----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 kwietnia 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

„Suicide by cop” to wbrew pozorom dość często spotykana forma samobójstwa. Osoba pragnąca umrzeć, a nie mająca na to odwagi prowokuje uzbrojoną osobę, najczęściej policjanta, licząc na śmiertelny strzał. Takie właśnie zdarzenie miało miejsce na posterunku policji w Vernon Hills.

W nocy z wtorku na środę do departamentu policji w tym miasteczku wszedł mężczyzna i dyżurnemu oficerowi zgłosił chęć złożenia raportu dotyczącego kradzieży pojazdu. Po kilku minutach wyszedł do niego policjant, który miał przyjąć zgłoszenie i pomóc w wypełnieniu odpowiednich formularzy.

W tym momencie przybyły wyciągnął broń, wymierzył ją w oficera i począł zbliżać się w jego kierunku. Policjant wydobył swój służbowy rewolwer i kilkukrotnie nakazał mężczyźnie odłożenie broni. Bez skutku.

“Przez chwilę stali naprzeciw siebie. Policjant nalegał na rzucenie broni, przybyły prosił, by go zastrzelić. Po chwili mężczyzna postąpił kilka kroków – mówiła po zdarzeniu Sharon Joseph z departamentu w Vernon Hills – Oficer nie mając innego wyjścia oddał dwa strzały. Jeden pocisk trafił w brzuch napastnika, drugi w drzwi frontowe policyjnej poczekalni”.

43-letni Howard Lazarus został poważnie raniony, ale po przewiezieniu do szpitala lekarze nie stwierdzili zagrożenia życia.

W kieszeni jego kurtki znaleziono ręcznie napisaną notatkę, o treści:

„Przepraszam za postawienie waszych funkcjonariuszy w takiej sytuacji. Umieram na raka i nie potrafiłem sam tego zrobić”.

Pistolet, którym posługiwał się Lazarus okazał się repliką 9 mm rewolweru, tak więc życie policjanta nie było zagrożone. Mimo śmiertelnej choroby mężczyzna odpowie przed sądem. Postawiono mu zarzut czynnej napaści, za co grozi kilka lat więzienia.

Taka forma samobójstwa jest służbom porządkowym doskonale znana, a określenie “suicide by cop” trafiło do języka prawniczego pod koniec lat 90. gdy po przebadaniu kilkuset wcześniejszych przypadków postrzelenia osób cywilnych przez policję okazało się, że wiele osób prowokowało oficerów licząc, iż ich zachowanie będzie miało tragiczne następstwa.

Jedne z pierwszych badań na ten temat przeprowadził sierżant Rick Parent, który dokładnie przestudiował 843 przypadki śmiertelnego postrzelenia przez policję. Doszedł do wniosku, że w niemal 50% z nich policjanci prowokowani byli zachowaniem, użyciem przypominających broń przedmiotów, a także popełnianiem przestępstw niemal gwarantujących śmiertelną odpowiedź stróżów prawa.

Wiele departamentów szkoli swych pracowników w rozpoznawaniu takich przypadków i odpowiednim reagowaniu na nie. Jednak zwykle dochodzi do głosu odruch i przez lata ćwiczone reakcje, co kończy się tragicznie dla domniemanego napastnika. Na to właśnie liczą osoby próbujące popełnić w ten sposób samobójstwo.

RJ

'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor