----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

25 września 2013

Udostępnij znajomym:

'

Gdyby udało się oddać zarządzanie lotniskiem w prywatne ręce, miasto uzyskałoby ponad $500 mln. Niestety, w wyniku zerwania przetargu przez administrację Chicago podatnicy muszą zapłacić firmom doradczym i ekspertom zaangażowanym w proces aż 3 i pół miliona dolarów.

Do kolejnego przetargu miasto przygotowało się dobrze. Wynajęto doradców, ekspertów i negocjatorów. Gdy ze starania o dzierżawę Midway zrezygnował jeden z dwójki finalistów, Rahm Emanuel postanowił unieważnić cały proces. Pozostał jednak rachunek opiewający na 3 i pół miliona. To pieniądze należne zatrudnionym przez miasto firmom i osobom mającym pomóc w negocjacjach – prawnikom, doradcom finansowym, konsultantom.

Najwięcej, bo $1.1 mln. otrzymają powiązane z miastem firmy prawnicze, które od lat otrzymują wysoko płatne zlecenia miejskie. Na przykład Mayer Brown LLP. zarobi na nieudanej dzierżawie prawie 600 tysięcy. Partner tej firmy, John Schmidt, był pierwszym szefem sztabu Richarda Daley, demokratycznym kandydatem na prokuratora stanowego, a także doradcą podczas wcześniejszej próby prywatyzacji tego samego lotniska. Wtedy zarobił na tym 2 i pół miliona dolarów. Schmidt był również doradcą podczas sprzedaży Chicago Skyway za $1.83 mld.

Do odwołanego przetargu zgłosiło się pierwotnie sześciu inwestorów, w większości spoza USA. Po kilku miesiącach na placu boju pozostało dwóch. Jednak po jakimś czasie jedna z firm zrezygnowała z udziału w przetargu, w związku z czym miasto unieważniło proces. Wcześniejsza próba nie powiodła się, gdyż zwycięzca nie uzyskał finansowania z banku.

Prawdopodobnie to nie koniec. Prywatyzacja Midway to lukratywna dla miasta operacja, więc możemy spodziewać się kolejnej próby. Dotychczasowe kosztowały podatników kilka milionów dolarów.

Wiadomo, że obecny koszt dzierżawy Midway może wynieść nawet 2 miliardy dolarów i obowiązywać może przez ok. 40 lat. W ramach umowy miasto otrzymywać ma część spodziewanych dochodów. To wszystko pod warunkiem, że w końcu uda się jakąś umowę sfinalizować. W razie jej podpisania miasto zachowa większość udziałów i otrzymywać będzie procent z dochodów, który rósł będzie z upływem czasu.

Wielu ekonomistów uważa, że zawieszenie negocjacji to dobre dla miasta wydarzenie. Według nich jest jeszcze za wcześnie na podpisywanie podobnych umów. Po pierwsze rynek jeszcze nie wyszedł w pełni z kryzysu, poza tym Chicago ma za sobą kilka podobnych, nieudanych transakcji. Wśród nich podpisana w 2009 r. dzierżawa parkometrów. 75 letni kontrakt z prywatnymi inwestorami opiewał na 1.15 mld. dolarów które wpłynęły do budżetu. Wkrótce okazało się, że cena była co najmniej o 50% za niska.

Obecnie z usług Midway korzysta siedem linii lotniczych. Każdego dnia startuje i ląduje tam ponad 300 samolotów łączących Chicago z 55 innymi miastami, a rocznie przez ten port lotniczy przewija się średnio prawie 19 milionów pasażerów. W tym samym czasie na O`Hare obsługiwanych jest ponad 60 mln. pasażerów.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor