Jeszcze w latach 90. przedmieścia kojarzone były z wyższym poziomem życia, a osoby o najniższym dochodzie w większości zamieszkiwały duże miasta. W ostatnich latach sytuacja ta zmieniła się. Liczba rodzin żyjących poniżej lub na granicy ubóstwa jest na przedmieściach niemal taka sama jak w Chicago – donosi organizacja Heartland Alliance, która przeanalizowała pod tym kątem dane U.S. Census Bureau.
Liczba ubogich na przedmieściach wzrosła w ostatnich latach do prawie 630 tysięcy. To 95 procentowy wzrost w porównaniu do danych za 1990 rok. W tym samym czasie populacja przedmieść wzrosła o 29%.
W tej chwili z całkowitej liczby osób o najniższych dochodach w naszej aglomeracji 50.4% mieszka w Chicago, a 49.5% poza miastem.
Rząd federalny za poziom ubóstwa uznaje obecnie dochód w wysokości $23,550 przypadający na 4 osobową rodzinę.
Coraz większa liczba mieszkańców przedmieść z trudem zarabia na swoje utrzymanie. Są to głównie osoby starsze, chore, pochodzące z rodzin patologicznych, samotnie wychowujące dzieci, imigranci i bezrobotni. Coraz częściej trafiają jednak do tej grupy osoby posiadające zatrudnienie.
Ubóstwo na przedmieściach jest mało widoczne. Każdy z nas widzi duże, zadbane domy, ciche i bezpieczne ulice. Rzeczywistość często bywa inna. Zamieszkujące te posesje rodziny często walczą o przetrwanie. Bardzo często życie poniżej minimum socjalnego mylone jest z bezdomnością. To inne kategorie – mówią pracownicy socjalni – inni ludzie, inne historie życiowe.
Organizacja Heartland uważa, że jedną z form walki z obecną sytuacją może być podniesienia minimalnej stawki godzinowej w Illinois, a także reforma zadłużonych programów emerytalnych, które pochłaniają znaczną część stanowego dochodu. Z opinią tą nie zgadza się cześć legislatorów i biznesmenów. Według nich to nie rząd stanowy powinien być odpowiedzialny za poprawę sytuacji najuboższych mieszkańców, ale prywatny biznes, któremu należy stworzyć optymalne warunki rozwoju pozwalające na inwestowanie i tworzenie nowych miejsc pracy.
O ile w aglomeracji chicagowskiej występuje mniej więcej równy podział, o tyle w pozostałej części kraju co trzecia osoba o najniższym dochodzie żyje na przedmieściach.
RJ
'