----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

12 czerwca 2013

Udostępnij znajomym:

'

Czy uczniowie szkół publicznych w Chicago mają szansę na edukację na miarę XXI wieku? – kuratorium CPS twierdzi, że tak i przedstawia pięcioletni plan działania na najbliższe pięć lat. Jego realizacja nie będzie jednak łatwa, biorąc pod uwagę szacowany na prawie 1 miliard dolarów deficyt w budżecie chicagowskiego okręgu szkolnego, trzeciego co do wielkości w USA.

“Następne pokolenie: dzieci Chicago” pod taką nazwą kuratorium CPS opublikowało pięcioletni plan edukacyjny, który wytycza zadania i kierunek rozwoju chicagowskich szkół publicznych. Plan jest owocem trwającej ponad dwa lata debaty na temat reformy edukacji publicznej w Chicago. Jest to zarazem pierwszy taki dokument zawierający konkretne wytyczne dla CPS od objęcia przez Rahma Emanuela stanowiska burmistrza w 2010 roku.

W pierwszym roku administracja burmistrza Emanuela skupiła się na wydłużeniu dnia nauki, a następnie na konsolidacji i zamknięciu tych szkół, które nie osiągnęły zadawalających wyników nauczania. Wraz z końcem tego roku szkolnego zlikwidowanych zostanie 49 chicagowskich szkół podstawowych.

Przedstawiony na początku tygodnia pięcioletni plan “Następne pokolenie: dzieci Chicago” powstał przy współpracy z dyrektorami szkół, nauczycielami, rodzicami, działaczami społecznymi i przedstawicieli różnych wyznań, którzy domagali się poprawy jakości edukacji – zapewniło kuratorium CPS w wydanym oświadczeniu. Jednym z głównych celów projektu jest doprowadzenie do wyrównania poziomu nauczania w szkołach położonych w różnych dzielnicach miasta.

"Każde dziecko w każdej dzielnicy zasługuje na edukację na wysokim poziomie i bezpieczne warunki sprzyjające osiąganiu sukcesów w szkole jak i w życiu. Ten plan pozwoli każdemu dziecku na dostęp do edukacji na poziomie XXI wieku" – powiedziała kurator CPS Barbara Byrd-Bennett. "Naszym celem jest nie tylko podniesieni wskaźnika ukończenia szkoły średniej przez naszych uczniów, ale przygotowanie każdego z nich do rozpoczęcia nauki w collegu, a także odniesienia sukcesu w karierze i życiu" – dodała Byrd-Bennett.

Zdaniem burmistrza Rahma Emanuela plan wyraźnie określa strategię działania chicagowskich szkół publicznych na najbliższe lata. "Jako miasto musimy zapewnić wspaniałą przyszłość następnym pokoleniom" – stwierdził burmistrz. Dokument wytyczający program rozwoju chicagowskiego szkolnictwa publicznego na najbliższe pięć lat opiera się na pięciu filarach: wprowadzeniu wysokich standardów nauczania, systemie pomocy uczniom w osiągnięciu najlepszych wyników nauczania, zwiększeniu zaangażowania rodziców i lokalnych środowisk, zatrudnianiu możliwie jak najlepszych nauczycieli i pracowników szkolnych oraz poprawie systemu zarządzania placówkami oświatowymi.

Wytyczne, które znalazły się dokumencie mają wejść w życie już w roku szkolnym 2014-15. Nie będzie to łatwe biorąc pod uwagę szacowany na prawie 1 miliard dolarów deficyt w budżecie chicagowskiego okręgu szkolnego, trzeciego co do wielkości w USA. Ciągle nie wiadomo skąd miasto weźmie pieniądze, by pomóc zadłużonej chicagowskiej oświacie publicznej. Burmistrz Rahm Emanuel zapewnia, że nie będzie podnosić podatków od nieruchomości. Jednocześnie zaprzeczał medialnym doniesieniom, że zwrócił się w tej sprawie już do Prokurator Generalnej stanu Illinois, Lisy Madigan, by uzyskać zgodę na zwiększenie stawek podatkowych odprowadzanych na szkoły. Burmistrz we wtorek powiedział, że w pierwszej kolejności będzie szukać kolejnych cięć administracyjnych,

Przewodnicząca związku zawodowych nauczycieli CTU, Karen Lewis, sceptycznie podchodzi do ambitnych założeń kuratorium. Jej zdaniem okręg szkolny nie dysponuje środkami, które konieczne są do realizacji przedstawionego planu. Lewis stwierdziła, że kuratorium CPS ciągle unika konkretnych deklaracji dotyczących takich spraw, jak np. zwolnienia nauczycieli w związku z nadchodzącą likwidacją 49 szkół podstawowych. Związki zawodowe obawiają się, że prace może stracić nawet 6 tys. pracowników szkolnych. W przyszłym miesiącu kuratorium chicagowskich szkół publicznych ma zaprezentować projekt budżetu CPS na przyszły rok.

"Obawiamy się najgorszego scenariusza – tłumaczy Jackson Potter, przedstawiciel związku Chicago Teacher Union – zwięszenia do 40 liczby uczniów w klasach oraz zwolnienia tysięcy nauczycieli". Rzeczniczka prasowa CPS Becky Carroll uspokaja, że w budżecie na przyszły rok nie ma zaplanowanych zwolnień, ale jednocześnie dyplomatycznie dodaje, że w związku z trudną sytuacją finansową szkół dyrektorzy poszczególnych placówek będą musieli dokładnie przeanalizować sytuację "klasa po klasie".

Nauczyciele chicagowskich szkół publicznych obawiają się sytuacji, jaka miała miejsce w Filadelfii, której system szkolnictwa publicznego zmaga się z podobnymi problemami finansowymi. W ubiegłym tygodniu ponad 3 tys. nauczycieli otrzymało zawiadomienia o zwolnieniu ich z pracy. Różnica pomiędzy obu okręgami szkolnymi jest taka, że w związki zawodowe nauczycieli w Filadelfii są ciągle w trakcie negocjacji nowych umów zatrudnienia. Poza tym w odróżnieniu od Chicago, w Filadelfii strajk nauczycieli jest zabroniony.

JT



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor