----- Reklama -----

WolfCDL. Zostań kierowcą ciężarówki

06 sierpnia 2013

Udostępnij znajomym:

'

Publikujemy 77 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera 

W Europie przeświadczenie o tym, że wolność jest czymś pozytywnym wyraziło się między innymi w moralnej filozofii Kanta. Oczywiście Kant wyraża tutaj jedynie powszechnie panujące przekonanie i nie należy traktować koncepcji Kanta jako odkrycia prawdy dotąd nieistniejącej. We wprowadzenia do Metafizyki moralności Kant zastanawia się, co w otaczającej nas rzeczywistości może być bez żadnej przesady określone jako „dobre”. Pamiętajmy o tym, że przymiotniki „dobry”, „zły” nie istnieją w naukowym opisie świata. W naukowym opisie świata istnieją inne przymiotniki, na przykład: korzystny – niekorzystny. Natomiast w naukowym opisie świata nie potrzebujemy używać przymiotników dobry i zły.

Dobry tramwaj, to taki, który spełnia swój cel, który jest korzystny. Dobre pióro to takie, które funkcjonuje, które pisze, a więc takie, które służy pewnemu celowi. Możemy opisać świat bez użycia słów dobry i zły. W ten sposób opisuje świat matematyczne przyrodoznawstwo. W związku z tym powstaje pytanie:

– czy mamy prawo powiedzieć o czymkolwiek, że jest dobre lub że jest złe?

Pytanie to ma charakter metafizyczny, dotyczy ono sprawy, czy byt jest dobry czy nie. Czy to ma sens, żeby powiedzieć: byt jest dobry. Tradycyjna metafizyka mówiła, że tak /ens et bonum convertuntur/, ale w nowożytnej filozofii, a zwłaszcza nauce, sprawa ta jest problematyczna.

Otóż Kant odpowiada krótko:

Jeżeli istnieje w ogóle coś takiego na niebie i na ziemi, o czym można by sensownie powiedzieć, że jest dobre, to tym czymś jest jedynie dobra wola człowieka. Możemy dyskutować nad tym, czy pióro jest dobre czy złe, czy jakiś owoc jest dobry lub zły i możemy powiedzieć: dla jednego pióro jest dobre, a dla drugiego złe, owoc jest dla jednego zdrowy, a dla innego jest trucizną – natomiast tutaj problemem zasadniczym nie jest problem korzyści czy niekorzyści, ale problem dobra i zła.

Myśl Kanta jest kontynuacją myśli świętego Augustyna. Zdaniem świętego Augustyna wola tym się charakteryzuje, że jest zawsze dobrą wolą. Powiada  święty Augustyn, że wola człowieka nie może się skierować w stronę zła. Jeżeli kieruje się w stronę zła (na przykład czytając teraz, w trakcie wykładu gazetę i lekceważąc to, co mówię), to tylko dlatego, że się jej wydaje, że w tym złu leży coś dobrego. Wola kieruje się do zła na zasadzie słabości lub iluzji. Można powiedzieć tak, że gdybyśmy człowiekowi dali pełną wolność, to znaczy wolność bez przymusu i bez iluzji, to ten człowiek podążałby w stronę dobra. Jest to fundamentalna idea, która wiąże się z aksjologią wolności. Jeżeli człowiek nie kieruje się w stronę dobra, to albo ze słabości albo z winy iluzji. Nic więc dziwnego, że nowożytna walka o wolność stała się podstawowym zadaniem dziejowym człowieka. Ten strach przed wolnością jest strachem nabytym, nie jest strachem naturalnym człowieka, bo człowiek stworzył człowieka istotą wolną, bo Bób stworzył człowieka istotą wolną i człowiek tylko poprzez wolność może odnaleźć Boga.

Powiedziałem kilka razy, że im wyższa wartość tym większa wolność. Na drodze do Boga ni ma żadnego przymusu. Im niższe wartości tym większy przymus. Człowiek głodny, gdy widzi kromkę chleba nie może się opanować, by nie sięgnąć po ten chleb, ale jeśli wartość jest wyższa wtedy przymus jest mniejszy. Nikt nikogo nie zmusza do tego, żeby przyjąć za prawdę jakąkolwiek teorię naukową. Bóg – ponieważ jest wartością najwyższą, jest też dostępny najszerszej wolności i stąd ważne jest powiedzenie, że Bóg wyzwala.

 

Prawda i wolność

W tej sprawie istnieją we współczesnej filozofii dwie koncepcje. Obydwie pojawiły się u Martina Heideggera. Jak wiemy, istnieją dwie filozofie Heideggera. Istnieje Heidegger młodszy i Heidegger dojrzały. Otóż charakterystyczne dla Heideggera młodszego z okresu „Sein und Zeit” jest powiedzenie, które głosi, iż wolność jest warunkiem prawdy. Ażeby dotrzeć do prawdy człowiek musi się wyzwolić spod iluzji, a więc najpierw musi przyjść wątpienie, a potem może człowiek skierować się w stronę prawdy. Heidegger wyraża tutaj tę samą myśl, którą wyraził już Kartezjusz, a potem wyraził ją także Husserl. Ci wszyscy myśliciele, którzy na początku swojej filozofii stawiali zasadę wątpienia albo zasadę redukcji byli zdania, że warunkiem osiągnięcia prawdy jest wolność.

Człowiek musi się wyzwolić spod tego, co go krępuje, w szczególności musi się wyzwolić spod sił zmysłowych, spod – jak mówili niektórzy – pożądliwości ciała, musi się wyzwolić z wady, która się nazywa pychą, która nie pozwala człowiekowi patrzeć na świat obiektywnie, ponieważ człowiek pyszny z góry przyznaje rację samemu sobie. Człowiek musi najpierw – według Heideggera – osiągnąć wolność, ażeby potem móc się zbliżyć do prawdy. Na temat tych poglądów Heideggera pisze Krzysztof Michalski następująco:

„Odkrywamy byt o tyle, o ile już uprzednio odkryte zostało jego bycie. Byt jawny jest dzięki jawności swego bycia. Warunkiem prawdy ontycznej /jawności, odkrytości bytu/ jest prawda ontologiczna /jawność, odkrytość bytu/. Ta zaś możliwa jest dzięki specyficznemu procesowi dziejącemu się w byciu człowieka, czy lepiej, którym jest bycie człowieka – dzięki transcendencji, przekraczaniu bytu w bycie, inaczej mówiąc dzięki projektowaniu bycia dokonywanemu przez bycie człowieka. Ten właśnie proces nazywany w „Vom Wessen des Grundes” wolnością – jest dla Heideggera prawdą w sensie pierwotnym”. ( w: Hedegger i filozofia współczesna, s.196).

Zbyszek Kruczalak



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor