----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 kwietnia 2013

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Doktor Ben Carson, neurochirurg z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, stał się ostatnio przedmiotem kontrowersji w związku z komentarzami na temat poprawności politycznej wygłoszonymi podczas Narodowego Śniadania Modlitewnego z udziałem Obamy i późniejszych wystąpień medialnych na temat małżeństw homoseksualnych.

W obecności prezydenta Obamy, wiceprezydenta Bidena i innych przywódców, doktor Carson mówił o wielkich wyzwaniach, przed którymi stoi współczesna Ameryka: „moralnym zepsuciu i nieodpowiedzialności fiskalnej”. Przemówienie stało się przedmiotem plotek przez cały ubiegły weekend, nie tylko z powodu świeżości i logiki podejścia, ale otrzeźwiającej krytyki błędnych zasad politycznych administracji Obamy, stanowiąc prawdopodobnie najdłuższe 27 minut, przez które Obama musiał wysiedzieć.

Mówca nie dbał o to, czy zaprezentuje się jako politycznie poprawny czy nie. Przypominał wszystkim obecnym, że „w tym kraju jednym z zasadniczych pilarów była wolność myśli i słowa”. Tymczasem „nałożyliśmy na ludzi restrykcje dotyczące tego, co mogą powiedzieć, co mają myśleć. A media są tego największym orędownikiem, krzyżując ludzi, którzy mówią rzeczy naprawdę nieświadomie.”

Z pozycji intelektualisty obeznanego z historią, Carson dostrzegł wiele niebezpiecznych podobieństw pomiędzy współczesnymi Stanami Zjednoczonymi a starożytnym Rzymem. „Zniszczyli siebie od wewnątrz. Moralne zepsucie i fiskalna nieodpowiedzialność. Jeśli nie sądzisz, że to samo może się zdarzyć Ameryce, wyciągnij swe książki i zacznij czytać”, perorował doktor Carson.

Na poparcie swych słów zobrazował wielkość deficytu osiągającego obecnie $16.5 trylionów, którego odliczanie zajęłoby pół miliona lat. Carson nakreślił trzy główne problemy, które muszą zostać rozwiązane, jeśli Ameryka ma uniknąć losu starożytnego Rzymu czy nawet współczesnej Europy: podatki, opieka zdrowotna i edukacja.

Podczas gdy prasa wypomina mu te fragmenty wypowiedzi, które mogłyby się dobrze sprzedać, Carson skoncentrował się na kwestiach fiskalnej odpowiedzialności, sprawiedliwego systemu podatkowego, wolnego rynku usług medycznych i poświęceniu należytej wagi edukacji. To, jego zdaniem, pryncypia, które uczynią z nas lepszy naród. Nie sprawiedliwość społeczna, skupianie się na wiktymizacji czy redystrybucji środków.

Tymczasem prasa dudni na dobrze sprzedające się tematy gejowskie. Doktor Carson w rozmowie z Seanem Hannity w ubiegły wtorek oświadczył: „Uważam, że małżeństwo jest związkiem pomiędzy mężczyzną i kobietą. To udowodniony, fundamentalny filar społeczeństwa i żadna grupa, geje, NAMBLA (North American Man/Boy Love Association – organizacja oferująca wsparcie dla pedofilów i pederastów), zoofile, ani nikt inny, bez względu na to kim jest, nie może zmienić definicji małżeństwa”. Wypowiedź doktora Carsona została przekręcona, a sam autor zaatakowany za rzekome porównanie homoseksualistów do pedofilów. Ale nie ta, typowa przecież dla prasy powszechnego obiegu manipulacja, jest w tej historii najciekawsza. Nie chodzi w niej bowiem o pyskówki na temat gejowski. Doktor Carson uderza w obsesję politycznej poprawności, która, jego zdaniem, ogranicza jakość sensownego dialogu” i „zniechęca do szczerości”, jest absolutnie destrukcyjna, a przede wszystkim niemoralna. A wiąże się z brakiem otwartej, intelektualnej dyskusji publicznej, która przekształca się w obrzucanie się inwektywami i dezinformację, twierdzi doktor Carson. Rzecz jasna, nie wszystkim jest to w smak. Znacznie łatwiej sprowadzić dyskusję do poziomu rynsztoka i skompromitować autora. A najskuteczniejszym tego sposobem jest określenie go jako homofoba.

Carson urósł do roli gwiazdy po swym przemówieniu podczas Narodowego Śniadania Modlitewnego 7. lutego, kiedy wobec trzech tysięcy zebranych zaprezentował swą krytykę polityki Obamy w kwestii podatków, deficytu i opieki zdrowotnej. W sprawie politycznej poprawności Carson skomentował: „Policja politycznej poprawności obowiązuje cały czas. Musimy pokonać to przewrażliwienie. Polityczna poprawność jest niebezpieczna, ponieważ w naszym kraju jednym z założycielskich zasad była wolność myśli i wolność wypowiedzi. A PP tłumi ludzi. Nakłada na nich kaganiec”.

Już następnego dnia Carson bronił się argumentując: „Ktoś musi być odważny na tyle, by sprzeciwić się agresorom”. Telewizji ABC News powiedział: „Nie sądzę, że byłem szczególnie polityczny; jestem przecież lekarzem. Lubię przeprowadzać diagnozę. I, jak wiecie, zdiagnozowałem pewne znaczące kwestie i myślę, że wiele osób się ze mną zgadza”. Odnosząc się do polityki Obamy, Carson stwierdził: „Niektóre z decyzji politycznych (Obamy) nie prowadzą, moim zdaniem, do rozwoju kraju i podniesienia naszego narodu. Ale nie chcę orzekać, że wszystkie decyzje są złe. Jednak częściej chciałbym słyszeć inteligentną rozmowę, a nie obrzucanie się oszczerstwami. Nie do pomyślenia jest dla mnie to, że ludzie zachowują się jak trzecioklasiści. I jeśli ktoś się z nimi nie zgadza, to są tacy i owacy, i dotyczy to obu stron. To takie infantylne.”

Podczas Narodowego Śniadania Modlitewnego Carson wypowiadał się także na temat szkolnictwa. Doktor porównał obecne statystyki dotyczące ukończenia szkoły z sytuacją sprzed 200 lat: „W 1831, kiedy Alexis de Tocqueville przyjechał do kraju, każdy, kto kończył drugą klasę całkowicie umiał czytać i pisać”. Obecnie Stany Zjednoczone zajmują przedostatnie miejsce w rankingu międzynarodowym w dziedzinie nauk ścisłych.

To z tego powodu Carson wraz z żoną 16 lat temu założył Carson Scholar Fund, fundusz stypendialny dla młodzieży osiągającej najwyższe wyniki akademickie. W założeniu Carsona, fundusz miał stanowić przeciwwagę dla wszechobecnego w szkołach sportu wyróżnianego na wszystkie możliwe sposoby z pominięciem chowających się w jego cieniu najbardziej uzdolnionych akademicko dziwaków. Wspominając o swych wizytach w szkołach Carson zauważył, że „nikt nie dba o najzdolniejszych. I czyż nie zastanawia jak niekiedy mądre dzieci próbują się ukryć? Nie chcą by wszyscy wiedzieli, że są inteligentne. To nie pomaga naszemu krajowi, więc rozpoczęliśmy oferowanie stypendiów za nadzwyczajne osiągnięcia naukowe i humanitaryzm. Jeżeli nie dbasz o innych, nie ma znaczenia jak mądry jesteś. Mamy takich wielu. Nie potrzebujemy mądrych ludzi, którzy nie dbają o innych”, uzasadniał doktor Carson swe działania charytatywne.

Siedzącemu w odległości kilku metrów Obamie, Carson zaoferował także swoje rozwiązanie na temat reformy systemu służy zdrowia: „Kiedy ktoś się rodzi, trzeba dać mu akt urodzenia, elektroniczny zapis historii zdrowia i zdrowotne konto oszczędnościowe do którego pieniądze można wpłacać bez opodatkowania, od momentu urodzenia do śmierci. Kiedy umierasz, możesz przekazać je swej rodzinie. Możesz wpłacać kontrybucje na rzecz biednych. Zamiast przesyłania całych tych pieniędzy jakiejś biurokracji, pozwólmy im zainwestować w ich własne zdrowotne konta oszczędnościowe. Będą mieli kontrolę nad własnym zdrowiem. I bardzo szybko przekonają się jak żyć odpowiedzialnie.” Carson przychylnie wypowiadał się także o systemie jednolitego opodatkowania, który woli nazywać „podatkiem proporcjonalnym”, opartym o biblijną zasadę dziesięciny.

Wystąpienie Carsona zostało wyolbrzymione, ponieważ poglądy Carsona są zwykle interpretowane jako politycznie konserwatywne. Konserwatywni komentatorzy, od Rusha Limbaugh do Seana Hannity i Neila Cavuto z Fox News, wychwalali przemówienie jako oddające „prawdę władzy”. The Wall Street Journal opublikował nawet artykuł pod tytułem „Ben Carson na prezydenta”, który dowodził, że Carson „może nie być politycznie poprawny, ale jest najbliższy poprawności niż widzieliśmy to przez lata”, a inny felietonista, Star Parker, napisał w swym felietonie, że „Ben Carson nie jest winny żadnych przeprosin za uczciwe słowa”. Podczas wystąpienia w programie Hannity w sieci Fox News 8. Lutego, Carson został zapytany o ewentualność ubiegania się o prezydenturę, na co odpowiedział: „Jeśli Pan złapie mnie za kołnierz i zmusi mnie, to to zrobię”.

To właśnie podczas programu Hannity Carson ujawnił swą opozycję wobec małżeństw homoseksualnych. Rzekomo użyte przez niego porównanie gejów do pedofilów i zoofilów było szeroko krytykowane. Jeden z członków grona profesorskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa stwierdził, że komentarze Carsona sprawiły, że zaprezentował się jako „złośliwy, małostkowy i źle poinformowany”, a grupa studentów uniwersytetu rozpowszechniła petycję, w której proponuje, by Carson został usunięty z roli mówcy podczas uroczystości ukończenia roku. Carson w pewnym sensie przeprosił za niefortunny wybór słów dowodząc, że „przykłady były nie najlepszym doborem słów i oczywiście przeprasza, jeśli kogokolwiek obraził”. Dodał jednak, że Biblia „nakazuje kochać naszych bliźnich jak samych siebie, i kocham wszystkich tak samo, wszystkich homoseksualistów.”

Nie o uczucia i wrażenia tutaj chodzi, a o Biblijne nakazy moralne. W swej książce pod tytułem „The Big Picture” Carson wyjaśnia, że sposób w jaki odczuwa i myśli na ten temat nie jest po prostu jego opinią. „Bóg w Słowie bardzo jasno uznaje akt homoseksualny za ohydę”, uzasadnia. Zarazem spieszy z wyjaśnieniem, że Biblia w równie jasny sposób nazywa złem inne rzeczy – kłamstwo, zdradę, cudzołóstwo, morderstwo, obżarstwo – i on sam nie ma zamiaru próbować usprawiedliwiać jakiejkolwiek z tych rzeczy aby być uważanym za politycznie poprawnego.”. Nie oznacza to, że dyskryminacji wobec gejów. „Fakt, że uważam zachowanie homoseksualne za niemoralne, nie oznacza, że jest w porządku dyskryminowanie gejów”. Autor kontynuuje pisząc, że wierzy w to, że „Bóg kocha homoseksualistów tak samo jak kocha każdego innego grzesznika – a wszyscy jesteśmy grzeszni”, konkluduje Carson.

W lutym 2009 roku w wywiadzie z Washington Times Carson obciążył alternatywne rodziny za „zniszczenie tego, co funkcjonowało tak dobrze przez tysiąclecia”, bo „dzieci potrzebują dwojga rodziców i wychowania”. Już w roku 2012 wyznał agencji Newsmax o rosnącej akceptacji homoseksualizmu. „I to jest właśnie jeden z powodów dla którego jestem przeciwny tej politycznej poprawności, ponieważ jest absolutnie destrukcyjna. Ta sama rzecz spotkała starożytny Rzym. Carson rozwinął swe opinie o tym jak homoseksualizm przyczynił się do upadku Rzymu w swej książce z 2012 roku pod tytułem „America the Beautiful”. Pisze w niej, że „nie ma problemu z przyzwoleniem, by homoseksualiści żyli jak chcą, pod warunkiem, że nie narzucają swego stylu życia wszystkim innym. Małżeństwo jest świętą instytucją i nie powinno być zdegradowane poprzez zrównanie go z innymi”, wyjaśnił Carson.

W swej książce „The Big Picture” posunął się nawet dalej niż w ostatnich komentarzach, określając homoseksualizm grzechem porównywalnym do morderstwa i zdrady. Książka potępia „obsesję związaną z politycznie poprawną mową”, konkludując, że „ogranicza ona jakość poważnego dialogu” i „zniechęca do szczerości”.

Zarówno niezjednujące mu popularności poglądy, jak i prostolinijność, z jaką je głosi wyraźnie wyróżnia Carsona z rzeszy bohaterów medialnych sensacji. Niepowtarzalna jest jego biografia, a historia osiągnięć i filozofia życiowa może być z pewnością lekcją dydaktyczną, nie tylko dla młodzieży. Doktor Carson do roli uznanego na świecie neurochirurga doszedł z getta czarnoskórych w Detroit, gdzie wraz z bratem wychowała go samotna matka. Była ona jednym z 24 dzieci, a za mąż wyszła w wieku lat 13. Pomimo ukończenia zaledwie trzech klas szkoły podstawowej i będąc niepiśmienna, przywiązywała ogromną wagę do edukacji i lektury książek.

Pokonując początkową niechęć, Carson po jakimś czasie stał się zagorzałym czytelnikiem opowieści o ludziach osiągających sukcesy. „Kiedy czytałem o tych historiach, zaczynałem dostrzegać ich główny motyw: osobą, która ma najwięcej do powiedzenia o tym, co się dzieje w twym życiu jesteś ty sam. To ty podejmujesz decyzje i ty decydujesz o tym ile energii im poświęcasz. W tym momencie przestałem nienawidzić biedy, bo wiedziałem, że była tylko tymczasowa: mogłem to zmienić.” Powzięcie odpowiedzialności za swoje życie zamiast odgrywania ofiary wydaje się prawdziwie nowatorskim podejściem. Zwłaszcza, że zaprzecza założeniom obowiązującej obecnie politycznej poprawności, faworyzującej ofiary lub tych, którzy na takiej etykietce obecnie zarabiają.

Problem w tym, że wypowiedzi Carsona na temat zepsucia moralnego i fiskalnej odpowiedzialności trafiły na odbiorców wyzbytych ochoty mówienia tego co naprawdę myślą lub po prostu nie myślących. Wywołują wprawdzie kontrowersję polityczną, ale z niewłaściwych powodów. Elektryzują opinię publiczną głównie za sprawą krytyki polityki Obamy i naruszenia obowiązujących obecnie standardów poprawności. Dla odbiorców przyzwyczajonych do odbierania lekcji moralnych głównie za pośrednictwem mediów, Carson znajduje się po złej stronie historii, by w ogóle spróbować go wysłuchać. A szkoda.

Na podst. Fox News, NPR, The Washington Post oprac. Ela Zaworski

'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor