,,Bij słowo kiedy odstaje”
Tymoteusz Karpowicz
* * *
ziemia obiecana
nie dla mnie
daleka od świętości
chwytam w locie
resztki dumy
pożeram łapczywie
zaspokojona
zasypiam
w zaciszu klatki
Ewelina Zielinska
SZPITAL
Odwiedzam szpital
gmach sądu życia i śmierci
gdzie różni ludzie
czekają na werdykt
Różni wiekiem
możnością
kolorem skóry
... ból podobny w nich drzemie
Szpitalne ławki łączą
W oczach
strach
nadzieja
zwątpienie
Ja też czekam...
nie – już się nie boję
gotowy jestem na Boga wolę
Marcin Kowalik
drzewo osobliwości
szorstkością kory zarysowani
w myślach
wetknięci w słoje – obręcze satelit
w zakrzywione spojrzenia kosmosu
uwikłani
odludnieni w głębi
podpieramy horyzont
wewnętrznej przestrzeni
chwiejnym filarem
hipotez
w wirze otchłani
białych i czarnych dziur
wnikamy jak rdzeń
w pulsujący pień
równoległych światów
wychyleni z tunelu
w objęciach życia
przelewamy się – ze słoja w słój
żywicą pragnień – słodką
jak miód
Janusz Kliś
Redaguje Elżbieta Chojnowska
elachojnowska@yahoo.com
'