----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

29 maja 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Protesty pracowników zwykle trwają dzień, kilka dni lub tygodni. Bardzo rzadko dochodzi do strajków kilkumiesięcznych. Zakończony właśnie protest przed hotelem Congress Plaza w centrum Chicago trwał aż 10 lat i uznawany jest za najdłuższy w historii. Rozpoczął się czerwcu 2003 r. dokładnie w Dzień Ojca, gdy zarząd hotelu postanowił zmienić warunki umowy o pracę. Od tamtej pory aż do minionego czwartku, niemal każdego dnia przed hotelem pikietowała niewielka grupa związkowców.

Spór pracowników z hotelem rozpoczął się od decyzji zarządu ograniczającej ich zarobki, zamrażającej świadczenia medyczne. Postanowiono wówczas również zatrudnić nieokreśloną liczbę osób o niższych stawkach godzinowych mających zastąpić część pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych.

15 czerwca 2003 r. na ulicy Michigan w śródmieściu Chicago pojawiła się po raz pierwszy grupa protestujących. Przez kolejnych 10 lat przed hotelem Congress Plaza niemal każdego dnia zauważyć można było mniejsze lub większe grupy związkowców protestujących przeciw decyzjom podjętym przed laty.

W środę prawnik hotelu nieoczekiwanie otrzymał pismo od związkowców informujące, iż strajk zostanie zawieszony o północy. Tak też się stało. Z ulicy Michigan zniknęła nagle niewielka grupa osób z hasłami i plakatami nawołującymi do sprawiedliwości w miejscu pracy, którą wielu okolicznych mieszkańców od lat traktowało jako nieodłączny element centrum miasta.

“Decyzja o zakończeniu strajku nie była łatwa, ale nadszedł czas, by związki i protestujący zajęli się innymi sprawami – napisał w oświadczeniu Henry Tamarin, prezydent Unite Here Local 1 – Bojkot hotelu naraził tę firmę na straty, a zarówno klienci jak i pracownicy są tam źle traktowani i wiedzą o tym wszyscy. Nic więcej nie możemy zrobić. Właściciel Congress Plaza mieszka w Genewie i TelAvivie i nie pojawił się w Chicago od rozpoczęcia strajku. Nie pojawiają się spodziewane kontrakty, a przed nami do stoczenia inne bitwy o ekonomiczną sprawiedliwość”.

Wbrew słowom związkowców, zarząd hotelu utrzymuje, iż 10-letnia pikieta w niewielkim stopniu wpłynęła na biznes. Reprezentujący firmę prawnicy nie spodziewali się zakończenia strajku. Podobno nie poprzedzały tej decyzji żadne rozmowy, nie domagano się też zadośćuczynienia dla pracowników, którzy 10 lat temu opuścili swe miejsca pracy. Umowa przewiduje, że jeśli jakieś stanowiska pracy wciąż są dostępne, to członkowie związków mogą je objąć na zasadach umowy wygasłej w 2002 r.

Problem w tym, że będą to zarobki znacznie niższe, niż średnia w innych hotelach chicagowskich. Pracownicy Congress Plaza otrzymają $8.83 na godzinę, czyli tyle, ile wynosiła standardowa stawka w 2002 roku. Jednak przez ostatnie 10 lat wzrosła ona dwukrotnie, do poziomu $16.40 na godzinę. Nawet w początkowym okresie strajku wiele miejskich hoteli w ramach umów ze związkami zgodziło się na podniesienie jej do poziomu 15 dolarów.

O powrót do pracy starać się będzie tylko część spośród ponad 130 osób, które w 2003 r. wyszły pikietować przed hotel i juz do pracy nie powróciły. Dla około 60 pracowników związki znalazły inne zajęcie, część sama zatrudniła się w innych miejscach. Nie wiadomo, dla ilu i czy w ogóle dostępne będzie zajęcie w Congress Plaza. Większość stanowisk została przejęta przez niezrzeszonych pracowników.

Strajk przed Congress Plaza Hotel zakończył się w dniu wizyty w Chicago prezydenta Baracka Obamy. Spór jest mu znany, gdyż dwukrotnie maszerował obok pracowników hotelu. Pierwszy raz w 2003 r., gdy był senatorem stanowym. Obiecał wtedy, że jeśli będzie prezydentem również stanie u ich boku. Drugi raz miało to miejsce w 2007 r., gdy jako senator krajowy starał się o nominację partyjną w swoich pierwszych wyborach prezydenckich.

“Maszerowałem z wami 4 lata temu, maszeruję dzisiaj i będę maszerował za 4 lata” – mówił wówczas Obama.

Jednak od 2007 r. nie pojawił się już wśród pikietujących związkowców. Obiecał jednak, że jako prezydent spróbuje zmienić prawo pracownicze, by ułatwić związkom przyjmowanie nowych członków i utrudnić pracodawcom przerywanie strajków.

Wśród znanych polityków lokalnej sceny politycznej pikietujących przed hotelem Congress Plaza widziano również obecnego gubernatora, Patricka Quinna, oraz przewodniczącą Rady Powiatu Cook, Toni Preckwinkle.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor