----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

04 września 2013

Udostępnij znajomym:

'

"Bij słowo kiedy odstaje”
Tymoteusz Karpowicz

IWONA SZYBOWSKI - urodzona w Zielonej Górze, studiowała w Poznaniu na AWF na wydziale Turystyki i Rekreacji, a w Chicago Urban Skills Institute oraz Neuro-Linguistic Programing Training Institute of Chicago przy Loyola University. Od wielu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych.

W jej rozwoju poetyckiej wrażliwości odegrała dużą rolę znajomość i rozmowy o literaturze i poezji z Tymoteuszem Karpowiczem, z którym w ostatnich latach jego życia była zaprzyjaźniona. Swoje wiersze drukowała w „Nadodrzu", „Radarze”, „Życiu Literackim” i w „Kulturze Paryskiej". Jest laureatką kilku poetyckich konkursów, między innymi  Ogólnopolskiego Konkursu „O Granitową  Strzałę". W Chicago współpracowała z Radiem Polonijnym. Oprócz poezji pisze felietony, wiersze satyryczne i teksty piosenek.

 

            LABIRYNT

Mówisz, że stąd jest tylko jedno
wyjście. Że jeśli nie potrafię
zabić -
muszę polubić te cholerne owady:
pazurnice, brzuchorzęski, niesporczaki.

Dobra, poździeram pajęczynę,
więcej nie wymagaj.

Masz rację, idée fixe,
ale nie nadepnę na żadne
ze stworzeń, nie dotknę. Możliwe,
że cię to śmieszy.

Strach ogarnia mnie też na widok lnianego
obrusa. W dzieciństwie widziałam jak przykryli nim
chłopca  co go żniwiarka połknęła,
zanim ktoś zasłonił mi oczy.

Niech sobie żyją wszystkie robaczki,
w plamkach światła.
Zawsze to, co miało na mnie wielki wpływ,
było niewielkie. 

 

            SCHOWANKO

W skrzyniach ociężałe klapsy
obok dziura po wydłubanym sęku -
pasuje do oka, drapie
policzek.

Słońce
przecieka szczelinami
promienie jak ławkowcem
malują całą scenę w złociste pasy.

Po spranym błękicie
jeansów przechadza się mrówka,
podejrzane nogi przebiegły, wzbijając
tumany pyłu, nawołując radośnie
głosem Waldka: kto idzie nad rzekę?

Namiętny zapach siana, ostro drapie
za uchem kłos,
łączy nas wysysana łodyżka
z wczorajszej, skoszonej łąki,
wszędzie wielkie, puchate
sterty.

I jeszcze gęsta soczystość, sok
spływa pomiędzy palcami, żłobiąc
białe, kleiste rowki.

Beztrosko dzielimy się skradzioną
słodyczą.

 

            CIEŃ

Ile mieścisz fałszu
w dobroci, czułości, altruizmie,
w tej cienkiej skórce?
Wychodzi, że tyle samo, co w egoizmie 
i destrukcji.

Nie wystarczy wyprzeć się swojego cienia
i tak będzie podążał, pełzał, czepiał
twoich nóg.

Bez względu na to dokąd pójdziesz,
żeby zapomnieć, będzie rósł w siłę
pojony u źródła hipokryzji.

Ten, którego nie widać, niszczy
i nie zapomina, że nosisz w sobie zalążek każdego
świństwa.

Wszystko co nienawidzisz w innych
ukrywasz w sobie.

Oto brama. Strażnikiem lęk.
Przejdź przez nią.

Redaguje: Elżbieta Chojnowska
elachojnowska@yahoo.com



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor