Spłaty pożyczek na nieruchomości pochłaniają obecnie więcej miesięcznego dochodu, niż przed załamaniem się rynku w 2007 r. – wynika z danych opublikowanych właśnie przez firmę Zillow. Tylko wsześciu metropoliach na 30 przebadanych jest inaczej, wśród nich znajduje się Chicago.
Mimo niższych cen i rekordowo niskiego oprocentowania właściciele nieruchomości przeznaczają obecnie więcej swego dochodu na spłatę zaciągniętych pożyczek, niż jeszcze kilka lat temu, tuż przed zapaścią na rynku nieruchomości. Wpływ na to mają głównie niższe zarobki i często spotykana sytuacja, gdy w wyniku bezrobocia zatrudniony pozostaje tylko jeden z małżonków.
Sytuacja taka ma miejsce aż 24 na 30 przebadanych dużych rynków. W pozostałych przypadkach na razie jest inaczej.
Na przykład w Chicago porównując średnie zarobki i wydatki na utrzymanie domu płacimy o 3.9 procent mniej, niż mieszkańcy wielu innych, dużych metropolii. Podobnie jest w Cincinnati, Cleveland, Atlancie, Las Vegas oraz Detroit.
Badanie firmy Zillow wykazało też, że w całym kraju właściciele domów płacą za ich spłaty średnio 37% mniej, niż przed rokiem 2000.
RJ
'