i drogowe. Dzięki sprzężeniu z bazą danych sekretarza stanu po odczytaniu numerów rejestracyjnych są w stanie wyłowić pojazdy z zawieszoną licencją i nieubezpieczone.
Na wszelki wypadek
Po zerwaniu dotychczasowej umowy z firmą Redflex, wobec której toczy się dochodzenie korupcyjne, miasto rozpisało nowy przetarg na obsługę kamer na skrzyżowaniach. Tym razem do wymagań dorzucono dodatkowy punkt. Przyszły podwykonawca musi wskazać, w jaki jeszcze sposób można wykorzystać te urządzenia. Poproszono konkretnie o możliwość wypisywania mandatów za złe parkowanie, ale pozostawiono furtkę dla innych propozycji.
Miasto zapewnia, że nie ma obecnie planów wykorzystania żadnych dodatkowych funkcji. Jednak osoby interesujące się tematem wskazują, że agresywne wykorzystywanie takich urządzeń przez Chicago nie pozostawia złudzeń – prędzej, czy później dodatkowe ich możliwości zostaną uruchomione.
O takich planach może świadczyć fragment pisma skierowanego do potencjalnych podwykonawców, który brzmi mniej więcej tak: biorąca udział w przetargu firma powinna wskazać, czy i w jaki sposób proponowany system kamer może być wykorzystany do egzekwowania innych praw drogowych, takich jak nielegalne parkowanie, ograniczenie ruchu w godzinach szczytu, czy poruszanie się po pasie zarezerwowanym dla pojazdów na nim uprzywilejowanych, na przykład autobusów lub rowerów.
W dokumencie napisano, że miasto na razie nie przewiduje wprowadzenia takich funkcji. Zapytani o to przedstawiciele miasta potwierdzają, że żadnych związanych z tym planów nie ma, a przetarg jest tylko okazją do lepszego poznania i zrozumienia możliwości szybko rozwijającej się techniki.
Nie wszystkich to jednak przekonuje. Jako przykład podaje się niedawną dyskusję na temat fotoradarów. Decydującym argumentem okazały się dane dotyczące przekraczania prędkości w mieście zebrane właśnie dzięki sieci kamer na skrzyżowaniach, o czym dowiedzieliśmy się dopiero po fakcie.
Dzięki coraz lepszemu oprogramowaniu i budowie kamery widzą już wszystko nawet w odległości kilkuset metrów i coraz częściej we wszystkich kierunkach. Złamanie przepisów w ich pobliżu na pewno jest zauważone. Jeśli urządzenie tylko widzi tablice rejestracyjną, może wypisać mandat np. za prędkość, przejazd na czerwonym świetle, parkowanie przy 3 calach śniegu, czy niedozwolony postój.
Zagrożenie dla małych biznesów
W Stanach Zjednoczonych trudno jest nam znaleźć miasto wyposażone w tak wielką liczbę kamer jak Chicago. Nie możemy więc dokonywać porównań. Jednak możemy do tego celu wykorzystać Londyn, który wciąż w nieco większym stopniu korzysta z elektronicznej obserwacji. Zamontowane tam kamery nie tylko pilnują porządku i przynoszą miastu dochód, ale również doprowadzają wiele biznesów na skraj bankructwa. Przyczyną jest właśnie automatyczne wypisywanie mandatów za nielegalny parking i postój. Wielokrotnie na ulicy przed sklepami zatrzymują się samochody, których kierowcy muszą wynieść z pojazdu lub wnieść do niego ciężkie zakupy lub coś szybko odebrać. Po otrzymaniu za to mandatu mało kto wraca. Mandatem kończy się kilkunastosekundowy postój podczas pod szkołą dziecka, czy zatrzymanie samochodu w celu odebrania telefonu lub napisania wiadomości tekstowej. W kilku miastach Wielkiej Brytanii władze otrzymały petycje od właścicieli biznesów i mieszkańców proszące o zlikwidowanie kamer w niektórych dzielnicach. Na razie prośby te nie zostały nigdzie spełnione.
Bezpieczeństwo, czy pieniądze?
U podstaw wprowadzania systemów kamer i fotoradarów zawsze leżą argumenty dotyczące bezpieczeństwa. Nie powinniśmy jednak zapominać, że w ciągu 10 lat funkcjonowania kamer na skrzyżowaniach, Chicago zarobiło dzięki nim już 375 milionów dolarów. Krytycy systemu przekonują, że to właśnie dziesiątki milionów dochodu rocznie są główną siłą stojącą za utrzymywaniem i rozszerzaniem systemu.
Niestety, w najbliższym czasie miasto może utracić część tego dochodu, w związku z czym konieczne będzie wprowadzenie dodatkowych funkcji kamer, co utrzyma zarobek na dotychczasowym poziomie.
Sekunda dla bezpieczeństwa
Chodzi o propozycję złożoną niedawno w senacie Illinois. Republikanin Dan Duffy uważa, że zamiast karać kierowców na skrzyżowaniach, miasta powinny wydłużyć o jedną sekundę czas trwania żółtego światła w ulicznej sygnalizacji. Ustawa nosi nazwę “Sekunda dla bezpieczeństwa” i wzorowana jest na rozwiązaniach wprowadzonych w innych regionach kraju.
Okazuje się bowiem, że oddzielające zielone od czerwonych światła żółte palą się u nas tylko przez 3 sekundy, podczas gdy reszta kraju korzysta z 4.5 sekundowej przerwy. Chicago ma jedne z najkrótszych żółtych świateł w kraju. Władze miasta zapewniają, że 3 sekundy wprowadzone zostały na długo przed pojawieniem się kamer i nie mają nic wspólnego z liczbą mandatów. Chodzi wyłącznie o przyspieszenie ruchu na zatłoczonych ulicach. Obowiązujące 3 sek. zgodne są również z wytycznymi federalnymi.
Jednak w innych, dużych miastach system najczęściej pozwala na zmiany. W Nowym Jorku w godzinach szczytu na większości skrzyżowań obowiązują 3 sekundowe żółte światła, podczas gdy wieczorem już 4, a nawet 4 i pół. System działający w Chicago, niestety, nie pozwala na taką elastyczność.
Wieloletnie badania wykazały, że dodatkowa sekunda żółtych świateł znacznie poprawia bezpieczeństwo na skrzyżowaniach. Obniża jednocześnie liczbę wypisywanych automatycznie przez kamery mandatów, a tym samym dochód miasta.
Nie dziwi chyba więc fakt, że gdy propozycja ustawy pojawiła się w Springfield, najbardziej aktywnie zwalczały ją władze Chicago i pracujący dla nich lobbyści.
Niestety, nawet najlepiej zorganizowany protest kierowców nie powstrzyma postępu techniki, może najwyżej nieco go opóźnić. Wszelkiego rodzaju kamer przybywa, wkrótce będziemy mieli fotoradary. Już kilka lat temu miasto podłączyło do swej sieci urządzenia znajdujące się na terenach prywatnych biznesów i budynków stanowych. Ich obiektywy widzą coraz więcej, rosną również możliwości obsługujących je programów.
Już w 2009 r. radny Ed Burke uważał, że Chicago mogłoby rocznie zarobić dodatkowo minimum 100 milionów, jeśli udałoby się wykorzystać kamery do wypisywania mandatów za brak ubezpieczenia.
System chicagowskich kamer podłączony zostałby do National Law Enforcement Telecommunications System, który identyfikowałby nieubezpieczonych kierowców. Istnieje przepis pozwalający Chicago na zatrzymanie całości kary dla siebie, jeśli mandat wypisany zostanie na terenie miasta przez chicagowską policję lub przewinienie zarejestrowane zostanie przez należącą do Chicago kamerę.
Jego plany sięgały dalej. Burke przekonywał, że kamery sprawdzające rejestracje pojazdów i wyłapujące nieubezpieczonych kierowców można zamontować przy wjazdach na wszystkie parkingi, na lotnisku, przy bramkach na autostradach. Alderman przekonuje, że zyski dla miasta będą olbrzymie biorąc pod uwagę, iż 20% samochodów w naszym stanie nie jest ubezpieczonych.
Co też stoi na przeszkodzie, by w przyszłości wszystkie miejskie kamery, a jest ich w sumie w Chicago ponad 10 tysięcy, posłużyły wyszukiwaniu osób, które rozmawiają przez telefon podczas jazdy lub nie maja zapiętych pasów. Możliwości jest wiele.
RJ
'