Rząd Stanów Zjednoczonych zamknął we wtorek większość swych instytucji, po raz pierwszy od 17 lat, ponieważ Kongres ostro podzielony w kwestii finansowania ustawy o opiece zdrowotnej, nie przegłosował ustawy budżetowej. Impas w pracach administracji federalnej oznacza, że 800 tysięcy pracowników federalnych jest wysłanych na przymusowe bezpłatne urlopy, w tym pracownicy departamentów handlu, skarbu, pracy i spraw wewnętrznych. Nieprzerwanie pracuje wojsko, jak również ci, których praca ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego. We wtorek zostały zamknięte parki narodowe, muzea, a także inne atrakcje turystyczne. Bez wynagrodzenia pracują kontrolerzy lotu, strażnicy więzienni i agenci Straży Granicznej. Pracę kontynuują amerykańskie ambasady i konsulaty, a także Departament Stanu rozpatrując wnioski wizowe.
Powodem kryzysu budżetowego, w związku z rozpoczynającym się 1. października nowym rokiem budżetowym, jest brak porozumienia pomiędzy Izbą Reprezentantów i Senatem w sprawie reformy zdrowotnej, tak zwanej Obamacare. Zakłada ona konieczność zakupu opcji aborcyjnych, które zostały arbitralnie narzucone w ramach obowiązkowych ubezpieczeń medycznych, naruszając wolność sumienia i wyznania.
O pierwszej w nocy we wtorek zdominowana przez republikanów Izba Reprezentantów głosowała za powołaniem komitetu w celu rozwiązania różnic pomiędzy obu partiami w kwestii finansowania administracji. Punktem niezgody jest finansowanie zmian w systemie opieki zdrowotnej, któremu ostro przeciwstawiają się republikanie. Ale demokraci w kontrolowanym przez siebie Senacie sygnalizowali, że odrzucą tę prośbę dając do zrozumienia, że, owszem, utworzą komitet konferencyjny, ale nie w czasie impasu administracji i nie wyrażą zgody na powiązanie finansowania ustawy ze zmianami proponowanymi w ramach Obamacare. Dziesięć minut po pierwszej w nocy demokratyczny Senat głosował za odrzuceniem propozycji Izby.
Od dziesięciu dni republikańska Izba Reprezentantów pod wodzą Johna Boehnera z Ohio i demokratyczny Senat, któremu przewodzi Harry Reid z Nevady negocjuje ustawę budżetową pomiędzy obiema izbami. Ustawa zapobiegłaby pozbawieniu administracji federalnej funduszy, ale kością niezgody nie są państwowe wydatki, a ofensywa Obamy w sprawie projektu ustawy zdrowotnej przez którą republikanie zablokowali uchwalenie budżetu. To właśnie od uchwalenia lub przynajmniej opóźnienia wejścia w życie forsowanej przez Obamę reformy systemu ochrony zdrowia republikanie uzależnili wypracowanie porozumienia.
W pierwszy dzień impasu rządowego pełną parą ruszyła kampania promocyjna Obamy reklamując projekt, który sparaliżował cały kraj. Prezydent pozował do zdjęć z beneficjentami Affordable Care Act w Gabinecie Owalnym, a urzędnicy administracji udzielali wywiadów w popularnych rozgłośniach radiowych. Pierwsza dama na jednym z popularnych portali internetowych, Huffington Post, opublikowała list otwarty adresując go do nieubezpieczonych weteranów, zachęcając do korzystania z giełd ubezpieczeń i promując oferowane przez administrację ubezpieczenia zdrowotne. Jednocześnie wiceprezydent Joe Biden reklamuje zalety reformy w 450 rozgłośniach uniwersyteckich w kluczowych stanach.
Obama nie przebierał ani w słowach ani w środkach. W poniedziałkowy wieczór oskarżył republikanów o prowadzenie „krucjaty ideologicznej” i trzymanie całej gospodarki jako zakładnika sugerując, że paraliż rządu spowodowany nieuchwaleniem budżetu jest ich wyborem. Prezydent jednocześnie wykluczył jakiekolwiek negocjacje na temat wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych.
Niewątpliwie jesteśmy świadkami wojny nie o pieniądze, a ideologicznej. Powody dla których republikanie torpedują Obamacare, sztandarowy projekt Obamy, żądając obcięcia funduszy na reformę w przyszłorocznym budżecie, są bowiem natury światopoglądowej. Obamacare subwencjonuje bowiem aborcję w niespotykany dotychczas i systemowy sposób.
Jak dowodzi raport opublikowany 25 września przez Charlotte Lozier Institute, stworzone przez Affordable Care Act Multi-State Plans (MSP), będą subwencjonowały 71,000 do 111.500 aborcji rocznie. Subsydia podatnicze będą generowane poprzez składki ubezpieczeniowe i rozwój Medicare.
Prezydent Charlotte Lozier Institute, Charles Donovan, wyjaśnia w jaki sposób MSP będą potencjalnym źródłem dziesiątek tysięcy aborcji subsydiowanych ze środków publicznych. Multi State Plans powstały na bazie Section 1334 w ramach Affordable Care Act. „Multi-state” jest substytutem „krajowego”, a stopień regulacji planu, kontrola strat medycznych i inne czynniki zapewniają funkcjonowanie tych planów w większym stopniu jako regulowane jednostki niż rzeczywiście prywatne ubezpieczenia. Są one zarządzane przez Office of Personnel Management, który zawiera kontrakty z prywatnymi kompaniami ubezpieczeniowymi. W odróżnieniu od federalnych planów ubezpieczeniowych dostępnych jedynie dla pracowników federalnych i ich rodzin, plany MSP mają zagwarantowane miejsce w każdym stanie w ramach powstałych właśnie giełd wymiany i stąd są osiągalne dla każdego mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Ponieważ są oferowane na giełdach ubezpieczeniowych, składki ubezpieczeniowe płacone na poczet wykupu tych planów kwalifikują się do subsydiów stworzonych przez Obamacare.
Uchwalenie MSP wymagało od demokratów niemało zręczności, kontynuuje Charles Donovan. W celu zagwarantowania pokrycia ubezpieczenia, które MSP oferuje, prawo zakłada, że każdy stan musi mieć co najmniej dwa plany MSP i że co najmniej jeden z nich musi ubezpieczać sytuacje określone przez poprawkę Hyde’a, obejmujące w skrócie przypadki gwałtu, kazirodztwa i zagrożenia życia matki. O ile prawo nie oferuje specyficznych gwarancji, że inne plany MSP będą ubezpieczały aborcje na żądanie , to od początku dyskusji nad reformą ubezpieczeniową wydaje się oczywiste, że administracja Obamy zapewni powszechność dostępu do planów aborcyjnych gdziekolwiek jest to możliwe.
Jedyną przeszkodą na drodze do powszechnej dostępności planów aborcyjnych jest prawo poszczególnych stanów do wyłączenia ASP z giełdy wymiany planów ubezpieczeniowych. W przededniu inauguracji giełd ubezpieczeniowych 23 stany, które od lat wykorzystywały poprawkę Hyde’a w zarządzaniu planów Medicaid, nie dopuszczały ASP, planów obejmujących aborcję do wymiany. ASP mogą jednakże być oferowane i szeroko reklamowane w 27 innych stanach i Dystrykcie Kolumbii. Nie bez znaczenia jest fakt, że Obamacare w pełni finansuje ekspansję Medicaid w stanach, które zgodzą się na plany obejmujące świadczenia aborcyjne. W chwili obecnej 17 stanów, z czego 13 na mocy nakazu sądowego, w pełni finansuje ekspansję aborcji na żądanie przy użyciu środków stanowych w swych programach ubezpieczeniowych dla ubogich.
Wszystko to nie wydaje się jedynie burzą w szklance wody, bez wpływu na publicznie popieraną aborcję. Jak wykazuje analiza przeprowadzona przez Charlotte Lozier Institute opublikowana w bieżącym tygodniu, liczba aborcji subsydiowana przez federalne kredyty podatkowe i ekspansję Medicaid wynosząc od 71,000 do 111,500 rocznie, będzie stanowić jedną na dziesięć aborcji w Stanach Zjednoczonych.
Społeczni konserwatyści, w tym przedstawiciele środowisk religijnych, są niebezpodstawnie zaniepokojeni wpływem Obamacre na subsydia aborcyjne i refundację kosztów. Słusznie wystrzegają się również naiwności co do sposobu w jaki OPM i Wydział Zdrowia i Usług Socjalnych będzie kierował dziewczęta i kobiety w stronę ASP jako ich najlepszego wyboru „kompleksowej opieki zdrowotnej w dziedzinie planowania rodziny i rozrodczości”. Jednym ze sposobów jest angażowanie Planned Parenthood i innych instytucji przemysłu aborcyjnego jako głównych rekruterów do tych planów poprzez program Navigator, który jest obecnie prężnie rozwijany. Wystarczy zauważyć prominentną obecność planów oferujących świadczenia aborcyjne na rządowych portalach informacyjnych i w literaturze promocyjnej, gdzie eufemizmy i standardowe linki mogą sugerować aplikantom specjalne wybory.
Bez względu na ostateczny wynik obecnych manewrów w celu pozbawienia Obamacare funduszy, kwestie dotyczące MSP i ASP pozostaną przedmiotem gorących dyskusji i sporów światopoglądowych. Po zatwierdzeniu nowego prawa dowiadujemy się dopiero co naprawdę jest jego treścią.
W środę, w trzecim dniu impasu administracyjnego, obie strony politycznego konfliktu coraz bardziej uświadomiły sobie, że porozumienie w równym stopniu musi rozwiązać kwestię poziomu zadłużenia jak i kryzys budżetowy. Walka republikanów i demokratów wydawała się przesuwać w kierunku większej konfrontacji po ewidentnym fiasku prób podejmowanych przez Biały Dom w celu przełamania impasu. Na Kapitolu liderzy republikańscy wysunęli sugestie, że szerzej zakrojone porozumienie dotyczące rewizji uprawnień i kodu podatkowego może posłużyć jako rezolucja dla zarówno starcia w sprawie limitu dopuszczalnego zadłużenia jak i wstrzymania pracy rządu. Ale demokraci postrzegają to podejście jako branie zakładników i twierdzą, że Kongres musi wznowić pracę administracji, jak również autoryzować dodatkowe pożyczki zanim podjęte zostaną jakiekolwiek inne negocjacje. W środę wieczorem prezydent spotkał się z liderami demokratów i republikanów, ale przywódca senackiej mniejszości, Mitch McConnel nazwał to spotkanie „serdecznym, ale nieskutecznym”.
Obama i przywódcy biznesu ostrzegają, że starcie polityczne zwiększyło ryzyko historycznej niewypłacalności, do jakiej może dojść jeśli Kongres nie zgodzi się pod koniec miesiąca na podwyższenie pułapu zadłużenia wynoszącego obecnie $16.7 milionów. Wiele wskazuje więc na całkiem prawdopodobne niebezpieczeństwo nowej recesji.
Na podst. The Washington Post, National Review Online, oprac. Ela Zaworski
'