Od pozycji męża stanu do wroga systemu prowadzi często krótka droga. Nie raz ci, którzy w swojej epoce zyskali miano burzycieli ładu, w latach późniejszych stali się symbolami porządku i Państwa.
W 1922 r. Józef Piłsudski mógł mieć poczucie, że niepodległa Polska, którą współtworzył jako Naczelnik Państwa, zawodzi jego nadzieję. Obok licznych zwolenników Pierwszego Marszałka pojawiło się duże grono jego zdecydowanych wrogów (głównie z prawicy), którzy podkopywali jego pozycję jako Naczelnego Wodza i formalną głowę państwa. Najbardziej widocznym tego przykładem była konstytucja marcowa z 1921 r., która w taki sposób ustalała ustrój państw, by Piłsudski (jako oczywisty kandydat na prezydenta) nie miał faktycznej władzy i był zależny od parlamentu.
Czarę goryczy przelały wydarzenia z grudnia 1922 r., gdy zgodnie z nową konstytucją Sejm wybierał pierwszego prezydenta Wolnej Polski. Piłsudski nie stanął do wyborów, a walka o najwyższe stanowisko rozegrała się między kandydatem narodowej prawicy hrabią Zamoyskim oraz doświadczonym inżynierem i profesorem Politechniki w Zurychu Gabrielem Narutowiczem, popieranym przez centrolewicę. O wyborze przybyłego ze Szwajcarii inżyniera zadecydowały głosy partii chłopskich, które mimo sympatii dla prawicy nie mogły zagłosować na Zamoyskiego - największego właściciela ziemskiego w państwie. Mimo to nacjonaliści rozpętali prawdziwą kampanię nienawiści wobec Narutowicza, oskarżając go m.in. o związki z masonerią i niepolskie pochodzenie (wykorzystano tu fakt, że zagłosowali na niego także posłowie reprezentujący mniejszości narodowe). Kilka dni po objęciu urzędu nowy prezydent został zastrzelony przez fanatycznego endeka Eligiusza Niewiadomskiego.
Wydarzenie te prawdopodobnie przelały czarę goryczy, która zbierała się w Piłsudskim. Władzę przejęli wrogowie Marszałka, co w efekcie doprowadziło go do rezygnacji z funkcji wojskowych i wycofania się z polityki. Okres ten znacząco wpłynął na rozwinięcie się autorytarnych cech jego charakteru. Wokół niego zgromadzili się wierni żołnierze, ciągle przekonani, że ich Komendant ma zawsze rację i został skrzywdzony przez politykierów. W tym okresie Piłsudski zaczął swoją wojnę z partyjniactwem, koniunkturalizmem i rzekomym zgubnym wobec Polski działaniem rządzących. Ówczesna polityka polska rzeczywiście przeżywała kryzys wieku dojrzewania – duże rozdrobnienie w parlamencie, częste zmiany rządu i towarzysząca temu wszystkiemu korupcja. Swoimi opiniami były Naczelnik Państwa sytuował się jednak w gronie przeciwników demokracji, nazywając rządzoną przez Sejm Rzeczpospolitą „wielkim burdelem”, a posłów dosadnym określeniem oznaczającym kobietę lekkich obyczajów.
Konflikt rozstrzygnął się w maju 1926 r. Piłsudski, trochę na wzór podobnych ruchów w całej Europie (w tym również faszystów Mussoliniego) postanowił zorganizować demonstrację siły, która miała przywrócić go do władzy. Na czele wiernych sobie oddziałów ruszył na Warszawę, jednak legalne władze nie dały się zastraszyć i jasno dały mu do zrozumienia, że jest buntownikiem i wrogiem państwa. Wydarzeń nie dało się już zatrzymać, obydwie strony zaczęły ze sobą walczyć, przez kilka dni stolica była polem bitwy, życie straciło 379 osób (żołnierzy i cywilów). Piłsudski dokonał swego – legalne władze ustąpiły mu miejsca nie chcąc dalszego rozlewu krwi, a większość Sejmu podporządkowała się jego woli.
Marszałek ogłosił program sanacji, czyli oczyszczenia życia społeczno-politycznego – wyplenienia partyjniactwa, korupcji, układów i zgubnych dla Polski kłótni. Nie przyjął oferowanej mu funkcji prezydenta, przejmując tylko kontrolę nad wojskiem. Wiadomo było jednak, że to on jest najważniejszą osobą w państwie. Dokonano zmiany ustroju, która wzmacniała władzę wykonawczą, a osłabiały Sejm. Ster rządów objęli współpracownicy Piłsudskiego, w tym wielu jego dawnych oficerów z Legionów.
Nowe rządy początkowo zyskały akceptację społeczeństwa – wydawało się, że Marszałek zrobi porządek w państwie, a gospodarka rozwijała się pomyślnie. Jednak z czasem autorytaryzm Piłsudskiego doprowadził do sporu z innymi siłami politycznymi, zarówno lewicą jak i prawicą. W 1930 r., w przededniu wyborów do Sejmu, Piłsudski osobiście wydał rozkaz o aresztowaniu przywódców opozycji i osadzeniu ich w twierdzy w Brześciu nad Bugiem, gdzie przetrzymywano ich w ciężkich warunkach a później w pokazowym procesie skazano na karę więzienia. Wkrótce potem powstał obóz w Berezie Kartuskiej, w którym przetrzymywano nie tylko wrogów państwa (komunistów i ukraińskich nacjonalistów), ale także przeciwników coraz bardziej dyktatorskiego reżimu.
Gdy schorowany Piłsudski umierał w marcu 1935 r., jego postać była otoczona najprawdziwszym kultem, podobnym do tego, jakim otaczano dawniej królów – nieprzypadkowo jego ciało złożono w podziemiach katedry na Wawelu, obok władców i bohaterów narodowej historii. Dla wielu był to autentyczny Ojciec Narodu, który służył dobrze Polsce, inni uczestniczyli w pompatycznych uroczystościach żałobnych z przymusu sytuacyjnego.
Trudno jest jednoznacznie ocenić postać Józefa Piłsudskiego, gdyż łączył on to co piękne (patriotyzm, chęć działania) z tym co niewłaściwe (autorytaryzm, przekonanie o własnej misji). Obydwie legendy towarzyszące jego życiorysowi („biała” i „czarna”) są tak samo niepełne. Warto jednak pamiętać o obydwu wymiarach tego niezwykle skomplikowanego bohatera polskiej historii.
Tomasz Leszkowicz
tleszkowicz@gmail.com
'