----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 lipca 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Chicago przygotowuje się do zmiany prawa

Przyjęta przez legislatorów Illinois ustawa zezwalająca na noszenie ukrytej broni nie spodobała się gubernatorowi. Wprowadził w niej kilka poprawek i odesłał do Senatu i Izby Reprezentantów. Oczekiwana zmiana wejdzie jednak w końcu w życie, w związku z czym Chicago już przygotowuje się na nowe doświadczenie jakim będą uzbrojeni mieszkańcy.

Dla miasta, w którym pomimo obowiązywania największych ograniczeń dotyczących broni palnej dochodzi rocznie do ponad 500 zabójstw z jej użyciem, to spore wyzwanie. Większość mieszkańców Chicago uzyska bowiem pozwolenie na noszenie przy sobie naładowanej broni.

Podstawowe pytanie brzmi: czy ta nagła zmiana wyjdzie nam na dobre, czy tylko powiększy liczbę ofiar?

Liderzy lokalnych społeczności, aktywiści i policja obawiają się, że wprowadzenie zgody spowoduje tylko jeszcze większe zamieszanie na ulicach. Jednak część mieszkańców, zwłaszcza z najbardziej niebezpiecznych dzielnic, ma zdanie odmienne. W ich opinii posiadanie broni palnej i możliwość noszenia jej przy sobie pozwoli na obronę, tym samym obniżając przestępczość w tych rejonach.

“Niedawno mieliśmy weekend, podczas którego postrzelonych zostało 48 osób, z czego siedem zmarło” – mówi 79-letni Otis McDonald, którego pozew przeciw miastu doprowadził do odrzucenia 3 lata temu przez Sąd Najwyższy zakazu posiadania broni na terenie miasta.

“Przestrzegający prawa obywatele, tacy jak ja, będą teraz mieli możliwość noszenia broni, kiedy chcą i zrezygnowania z jej noszenia jeśli tego nie chcą. Osoby mogące nas skrzywdzić nie będą więc wiedziały kto, kiedy ją posiada przy sobie” – dodaje Otis.

Ratusz miejski, który od lat pełnił funkcję centrum walki z liberalizacją prawa dotyczącego posiadania broni palnej, na razie milczy w tej sprawie. Ponieważ władze Chicago utraciły na razie możliwość odwołania się od decyzji sądu nakazującego zniesienie zakazu noszenia, burmistrzowi ii radnym pozostaje jedynie jak najlepiej przygotować się do nowej sytuacji.

“Chcielibyśmy, by dotychczasowe prawo dalej obowiązywało – mówi alderman O`Connor – Ale w tej sytuacji zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy”.

Na razie ustawa przyjęta przez stanowy parlament i wysłana do gubernatora wróciła do legislatorów z kilkoma poprawkami. Ponieważ przyjęto ją większością głosów nie pozwalająca na jej odrzucenie, Pat Quinn skorzystał z innej możliwości. Wprowadził kilka zmian i odesłał do ponownego rozpatrzenia. W pewien sposób zawetował ustawę, jednak zmuszony był do pozostawienia większości zapisów. Ta zabawa może potrwać jeszcze chwilę, bo parlament ma możliwość odrzucenia zmian zaproponowanych przez gubernatora. Może jednak się z nimi zgodzić i raz jeszcze przegłosować zmienioną ustawę.

Czego domaga się Quinn? Zaostrzenia kilku punktów. Chce między innymi zakazać posiadania broni w jakimkolwiek miejscu sprzedającym alkohol. Chciałby również przywrócić możliwość decydowania przez poszczególne miasteczka w sprawie dodatkowych zakazów, na przykład dotyczących broni ofensywnej. Według niego broń musi być całkowicie ukryta, a nie jak mówi obecny zapis tylko “w większości”. Według Quinna ważna jest również zgoda na możliwość wprowadzania zakazu przez pracodawców w miejscu pracy.

Zainteresowanych odsyłamy na stronę internetową KeepIllinoisSafe.org, gdzie opublikowana jest treść ustawy i proponowane przez gubernatora zmiany.

“Zmuszony jestem do skorzystania z moich konstytucyjnych uprawnień i wprowadzenia kilku zmian w celu lepszej ochrony mieszkańców Illinois – poinformował Quinn.

Według niego zapisy przyjętej kilka tygodni temu ustawy zawierają zbyt wiele ustępstw podyktowanych przez National Rifle Association, a nie dobrem społeczeństwa.

Data przyjęcia nakazanych przez sąd federalny zmian była już przesuwana dwukrotnie. Ostateczny termin wygasa 9 lipca.

Kontrowersyjna ustawa nie jest idealna. To kompromis legislatorów reprezentujących konserwatywne powiaty na południu Illinois i wyrażających sprzeciw wobec liberalizacji prawa większości polityków z aglomeracji chicagowskiej.

W obecnej formie ustawa nakazuje policji stanowej wydanie zezwolenia na noszenie broni każdej osobie, która posiada ważne zezwolenie na jej posiadanie, pozytywnie przejdzie kontrolę historii kryminalnej, wniesie opłatę wysokości $150 oraz ukończy 16 godzinne szkolenie z zakresu posługiwania się bronią palną i bezpieczeństwa.

Illinois nie przyjęło ustawy tak restrykcyjnej jak Kalifornia, Nowy Jork i kilka innych stanów, gdzie policja ma znacznie większe możliwości odmowy wydania zgody. Jest to jednak ustawa zakazująca więcej, niż życzyliby sobie zwolennicy pełnego dostępu do broni. Żaden z jej zapisów nie przewiduje na przykład zniesienia zakazu posiadania broni ofensywnej na terenie Cook County i Chicago.

“Jak popatrzymy na listę miejsc, gdzie broni palnej nie będzie można mieć przy sobie, to dochodzimy do wniosku, że noszenie jej będzie sporym problemem – mówi senator stanowy Kwame Raoul – Prawdopodobnie wiele osób zrezygnuje więc z jej noszenia przy sobie”.

Jednak inni nie są tego zbyt pewni. Komisarz chicagowskiej policji, Garry McCarthy uważa zaledwie 16 godzinne szkolenie za niewystarczające. Według niego wystarczy to jedynie do nauczenia jak wycelować i nacisnąć spust, a nie wytłumaczenia, kto, gdzie i kiedy broń może posiadać.

“Nasi oficerowie przez sześć miesięcy uczą się w akademii posługiwania pistoletem, a później jeszcze przez 3 miesiące na ulicy, a i tak popełniają wiele błędów” – mówi McCarthy.

Szeryf powiaty Cook obawia się, że biurokratyczne przepisy pozwolą wielu osobom prześliznąć się przez sito kwalifikacji. W tej chwili w powiecie Cook mamy 358 tysięcy posiadaczy zezwolenia na broń – mówi Tom Dart – w przyszłości wiele z tych osób może okazać się członkami gangów.

Gdy prawo zostanie ostatecznie przyjęte biuro szeryfa spodziewa się powodzi podań na jej noszenie. Tak przynajmniej było w 2011 r. w sąsiednim Wisconsin, gdy wyrażono zgodę na noszenie broni przy sobie.

W ciągu roku wydano w Wisconsin ponad 110 tysięcy permitów. W tym okresie przestępczość w największym mieście stanu, Milwaukee, pozostała na tym samym poziomie. Jedynie w przypadku napadów rabunkowych odnotowano ponad 17% spadek. Niestety, policja z Milwaukee donosi, że w tej kategorii przestępstw odnotowano ponowny wzrost w tym roku – o 19%.

Czy zmiana prawa w podobny sposób wpłynie na statystyki przestępczości? Trudno powiedzieć. Władze mają nadzieję, że jednak zmniejszy się liczba morderstw i napadów, zwłaszcza w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach. Czego obawia się policja, to zabójstwa pod wpływem emocji, takie jak podczas sprzeczki kierowców, czy małżeńskiej lub sąsiedzkiej wymiany zdań.

RJ

 



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor