Podwyżki podatków od sprzedaży w pewnym momencie przestają przynosić spodziewany zysk. Przekonał się tym stan Illinois, który dzięki niedawnemu podniesieniu podatku na papierosy zarobił mniej, niż przewidywano.
Jest to jednak wciąż suma wyższa, niż w ubiegłym roku, w związku z czym granicy podwyżek jeszcze nie osiągnięto. Wprowadzona w czerwcu ubiegłego roku dolarowa podwyżka podatku od papierosów miała przynieść w okresie obecnego roku fiskalnego 350 mln. Stan zarobił 212 mln. a więc o ponad 130 mln. mniej.
Władze w dalszym ciągu przekonują, że nie chodziło o pieniądze, ale zdrowie mieszkańców stanu. Spodziwany spadek liczby sprzedawanych papierosów był podobno łatwy do przewidzenia, gdyż ma to miejsce za każdym razem, gdy podnoszone są podatki. Na naszej podwyżce zarobiły sąsiednie stany, choć o wielkich stratach w Illinois nie można jeszcze mówić. W trwającym właśnie roku kalendarzowym dochód z podatku od papierosów ma wynieść ok. 788 mln. czyli o 37% więcej, niż w 2012. Suma ta jest również szacunkowa, może się więc okazać, że dochód będzie mniejszy. Wyraźnie widać jednak, że maksymalna granica podatku na wyroby tytoniowe jest bliska. Kolejna podwyżka oznaczać może spadek dochodu poniżej poprzedniego poziomu, na co raczej władze w Springfield się nie zdecydują.
RJ
'