Okres oczekiwania na pomoc medyczną w oddziałach pogotowia chicagowskich szpitali jest bardzo długi i przekracza średnio 6 godzin. Rekordzistą pod tym względem jest szpital Cook County im. Strogera, jednak bogate w zasoby finansowe i ludzkie placówki wiele mu nie ustępują.
University of Chicago Medical Center, University of Illinois Hospital oraz Northwestern Memorial Hospital to trzy przykłady szpitali, gdzie nie brakuje personelu, pieniędzy i sprzętu. To również szpitale, gdzie w oddziałach Emergency oczekuje się na pomoc ponad sześć i pół godziny – wynika z raportu opublikowanego w tym tygodniu przez Crain`s Chicago Business.
Rekordzistą jest jednak Stroger Hospital, który dla wielu uboższych mieszkańców miasta i powiatu jest jedyną alternatywą. Tam na przyjęcie przez lekarzy pogotowia czeka się prawie 11 godzin. Nie wynika to jednak z opieszałości personelu, ale faktu, że jest to pogotowie obsługujące największą liczbę pacjentów nie tylko w Chicago, ale w całym kraju.
Szpitale starają się skrócić czas od pojawienia się w drzwiach Emergency Room do momentu, w którym znajdziemy się w szpitalnym łóżku. Niektórym się to udaje.
Na przykład Advocate Lutheran General Hospital w Park Ridge, czy Silver Cross Hospital w New Lenox oraz Edward Hospital z miejscowości Naperville nieco lepiej radzą sobie z dużą liczbą pacjentów pogotowia i roztaczają nad nimi opiekę w ciągu 4 godzin. Nie są rekordzistami, bo są lepsze pod tym względem placówki, jednak reprezentują przybliżoną średnią dla naszego stanu.
Badanie dziennika Crain`s objęło 176 placówek w Illinois. Okres oczekiwania na pomoc w pogotowiu jest dla pacjentów istotny, nie trzeba chyba tego bliżej wyjaśniać. Dla większości próg ER jest jedynym, jaki przekraczają w szpitalu. Pozostali, którzy zgłaszają się do szpitali z mniej nagłymi potrzebami, poszukując dla siebie odpowiedniej placówki zwracają uwagę na czas oczekiwania, bo w pewien sposób wyznacza to poziom usług medycznych w tym miejscu.
“Staramy się w pierwszej kolejności poświęcić jak najwięcej uwagi najbardziej potrzebującym. Wiele więcej jednak nie jesteśmy w stanie zrobić – mówią przedstawiciele Mount Sinai School of Medicine – Przyzwyczailiśmy pacjentów do pewnych standardów i teraz są oni często sfrustrowani dłuższym czasem oczekiwania.”
Według specjalistów problemem jest system, w którym ratunkowe izby przyjęć odgrywają tak ważną rolę. Każdy szpital musi przyjąć każdego pacjenta – od ran postrzałowych, przez wypadki drogowe i domowe, po zgłaszających się z bólem gardła i zwichniętą kostką. W całym kraju rocznie pogotowie przyjmuje aż 130 milionów osób. W takiej sytuacji ktoś zawsze będzie czekał dłużej.
RJ
'