Właściciele nieruchomości w Chicago powinni przygotować się na wyższe podatki, szkoły na niższe finansowanie, a administracja miasta na kolejne protesty. Wszystko to jest wynikiem miliardowego deficytu w Chicago Public Schools, spowodowanego głównie wysokimi kosztami świadczeń emerytalnych dla pracowników szkolnictwa.
Przedstawiony w środę plan przewiduje między innymi ograniczenie wydatków na nauczanie o co najmniej 68 milionów dolarów. Do tego pamiętać należy o planowanym zamknięciu 50 szkół i zapowiedzianym zwolnieniu ok. 3000 pracowników, z czego prawie połowę stanowią nauczyciele.
To wciąż jednak kropla w morzu potrzeb.
Budżet Chicago Public Schools na 2014 r. jest o pół miliarda wyższy od poprzedniego i wynosi 5.6 mld. dolarów. Deficyt wyniesie ponad miliard, z czego większość to zobowiązania finansowe wobec programów emerytalnych. Oznacza to konieczność podniesienia przeznaczanej na szkoły części podatków od nieruchomości do maksymalnego, dozwolonego prawem poziomu. Szkoły publiczne liczą na dodatkowe 42 miliony z tego tytułu. Dla właściciela domu wartego ok. $200,000 to rocznie dodatkowe 32 dolary w postaci podatku od nieruchomości – informuje powiat Cook.
Władze oświatowe bardzo powoli zmieniają system rozliczeń i finansowania. Część szkół dostanie więcej, niż dotychczas, wiele jednak będzie musiało funkcjonować za znacznie mniejsze sumy. Wydatki są coraz wyższe i na razie nic nie wskazuje, by w najbliższych latach sytuacja uległa poprawie. Jeśli nic się nie zmieni, to w 2015 r. zobowiązania finansowe wobec programu emerytalnego nauczycieli wzrosną o kolejne 900 milionów. Do tego doliczyć należy dodatkowe 93 mln. więcej na pensje nauczycieli zgodnie z podpisanym na początku roku kontraktem.
Agencja ratingowa Moody obniżyła punktację CPS z poziomu A2 do A3 wskazując na zadłużone na miliardy dolarów systemy emerytalne i ogólnie kiepską sytuacje finansowa miasta.
Próby naprawy sytuacji przez nowopowołany zarząd CPS spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem związków nauczycieli. Uliczne protesty widzimy już niemal każdego tygodnia. Pojawiły się żądania sięgnięcia do rezerw TIF w celu ograniczenia liczby zwalnianych osób. Burmistrz Rahm Emanuel zdecydowanie sprzeciwia się takim rozwiązaniom. Przekonuje, że szkolnictwo nie zlikwiduje swych problemów podwyższając podatki lub naruszając konta TIF. Według niego będzie to tylko odwlekanie problemu, podczas gdy jedynym rozwiązaniem jest zdecydowana zmiana struktury całego systemu finansowania szkolnictwa.
RJ
'