Chicagowskie szkoły publiczne rozpoczęły w poniedziałek nowy rok. W tym roku w placówkach CPS naukę pobierać ma 403 tysiące dzieci. Co najmniej 12,700 uczniów poszło do szkół w nowych lokalizacjach, po tym jak władze miasta zdecydowały o zlikwidowaniu prawie 50 placówek, głównie na zachodzie i południu Chicago. Władze miasta zapewniają rodziców, że ich dzieci są bezpieczne w drodze do i ze szkoły. Tymczasem kolejne dni weryfikują te deklaracje. Na trasie wyznaczonej w ramach „Bezpiecznych przejść” (Safe Passage) doszło już do kilku strzelanin.
Kuratorium już tydzień po opublikowaniu mapy „Bezpiecznych przejść” usłyszało krytykę, po tym jak na jednym z nich doszło do strzelaniny, w której zginęła co najmniej jedna osoba. Z analizy dziennika "Chicago Sun-Times", który odwołuje się do policyjnych statystyk, wynika, że zapewnienia kuratorium, iż trasy, którymi uczniowie CPS dochodzą do nowych szkół, są bezpieczne, mogą nie być do końca uzasadnione.
Z policyjnych danych wynika, że w ubiegłym roku szkolnym co najmniej 49 osób zostało zabitych a kolejnych 213 rannych w strzelaninach, do których doszło w okolicach tras, którymi teraz dzieci poruszają się do nowych szkół po zamknięciu placówek, do których wcześniej uczęszczali. Około 20 procent tych strzelanin miało miejsce w godzinach od 7 rano do 6 po południu, czyli w czasie kiedy dzieci mogą być w drodze do, bądź ze szkoły. Co najmniej 12 procent zdarzyło się w dniach szkolnych.
Najwięcej strzelanin miało miejsce na trasie "Bezpiecznego przejścia" do Melody School w dzielnicy Garfield Park. W okresie od 13 sierpnia 2012 roku do 24 czerwca 2013 roku siedem osób zginęło po użyciu tam broni palnej. Co najmniej dwa przypadki miały miejsce w czasie dnia nauki. Przemoc w rejonie szkoły podstawowej Melody nie ustaje. W ubiegłą niedzielę niedaleko od "Bezpiecznego przejścia" został śmiertelnie postrzelony 14-letni Lavander Hearnes. Tydzień wcześniej niecałą przecznicę od szkoły w strzelaninie zginął 24-letni mężczyzna.
Rodzice domagali się wyjaśnień od władz CPS. Kurator Barbara Byrd-Bennett zapewniła, że „Bezpieczne przejścia” (Safe Passage) to nie tylko punkty na mapie, ale cały plan działania. Przypomniała, że w tym celu CPS zatrudniło 600 pracowników, którzy mają zadbać o to, aby dzieci w bezpieczny sposób docierały do swoich szkół. Do patrolowania ulic wysłano także 120 dodatkowych policjantów, absolwentów akademii, oraz helikoptery, z których na bieżąco monitorowana jest sytuacja w dzielnicach dotkniętych przemocą gangów.
Burmistrz Rahm Emanuel zapewnił rodziców, że uczniowie mogą liczyć na pomoc pracowników miejskim, policjantów i wolontariuszy. Wezwał też rodziców, by nie bojkotowali szkoły.
Wielu rodziców ciągle sprzeciwiających się likwidacji szkół, sygnalizowało, że nie wyśle dzieci do szkoły w środę, w dniu obchodzonej 50. rocznicy historycznego przemówienia czarnoskórego pastora Martina Luthera Kinga. Wielu uważa, że likwidacja szkół dotknęła głównie dzieci z południa Chicago. "Nie protestujcie trzymając dzieci w domu" – apelował burmistrz Rahm Emanuel. Dodał, że miejscem do walki są sądy a nie szkoły. Podobny protest odbył się w środę w 25 innych miastach, których władze wprowadziły cięcia w budżecie na oświatę.
JT
'