Ten jeden, jedyny, wyjątkowy koncert wiąże się z obchodzonym uroczyście Jubileuszem 100 Rocznicy Urodzin Witolda Lutosławskiego – mentora i przyjaciela Zimermana. Występ miał miejsce podczas tegorocznej Warszawskiej Jesieni, 22 września i zakończył się długimi owacjami na stojąco.
Rok 2013 jest Rokiem Lutosławskiego.
Pamięć wybitnego kompozytora, a prywatnie drogiego przyjaciela, spowodowała, że Krystian Zimerman zrobił wyjątek i zgodził się przyjąć zaproszenie na występ w Polsce. Nie bez znaczenia zapewne jest tu fakt, że dokładnie 25 lat temu miała miejsce, właśnie podczas Warszawskiej Jesieni, polska premiera jedynego koncertu fortepianowego Witolda Lutosławskiego. Utwór ten był dedykowany Krystianowi Zimermanowi, który wówczas zasiadł przy fortepianie, aby zagrać z Orkiestrą Filharmonii Narodowej pod dyrekcją samego kompozytora.
Premiera koncertu na fortepian Lutosławskiego odbyła się w 1988 r. w Salzburgu. Zimermanowi towarzyszyła wówczas Orkiestra Symfoniczna Radia Austriackiego pod batutą kompozytora. Potem obaj artyści prezentowali go podczas koncertów w wielu miejscach Europy. W Polsce utwór zabrzmiał po raz pierwszy w tym samym roku, na koncercie finałowym „Warszawskiej Jesieni”.
Po 25 latach, na niedzielnym koncercie został dokładnie powtórzony ten sam program. Zmienił się tylko dyrygent – Witolda Lutosławskiego zastąpił Jacek Kaspszyk. Polscy filharmonicy wykonali także III Symfonię Lutosławskiego.
Krystian Zimerman w tym roku wystąpił z koncertem Lutosławskiego także m.in. w Londynie, Paryżu i Berlinie. Warszawska prezentacja ma być jedynym w Polsce występem w ramach tego światowego tournee.
Nawiązując do współpracy z Witoldem Lutosławskim, pianista wspominał podczas konferencji prasowej, że sam kompozytor spodziewał się, że jego utwór będzie brzmiał w przyszłości inaczej i był tego ciekawy. – „Mówił mi: Ja niedługo odejdę i jest mi tak strasznie smutno, że mnie tu nie będzie za 25 lat.” Artysta przyznał, że rzeczywiście, od czasu premiery dopatrzył się wielu wcześniej niedostrzeganych szczegółów, i postanowił nagrać go jeszcze raz, w nowej wersji, z perspektywy doświadczeń artystycznych 25 lat. Rejestracji dokonał na początku września, tuż przed przyjazdem do Polski, podobnie, jak poprzednio – dla wytwórni Deutsche Grammophon. Towarzyszył mu zespół Berliner Philharmoniker pod batutą Simona Rattle"a.
Zimerman przypomniał, że Lutosławski skomponował Koncert fortepianowy w dramatycznej atmosferze lat 80. „Brak wolności słowa, ta ciągła weryfikacja, system kartkowy, ten dramat, który nie wiadomo było, jak się dalej potoczy. To wszystko jest w tym koncercie, ten cały dramat stanu wojennego. To niezwykłe, jak to, co się działo dookoła, przenikało do duszy artysty i jak on potrafił to zintegrować w dziele sztuki. To chyba największy dowód na artyzm Lutosławskiego” – powiedział.
Podkreślił, że Lutosławskiemu nie chodziło o politykę: „Myśmy cierpieli wszyscy. Ja nie jestem polityczną osobą, a otwieram usta kiedy trzeba. Lutosławski po prostu uważał to za obowiązek obywatela”.
Zapytany o komentarz do twórczości Lutosławskiego, powiedział, że kompozytor pisał swoje utwory z matematyczną dokładnością, dlatego „człowiek na początku może odnosić wrażenie suchości, szybko jednak odkrywa, jak wspaniała dusza kryje się w muzyce Lutosławskiego.”
Za zasługi w popularyzowaniu polskiej muzyki na świecie i osiągnięcia w pracy artystycznej, prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Krystiana Zimermana Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Wybitny polski pianista odebrał odznaczenie 21 września br. podczas uroczystości w Belwederze. Uczestniczył w niej m.in. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski.
Każdy występ wirtuoza na polskiej scenie wzbudza wielkie zainteresowanie, gdyż artysta - na stałe mieszkający w Szwajcarii - rzadko gra w kraju. Ostatni raz wystąpił w Polsce w 2009 r.
Pytany, czy wystąpi w Polsce z dotychczas niezrealizowanym cyklem koncertów z muzyką Fryderyka Chopina, Krystian Zimerman powiedział: „Są inni, są młodzi. Jest Rafał (Blechacz), on gra wspaniale Chopina. Ja już jestem na to za stary.” Obaj artyści – Zimerman i Blechacz – są zwycięzcami Konkursu Chopinowskiego (Zimerman odniósł zwycięstwo 1975 r. jako najmłodszy laureat w historii konkursu, Blechacz zwyciężył 30 lat później).
Artysta powtórzył, że jego nieobecność w kraju ma związek z nierozliczonym projektem promującym muzykę Grażyny Bacewicz z 2009 r.
Dlaczego Krystian Zimerman nie chce grać w Ojczyźnie – warto przypomnieć w osobnym artykule. Obiecuję napisać o tym za tydzień.
Krystian Zimerman urodził się 5 grudnia 1956 r. w Zabrzu. Od początku nauki do ukończenia Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach w 1976 r. kształcił się pod kierunkiem Andrzeja Jasińskiego. Jego międzynarodowa kariera rozpoczęła się w 1975 r. zwycięstwem w Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Warszawie. Szybko dołączył do światowej elity pianistycznej, występując z najlepszymi orkiestrami na świecie. Artysta daje rocznie około 50 koncertów, przygotowując się bardzo starannie do każdego z nich. Na występy zabiera własny fortepian. Najbardziej doceniane są jego interpretacje muzyki romantycznej. Nawiązania do niej, a szczególnie do muzyki Chopina, można odnaleźć w "Koncercie fortepianowym" Lutosławskiego.
Barbara Bilszta