Wiosenna sesja stanowego parlamentu zakończyła się bez decyzji w kilku sprawach. Oprócz ustawy regulującej noszenie broni, czy reformy programów emerytalnych, politycy Illinois nie zagłosowali w sprawie małżeństw osób tej samej płci. Wiele osób chce w związku z tym ich ukarać i zabronić udziału w chicagowskiej paradzie równości.
Petycja w tej sprawie autorstwa Curtisa Bumgarnera, która pojawiła się na stronie internetowej Change.org, podpisana została już przez ponad 1,000 osób. Pomysłodawca przekonuje, że stanowi politycy i urzędnicy wysokiego szczebla wykorzystują udział w Gay Pride Parade do prowadzenia kampanii wyborczej, rozdają ulotki i nawołują do popierania ich kandydatur.
“Dlaczego nie słyszą wołania o równość? Dlaczego mamy wysłuchiwać ich wołania o głosy, zwłaszcza w czasie, gdy pokazujemy radość i dumę z tego, kim jesteśmy i jakie walki stoczyliśmy?(…) Jeśli Wy nie możecie pomóc Nam, dlaczego My mamy pomagać Wam?” – to fragmenty petycji opublikowanej w internecie, która mimo coraz większego poparcia prawdopodobnie nie doprowadzi do wprowadzenia zakazu uczestniczenia polityków w paradzie – tak przynajmniej mówią organizatorzy. Do wtorku tylko dwoje polityków z Izby Reprezentantów – Sara Feigenholtz oraz Greg Harris – zgłosiło swój udział w imprezie, która będzie miała miejsce 30 czerwca. Obydwoje są głównymi sponsorami ustawy o małżeństwach osób tej samej płci, która nie trafiła pod głosowanie.
“Parada nie może być dniem podziałów, ale raczej miłości, jedności i dumy” – powiedział jeden z organizatorów.
W poniedziałek grupa sponsorów ustawy opublikowała przeprosiny zaadresowane do par homoseksualnych i grup poparcia domagających się zmiany prawa w Illinois w związku z przeniesieniem głosowania w tej sprawie. Następna okazja do przyjęcia ustawy pojawi się prawdopodobnie dopiero w listopadzie, podczas jesiennej sesji parlamentu, choć nie można wykluczyć wcześniejszego głosowania.
RJ
'