Józef Piłsudski zajmuje jedno z czołowych miejsc w panteonie narodowej historii. „Dziadka” kochają prawie wszyscy – i z lewa, i z prawa. Gdy jego postaci przyjrzymy się nieco dokładnie, na pomniku tym znajdziemy pewne rysy.
„Ziuk”, bo tak nazywano w dzieciństwie przyszłego Marszałka, a i on sam używał potem tego przezwiska, był dzieckiem typowego szlacheckiego dworku położonego na Kresach Wschodnich. Urodzony w herbowej rodzinie, był wychowywany przez matkę w duchu patriotycznym, od początku wpisywano mu w świadomość ogromny szacunek do walki o niepodległość, szczególnie zaś powstania styczniowego, w którym brał udział jego ojciec. Rys dumnego polskiego szlachcica (nie arystokraty!) pozostał jego cechą charakterystyczną do końca życia.
Wychodząc z takiego domu, od razu musiał zaangażować się w działalność przeciw zaborcom, w tym wypadku Rosjanom. Szybko też zostaje przez nich aresztowany, bynajmniej nie za swoją niebezpieczną dla Imperium działalność – na jego trop trafiony poprzez jego starszego brata Bronisława, który z kolei miał dalekie kontakty z polskimi zamachowcami, którym udało się zabić cara Aleksandra II. Młody szlachcic stał się typową ofiarą „procesu odpryskowego”, co jednak nie uchroniło go od kilkuletniej zsyłki na Syberię. Tam też „Ziuk” musiał w przyśpieszonym trybie dorosnąć.
W momencie powrotu z zesłania Józef Piłsudski jest już w pełni dorosłym opozycjonistą, zdecydowanym walczyć o niepodległość Polski. Szybko angażuje się w działalność konspiracji lewicowej, skupionej wokół Polskiej Partii Socjalistycznej – nie wydaje się, by był on szczególnym zwolennikiem Marksa, raczej zaś tradycyjnym romantykiem pełnym marzeń o wielkich czynach. Nasz bohater szybko staje przywódcą partii, a jego działalność pod pseudonimem „Wiktor” wygląda jak w filmie – ukrywanie się przed carską policją, wydawanie nielegalnej prasy, demonstracje uliczne czy wreszcie ucieczka z więziennego szpitala psychiatrycznego, w którym symulował chorobę nerwową, by łatwiej się z niego wydostać.
Działalność w PPS to jednak przede wszystkim organizacja bojówki partyjnej, której celem miało być prowadzenie walki zbrojnej z zaborcami. Losy tej formacji pełne są heroicznych wyczynów młodych ludzi, którzy za swój patriotyzm często kończyli życie na szubienicy. Piłsudski organizuje zamachy na carskich urzędników oraz napady na pociągi z państwowymi pieniędzmi, tak potrzebnymi organizacji. Akcje te, tak jak wydarzeniami pod Bezdanami, w których uczestniczyło kilku przyszłych premierów II Rzeczpospolitej, miały w sobie wiele brawury, do Piłsudskiego szybko jednak przylgnęła łatka bandyty, który napada na pociągi. Jego przeciwnicy polityczni z prawej strony jeszcze przez wiele lat będą wykorzystywać ten właśnie negatywny wizerunek przeciw Marszałkowi.
Drogi Piłsudskiego i lewicy wkrótce jednak rozeszły się – dla niego celem podstawowym była sama niepodległość, socjaliści łączyli ją wyraźnie z określonym programem przemian społecznych. Trudno powiedzieć, na ile starły się tu osobiste ambicje, na ile zaś rzeczywiste programy, jednak od 1908 r. Piłsudski de facto przewodzi jednej z frakcji PPS, idącej swoją drogą, której celem jest przede wszystkim wolna Polska.
Ideę tą Piłsudski realizuje w austriackiej Galicji, gdzie ucieka przed carską policją. W Krakowie organizuje paramilitarne oddziały, które w przyszłości mają stanąć obok Austriaków w walce z Rosjanami. Wie, że taki konflikt nastąpi – Europa stoi na progu I wojny światowej, napięcia między mocarstwami stają się coraz większe, a narody takie jak Polacy chcą wykorzystać sytuację i wybić się na niepodległość. Piłsudski i ludzie wokół niego skupieni wiedzą to i szykują się do wojny. Jego towarzysze i podwładni tworzą specyficzną grupę patriotów, dla których najważniejsza jest Polska, naczelnym autorytetem staje się zaś Piłsudski, zwany wówczas „Komendantem”. Kochają go i wiedzą, że on, geniusz polityczny, ma swój plan działania. To specyficzne środowisko pozostanie wierne swojemu wodzowi do końca, stając się w przyszłości elitą odrodzonej Polski.
Gdy w lipcu 1914 r. wybuchu Wielka Wojna, Piłsudski podejmuje zdecydowane działanie – zbiera swoich strzelców w Kompanię Kadrową i na ich czele wkracza do zaboru rosyjskiego w rejonie Kielc. Tutaj też chce wywołać nowe powstanie przeciw zaborcom. Niestety, spotyka go sroga niespodzianka – ludzie nie chcą wywoływać insurekcji, przybyły z Krakowa Piłsudski jest dla nich osobą obcą, której nie mogą zaufać. Wielki plan po kilku tygodniach spalił na panewce, dla wielu zaś podwładnych Komendanta był dowodem na to, że ludzie nie rozumieją jego politycznego geniuszu.
Na szczęście Piłsudskiemu udaje się wyjść z tej kłopotliwej sytuacji – dzięki porozumieniom z Austriakami i Niemcami tworzy on Legiony Polskie, złożone z ochotników, którzy chcą walczyć z Rosjanami. Nasz bohater staje na czele I Brygady Legionów, która z wielkim heroizmem prowadzi walki na froncie wschodnim. Te wydarzenia tworzą pozytywną legendę Piłsudskiego jako dowódcy i „ojca” swoich żołnierzy. Zdobywa on w społeczeństwie duży autorytet mimo tego, że w walce z jednym zaborcom bardzo zaangażował się we współpracę z dwoma innymi.
Czy Piłsudski rzeczywiście miał swój plan i przewidział jak potoczy się wojna? A może miał zmysł taktyczny i odrobinę politycznego szczęścia? Na pewno okres pierwszej wojny światowej wykorzystał dobrze jako przystanek w walce o niepodległość Polski. Miała się ona rozpocząć już wkrótce…
Tomasz Leszkowicz
'