Publikujemy 78 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera
Człowiek musi się wyzwolić spod tego, co go krępuje, w szczególności musi się wyzwolić spod sił zmysłowych, spod – jak mówili niektórzy – pożądliwości ciała, musi się wyzwolić z wady, która się nazywa pychą, która nie pozwala człowiekowi patrzeć na świat obiektywnie, ponieważ człowiek pyszny z góry przyznaje rację samemu sobie. Człowiek musi najpierw – według Heideggera – osiągnąć wolność, ażeby potem móc się zbliżyć do prawdy. Na temat tych poglądów Heideggera pisze Krzysztof Michalski następująco:
„Odkrywamy byt o tyle, o ile już uprzednio odkryte zostało jego bycie. Byt jawny jest dzięki jawności swego bycia. Warunkiem prawdy ontycznej /jawności, odkrytości bytu/ jest prawda ontologiczna /jawność, odkrytość bytu/. Ta zaś możliwa jest dzięki specyficznemu procesowi dziejącemu się w byciu człowieka, czy lepiej, którym jest bycie człowieka – dzięki transcendencji, przekraczaniu bytu w bycie, inaczej mówiąc dzięki projektowaniu bycia dokonywanemu przez bycie człowieka. Ten właśnie proces nazywany w „Vom Wessen des Grundes” wolnością – jest dla Heideggera prawdą w sensie pierwotnym”. ( w: Hedegger i filozofia współczesna, s.196).
Na stronie 197 czytamy: „…wolność jest prawdą w sensie pierwotnym”.
Można to sobie wyobrazić następująco; żeby poznać, czym jest poszczególny przedmiot, na przykład krzesło, ławka, stół muszę otworzyć okno, aby dzięki temu do pokoju wtargnęło światło. TAKIM OTWORZENIEM OKIEN JEST WOLNOŚĆ. Dzięki wolności mogę zobaczyć, czym co naprawdę jest. Jeżeli jestem spętany iluzją, lękiem, przesądem… nie będę wiedział, czym jest dany przedmiot. Stąd ważne jest, ażeby najpierw osiągnąć wolność, a potem dojść do prawdy. Możemy powiedzieć, że zasada prymatu wolności przed prawdą była zasadą epoki oświecenia. Czymże była epoka oświecenia? Była próbą osiągnięcia wolności po to, ażeby dzięki osiągniętej wolności można było odkryć prawdę. W pewnym sensie kontynuacją tej idei jest marksistowska koncepcja praktyki. Mówi się w marksizmie o prymacie praktyki przed teorią – najpierw praktyka potem teoria, ale co to bliżej znaczy?
Zabiega się najpierw o wolność na płaszczyźnie praktyki, a potem z praktyki będzie dopiero można wnosić o prawdzie. Ażeby się przekonać, czy lód na stawie jest mocny, powinniśmy wpłynąć na lód, żeby zobaczyć czy pęknie czy tez nie… i dzięki temu uzyskamy prawdę, czy lód jest mocny, czy też lód jest słaby.
Cała historia powojenna w Polsce jest w gruncie rzeczy ilustracją tego wchodzenia/wpływania na lód.
W 1930 roku Heidegger w sposób nieoczekiwany dla samego siebie zmienia pogląd. Mówię „w nieoczekiwany dla samego siebie”, ponieważ prawdopodobnie sam Heidegger nie wiedziało tym, że jego późniejsze teksty różnią się od tekstów wcześniejszych i dopiero komentatorzy mu na to zwrócili uwagę, a różnica jest zasadnicza.
Wyraża się ona w artykule pod tytułem: „Vom Wesen der Wahrheit”, który został opublikowany w 1943 roku. Czytamy tam:
„Miarą wolności jest bycie jako takie. Wolność możliwa jest tylko w jakiejś wolnej przestrzeni, w jakiejś nie-skrytości, w prześwicie, którym jest bycie jako takie. To bycie jest więc prawdą w sensie pierwotnym”.
Poprzednio bycie jako takie było wolnością, tutaj bycie jako takie jest prawdą i dopiero w ramach tej prawdy możliwa jest wolność. Powróćmy do naszego przykładu; otwieram okna, ażeby się dowiedzieć, jak wyglądają przedmioty w tej sali. Cóż robię?
Zdaniem Heideggera dokonuję wpuszczenia prawdy do tego pomieszczenia. Światło jest metaforą prawdy. Jestem teraz już w świetle, jestem w prawdzie i mogę w wolny sposób poruszać się między przedmiotami. Możemy powiedzieć, że w tym tekście Heideggera kryje się ta sama myśl, która była także u Hegla. Hegel mówił, że być wolnym to znaczy być sobą u siebie, a być u siebie to znaczy być w jakiejś prawdzie, być w przestrzeni prawdy. Pogląd Heideggera jest komentarzem do ewangelicznego zdania:
„szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli”.
Najpierw prawda, a potem wolność. Wolność możliwa jest tylko w przestrzeni prawdy. Wolność, która opuściła przestrzeń prawdy nazywa się swawolą. Nie wpływamy na sadzawkę i na lód dopóki nie przekonamy się czy lód jest mocny. Rzucamy kamienie, kiedy widzimy, że jest mocny i dopiero wtedy wpływamy. Nie praktyka poprzedza teorię, ale teoria jest po to, żeby poprzedzić praktykę. W przeciwnym wypadku teoria nie miałaby żadnego sensu. Po cóż potrzebna byłaby nam teoria, jeżeli ona ma wychodzić po praktyce, a nie przed praktyką. Na tym polega rozumność człowieka, żeby miał teorię przez działaniem, a nie dopiero po działaniu w myśl zasady, że mądry Polak po szkodzie.
Zasada: „prawda nas wyzwoli” ma daleko idące konsekwencje dla działalności społecznej i politycznej. Postuluje ona bowiem, aby wszelką działalność społeczną i działalność polityczną poprzedzić działalnością demaskatorską, to znaczy działalnością krytyczną. Wszelką praktykę należy poprzedzić analizą teoretyczną sytuacji, w której naród czy państwo się znajduje.
Zbyszek Kruczalak
'