Publikujemy 70 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera z cyklu „Wybrane problemy z filozofii człowieka”.
W nowożytnej filozofii, gdy mowa o wolności, wyłania się bardzo często problem stosunku pomiędzy wolnością a koniecznością. Problem ten jest w istocie rzeczy częścią szerszego problemu, problemu stosunku między tym, co wewnątrz człowieka, a tym, co poza człowiekiem. Poza człowiekiem jest świat zewnętrzny, są rozmaite siły przyrody, poza człowiekiem są rozmaite wydarzenia historyczne, w pewnym sensie poza człowiekiem jest także dana człowiekowi przez Boga łaska. To wszystko stanowi świat jakiejś konieczności. Powstaje pytanie: jak daleko sięga ten świat konieczności w duszę człowieka? Czy człowiek może mieć wpływ na te konieczności, czy tez konieczności owe są tego rodzaju, że zniewalają człowieka?
Problem wolności jest tutaj postawiony na zupełnie innej płaszczyźnie niż u Kierkegaarda. U Kierkegaarda problem wolności nie był problemem stosunku człowieka do tego, co jest poza człowiekiem. Kierkegaard uznawał istnienie tak zwanych obiektywnych konieczności. Zarazem jednak podkreślał, że człowiek ma moc wewnętrzną, ażeby się tak lub inaczej do tych konieczności ustosunkować. Można człowiekowi włożyć krzyż na barki, ale wyłącznie od człowieka zależy to, w jaki sposób ten krzyż będzie niósł. Kierkegaard ukazywał niezależność człowieka od owych konieczności, odsłaniał wewnętrzną wolność człowieka, natomiast gdy idzie o filozofie, o których obecnie tutaj mówię, sprawa wygląda inaczej. Problem jest tutaj inny.
Chodzi o to, by zbadać jak daleko i jak głęboko owe zewnętrzne konieczności wpływają na człowieka. Wymienione przeze mnie filozofie są filozofiami krypto deterministycznymi. Są to filozofie, w których nie przekreśla się słowa wolność, ale wolność znaczy w tych filozofiach w gruncie rzeczy to samo, co niewola, zniewolenie. Wspólnym rysem filozofii, o których tutaj mówię jest przekonanie, że tam tylko jest możliwe doświadczenie wolności, gdzie istnieje doświadczenie sprawczości działania – innymi słowy: jestem tak dalece wolny, jak dalece jestem silny i jak dalece mam moc działać.
Doświadczenie wolności identyfikuje się tutaj z doświadczeniem mocy. Jestem wolny wtedy, gdy potrafię podnieść kłodę, która legła na mojej drodze, a jeśli nie potrafię jej podnieść, jestem przez kłodę zniewolony. Kłoda jest ciężka i nie mogę jej podnieść sam, mogę ją podnieść z innymi ludźmi, a więc będzie się tutaj mówić, że nie jestem wolny w samotności, jestem wolny dopiero wraz z innymi, ponieważ wraz z innymi jestem mocniejszy niż w samotności. To jest ważny moment: identyfikacja doświadczenia wolności z doświadczeniem siły. Początki takiej identyfikacji znajdujemy u Kartezjusza, a jeszcze wcześniej u Spinozy. Spinoza kwestionował wolność jako zdolność swobodnego wyboru, przyjmował jednak wolność jako zdolność działania, innymi słowy nie mamy wolności, ale mamy świadomość wolności.
Na czym polega świadomość wolności? Polega na tym, że możemy coś zrobić. Identyfikuje się ona ze świadomością siły, mocy. Stąd bierze się słynne zdanie, którego początki znajdziemy u Spinozy, u Nietzschego, które pojawia się potem u rosyjskiego socjalisty i marksisty Jerzego Plechanowa, a wreszcie pojawia się ono u Lenina – zdanie, które głosi:
„wolność jest rozumieniem konieczności”. Zdanie to znajduje się u Lenina, ale nie jest ono adekwatną wykładnią marksistowskiego punktu widzenia na wolność. U Engelsa natrafiamy bowiem na nieco inną formułę wolności:
„wolność jest działaniem opartym na rozumieniu konieczności” – niemniej jednak zarówno u Lenina jak i u Engelsa zwraca się uwagę na to, że doświadczenie wolności jest naprawdę doświadczeniem mocy.
Jestem wolny, kiedy coś mogę, a mogę na zewnątrz, bo świat wewnętrzny nas nie interesuje. Wolność jest wtedy rozumieniem konieczności albo działaniem opartym na rozumieniu konieczności.
Kiedy na przykład płynę kajakiem i jest bystry prąd, to moja wolność polega na tym, że potrafię tak kajak ustawić, aby wybierał tak główny nurt płynącej rzeki, żeby nie zahaczał o rozmaite przeszkody. Cała moja wolność polega na tym, żeby się przystosować do obiektywnej konieczności. Wtedy płynę szybko, sprawnie i wtedy mam poczucie wolności, mimo że jestem niesiony przez siły zewnętrzne.
Taka wizja wolności ciąży w ogóle na kulturze budowanej przez ideologię socjalizmu. Walka o wolność w kulturze socjalistycznej jest w gruncie rzeczy walką o możliwości działania. Jesteś wolny, jeśli masz możliwości działania. Państwo socjalistyczne daje człowiekowi rozmaite możliwości działania. Człowiek, który podejmie te możliwości działania, może się czuć wolny, bo może więcej. Człowiek, który tych możliwości nie podejmuje, jest zniewolony, bo może mniej. Nie to jest ważne, co się wybiera, tylko ważne jest, co się robi, co się potrafi zrobić.
Musimy o tym pamiętać, żeby nie podkładać pod takie pojęcie wolności innego pojęcia wolności. Walka o wolność w sensie wyboru nieproduktywnego w ideologii socjalistycznej nie ma sensu, bo wolność nieproduktywna nie jest wolnością. Nie jest bowiem wolnością ustawienie kajaka w poprzek strumienia rzeki, w wyniku czego rzeka niszczy kajak, a człowiek wpada do wody.
Zbyszek Kruczalak
'