Legislatura Illinois zebrała się w tym tygodniu na specjalnej sesji poświęconej sytuacji finansowej stanu, zwłaszcza deficytowym programom emerytalnym pracowników sektora publicznego. Stworzono specjalną komisję, która ma zająć się problemem przed wyznaczoną przez gubernatora na 9 lipca ostateczną datą. Jednak każdy dzień takich obrad to dodatkowe koszty dla podatników.
Każdy dzień ponadprogramowych obrad stanowego parlamentu kosztuje podatników kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Na sumę tę składa się dieta dzienna wypłacana każdemu politykowi jako zwrot kosztów wyżywienia i noclegu w Springfield,. gdyby gubernator znajdował się akurat w Chicago, to koszt jego przejazdu – wraz z ochroną – wyniósłby kilka tysięcy. Wielu legislatorów dojeżdża do stolicy na obrady. Za każdą przejechaną milę otrzymują kilkadziesiąt centów zwrotu, w 2007 r. było to 48 i pół centa.
Ocenia się, że obecna sesja kosztuje nas ok 42,000 dolarów dziennie. Wszelkie wynagrodzenia i zwroty są dodatkiem do podstawowej, rocznej pensji w wysokości 67,000 dolarów. Wielu polityków otrzymuje dodatki za działalność w komisjach, zajmowane stanowiska oraz dojazd do stolicy stanu.
Nieliczni legislatorzy nie zamierzają jednak pobierać tego dodatku. Część z niego zrezygnowała, kilku postanowiło przekazać dodatkowe pieniądze na cele dobroczynne.
Nadzieja na zmniejszenie prawie 100 mld. deficytu programów emerytalnych w powołanej właśnie komisji. Ostatni raz podobną powołano w 2005 r. choć dotyczyło to nieco innego problemu. W skład 10 osobowego grona weszli przedstawiciele obydwu partii. Podjęte przez nich decyzje będą poddane pod głosowanie najpóźniej 9 lipca. Nieco wcześniej, bo na początek przyszłego miesiąca gubernator zapowiedział zwołanie kolejnej, specjalnej sesji parlamentu stanowego.
RJ
'