Nazwać tak można było w czwartek aglomerację chicagowską, zwłaszcza część należącą do powiatu Cook, w którym gubernator Pat Quinn ogłosił stan klęski żywiołowej. W wyniku intensywnych opadów deszczu lokalne rzeki wystąpiły z brzegów. Pod wodą znalazły się niżej położone drogi, odcinki autostrad, piwnice domów, ogródki, parki i pola golfowe.
Próbę pokonania najkrótszej nawet trasy w czwartek rano śmiało nazwać można było koszmarem. W wielu rejonach aglomeracji część dróg nieprzejezdna będzie jeszcze w piątek, choć sytuacja jest już w większości unormowana.
W czwartek wczesnym popołudniem gubernator Quinn ogłosił stan klęski dla niektórych obszarów Cook County. najtrudniejsza sytuacja panowała na zachodnich przedmieściach Chicago. Na przykład w miejscowości Lisle Czerwony Krzyż udostępnił lokalne schronisko dla osób, które musiały się ewakuować ze swych domów.
Na południu Chicago woda podmyła drogę, w związku z czym w jezdni pojawiła się nagle olbrzymia dziura, która dosłownie połknęła trzy samochody. Opóźnienia dotykają również transportu publicznego. Zalane skrzyżowani, wiadukty i odcinki ulic zmusiły zarząd CTA do zmiany i odwołania wielu tras. Opóźnione również były pociągi Metra. na lotnisku O`Hare z powodu ulewnych deszczów i niebezpiecznych warunków na pasach startowych odwołano w nocy ze środy na czwartek co najmniej 400 lotów.
RJ
'