Nie będzie to prędkość światła, ani nawet dźwięku. Senatorowie Illinois zgodzili się na razie na podwyższenie maksymalnej prędkości na autostradach międzystanowych do 70 mph. To i tak duży postęp, gdyż obecnie znajdujemy się w niewielkiej grupie stanów o najniższych, dopuszczalnych limitach. Niestety, mieszkańcy powiatów należących do aglomeracji chicagowskiej na ewentualnych zmianach nie skorzystają.
Jeśli zaproponowaną zmianę zatwierdzi Izba Reprezentantów Illinois i podpisze gubernator, to już od 1 stycznia przyszłego roku będziemy poruszać się po autostradach międzystanowych o 5 mil na godzinę szybciej, niż obecnie. Niestety, podniesienie limitu nie będzie dotyczyło obwodnic, połączeń, a także dróg przebiegających przez duże skupiska miejskie, gdzie obecna prędkość dopuszczalna wynosi 55 mph i jest o 10 mil na godzinę niższa od obowiązującej na terenie reszty stanu.
Przyjemność szybszej jazdy może również ominąć mieszkańców całej aglomeracji, czyli powiatów w rejonie Chicago, w tym Cook County, McHenry, DuPage oraz Will, a także dwóch w okolicy St. Louis na zachodzie stanu. Otrzymały one możliwość zrezygnowania ze zmian na swoim terenie. Wyłączenie spod nowej ustawy nastąpić może na wniosek lokalnych władz, które na razie uznały, że wyższa prędkość nie jest na autostradach wskazana, pożądana i bezpieczna. Argumenty, iż obecnie większość kierowców za cichą zgodą policji lokalnej i tak znacznie przekracza dopuszczalne limity nikogo nie przekonały. Tak więc nawet jeśli projekt przyjmie Izba Reprezentantów i podpisze go gubernator, to w okolicach Chicago pod tym względem może się nic nie zmienić.
W tej chwili już 30 stanów wprowadziło na swych autostradach prędkości powyżej 70 mil na godzinę, zwykle limit wynosi 75.
Propozycje podwyższenia dopuszczalnej prędkości na autostradach Illinois złożył senator Jim Oberweis, który uzasadniał to potrzebami biznesu. Według niego szybszy ruch kołowy oznacza oszczędności czasu dla transportu.
„Reszta kraju ma limit 70 lub 75 mph – mówił Oberweis – Wygląda, że Illinois odstaje od reszty i podejmujemy właściwą decyzję.”
Powinniśmy jednak spokojnie poczekać na wyniki pozostałych głosowań, gdyż Stanowy Departament Transportu, policja stanowa oraz gubernator Pat Quinn sprzeciwiają się podniesieniu prędkości ze względu na bezpieczeństwo. Po swej stronie mają statystyki. Badania z ostatnich kilkudziesięciu lat niezbicie wskazują, że obniżenie dopuszczalnej prędkości wiąże się ze zmniejszeniem liczby wypadków śmiertelnych na drogach, natomiast jej podwyższenie zwykle przynosi skutek odwrotny.
Powinniśmy również pamiętać, że wraz z ewentualnym podniesieniem dopuszczalnej prędkości zwiększa się prawdopodobieństwo umieszczenia na autostradach fotoradarów. Już w 2008 roku, jeszcze za rządów Roda Blagojevicha, zastanawiała się nad tym nasza legislatura, jednak wówczas projekt upadł. Chciał on umieścić je na części płatnych autostrad w całym stanie, zwłaszcza na odcinkach najbardziej niebezpiecznych. Legislatorzy odrzucili wówczas ten projekt, głównie ze względu na firmy transportowe i należące do nich ciężarówki, które nagminnie poruszają się powyżej ustalonego dla nich w całym stanie ograniczenia 55 mph. Obecny projekt przewiduje zrównanie limitu prędkości dla wszystkich pojazdów, co z kolei oznacza, że dotychczasowy argument przeciw fotoradarom przestaje mieć znaczenie. Na razie tylko 10 stanów w USA umieszcza fotoradary na autostradach.
RJ
'