----- Reklama -----

WolfCDL. Zostań kierowcą ciężarówki

20 marca 2013

Udostępnij znajomym:

'

Setki chicagowskich policjantów zapisują się na nocne nadgodziny w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach miasta. Dane za luty i marzec wskazują, że liczba morderstw w tych rejonach jest dzięki nowej inicjatywie władz nieco niższa, niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Nie wiadomo jednak, jak długo Chicago stać będzie na dodatkowe patrole, bo związany z tym koszt liczony jest w milionach dolarów.

Najnowsza inicjatywa burmistrza Emanuela i szefa policji McCarthy‘ego powoli przynosi spodziewane rezultaty. Liczba morderstw popełnianych przy użyciu broni palnej spadła, głównie dzięki dodatkowym, niewielkim oddziałom policyjnym patrolującym najbardziej niebezpieczne dzielnice nocą.

Jednak wprowadzony prawie dwa miesiące temu program o nazwie “Violence Reduction Initiative” sporo kosztuje. Dodatkowe patrole oznaczają nadgodziny, a te liczone są w milionach dolarów miesięcznie. Wiele osób obawia się, czy uda się długo utrzymać program i w jakim stanie znajdować się będzie za kilka miesięcy budżet policji miejskiej. Przy okazji pojawiają się obawy, że w momencie wyczerpania funduszy i ograniczenia nadgodzin liczba morderstw powróci do wcześniejszego poziomu.

Niektórzy politycy i urzędnicy wysokiego szczebla w Chicago zastanawiają się również, na ile notowany w ostatnich dwóch miesiącach spadek liczby morderstw ma związek z nową inicjatywą, a na ile z chłodniejszą aurą. Rok temu luty i marzec były wyjątkowo ciepłe, co według wielu specjalistów w dużym stopniu przyczyniło się do zwiększonej aktywności kryminalnej. W tym roku liczby są niższe, w związku z czym podejrzewa się, iż ma na to wpływ pogoda.

Garry McCarthy jest ostrożny i na razie nie twierdzi, iż zwiększone patrole bezpośrednio wpłynęły na poprawę sytuacji.

“To nie lekarstwo na raka, ani zbawienie – mówił w niedawnym wywiadzie szef chicagowskiej policji – To kolejna taktyka używana przez nas do ograniczenia przestępczości”.

Radni reprezentujący najbardziej niebezpieczne ulice zastanawiają się, czy nowa inicjatywa przyniesie długofalowe korzyści. Niektórzy obawiają się, że miastu zabraknie pieniędzy na utrzymanie programu latem, gdy wzrasta aktywność gangów i związana z tym liczba morderstw.

“Nie wiem, czy uda się to utrzymać. Co będzie w maju, czerwcu? – pyta alderman Howard Brookings, który należy do krytyków działań policji w związku z ponad 40 morderstwami popełnionymi w mieście tylko w styczniu.

McCarthy jest na razie zadowolony z wyników pracy 200 policjantów pracujących w nadgodzinach w niebezpiecznych rejonach i planuje zwiększenie ich liczby do ponad 400. Ma powody do zadowolenia, bo w ubiegłym miesiącu odnotowano 14 morderstw, czyli 2 razy mniej, niż w lutym 2012 roku. Jest to również najniższy wynik od 1957 roku, gdy w tym okresie popełniono ich 12. Wstępne dane za marzec też są zadowalające, co oznacza, że spadkowy tren został utrzymany.

McCarthy przyznaje, że program wzorowany jest na doświadczeniach Nowego Jorku z czasów, gdy pracował w tamtejszym departamencie. Komputer analizuje dane i wskazuje potencjalnie najgroźniejsze miejsca. Wysyła się tam dodatkowych policjantów, w Nowym Jorku były to piesze grupy, w Chicago używane są pojazdy patrolowe.

 

Ile to kosztuje?

Dokładnie nie wiadomo. Ani departament policji, ani zarząd miasta nie publikują danych dotyczących wynagrodzenia za nadgodziny. Aldermani rozmawiali jednak z policjantami biorącymi udział w programie, którzy przyznali, że wynagrodzenie za jedną zmianę to ok. 350 dolarów. Zakładając, że za chwilę pracować w ten sposób będzie 400 osób, to tygodniowy wydatek wyniesie prawie milion dolarów. To z kolei oznacza, że odłożone w budżecie miejskim 32 miliony na nadgodziny zostaną wykorzystane na przełomie lata i jesieni.

Koszt nadgodzin policyjnych jest wysoki. Przykład mieliśmy w ubiegłym roku podczas szczytu NATO. W zaledwie jeden weekend dodatkowe wynagrodzenie dla policjantów wyniosło 14 milionów dolarów. Pieniądze te jednak zwrócił miastu rząd federalny.

Władze Chicago uważają jednak, że ograniczenie liczby morderstw jest priorytetem, nawet za tak wysoką cenę. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy miasto miało w związku z tym inne wydatki. Zburzono kilkadziesiąt pustostanów uznawanych za miejsca zbiórek gangów, a także zapłacono milion dolarów grupie wykorzystującej skazanych członków gangów w negocjacjach pomiędzy grupami przestępczymi.

“W tej chwili priorytetem jest zmiana wizerunku Chicago – uważa radny Willie Cochran, były policjant – Musimy zmienić nagłówki gazet”.

Wiele osób zastanawia się również, czy nie byłoby dla podatników taniej zatrudnić dodatkowych policjantów. Jednak McCarthy przekonuje, że inicjatywa wykorzystująca nadgodziny jest lepsza z taktycznego i finansowego punktu widzenia:

“Taniej jest zapłacić nadgodziny, niż zatrudniać dodatkową osobę ze świadczeniami i przywilejami – mówi szef policji chicagowskiej – Poza tym możemy zacząć realizację programu natychmiast, bez czekania wiele miesięcy na zakończenie treningu nowych policjantów”.

W środowisku policjantów zaczynają też pojawiać się obawy o zdrowie zaangażowanych w dodatkową pracę osób.

“Długie godziny w stresujących warunkach, jakie zapewniają najbardziej niebezpieczne dzielnice w końcu odbiją się na ich stanie zdrowia” – uważają przedstawiciele Fraternal Order of Police.

Sami zainteresowani wydają się tym na razie nie przejmować. Jest to dla nich okazja do zarobienia dodatkowych, sporych pieniędzy.

Alderman Brookings mówi, że policjanci zapisują się na jak najwięcej nadgodzin.

“Uwielbiają je” – dodaje radny.

RJ

'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor