----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

31 października 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Takie właśnie porównanie padło z ust rozentuzjazmowanego słuchacza, po koncercie Igora Lipińskiego, który opisałam w ubiegłym tygodniu. Koncert miał miejsce w nowej siedzibie Fundacji PianoForte, która kilka dni wcześniej zajęła pięknie odrestaurowany budynek przy 1335 S. Michigan Ave. w Chicago. Miejsce otrzymało dumną nazwę „Center for The Piano”.

Chicagowskie Centrum Fortepianu

Zaprojektowane, na specjalne zamówienie Fundacji, przez znanego chicagowskiego architekta Neila Sheehana, z pewnością ma szansę stać się ulubionym miejscem melomanów, zwłaszcza wielbicieli muzyki fortepianowej. Imponujący salon sprzedaży, wypełniony po brzegi pięknymi modelami fortepianów, zajmuje pierwsze piętro. Na drugim znajduje się sala koncertowa – kameralna, ze sceną i widownią na 100 miejsc, za to wyposażona w najwyższej jakości sprzęt do nagrywania i transmisji radiowych. Trzecie piętro zajmują pokoje do ćwiczeń, biura, sale konferencyjne. Prezes Fundacji, Thomas Zoells, zapowiada kontynuację i rozwój prowadzonej dotąd działalności na rzecz promocji sztuki pianistycznej, muzyki fortepianowej, a także muzykowania amatorskiego – w maju 2014 odbędzie się już po raz trzeci Konkurs Pianistów Amatorów. Zapowiadane są także koncerty słynnych wirtuozów fortepianu, laureatów konkursów, wieczory muzyki kameralnej, spotkania, seminaria.   

Przez gigantyczną szybę wystawową widać połyskujące smukłymi kształtami instrumenty. Niejeden zdumiony przechodzień przeczyta markę, która nic jeszcze niewtajemniczonym nie mówi: Fazioli. Trudno w to uwierzyć, ale prawdopodobnie słynny Steinway, król fortepianów został właśnie zdetronizowany! Fortepiany Fazioli – najdroższe instrumenty świata (poza skrzypcami starych włoskich mistrzów) – przejmują prymat na światowym rynku, nie pod względem ilości sprzedaży, ale pod względem jakości. Ich ceny liczą się w setkach tysięcy dolarów, sięgają kwoty pół miliona! Produkcja jednego instrumentu trwa ok. 3 lat i firma wypuszcza ich rocznie ok. 120 sztuk.

Paolo Fazioli – inżynier, pianista, konstruktor – przeniósł na grunt fortepianu kulturę wielkich włoskich twórców skrzypiec: buduje instrumenty cierpliwie i z najwyższą dbałością o najmniejsze szczegóły. – Budowa fortepianu nie jest dla mnie biznesem, sposobem zarabiania pieniędzy, ale wyrazem uczuć do muzyki i instrumentów w ogóle - mówi na konferencjach prasowych. Jest to instrument, na którym żaden muzyk nie powinien obawiać się grać. Traktowany przyjaźnie, nie brutalnie, oddaje całą przyjaźń osobie, która na nim gra. Może bardzo pomóc pianiście w wykonywaniu utworów – dodaje.

Oszlifowana płyta rezonansowa z czerwonego świerku, z jakiego Stradivarius robił swoje skrzypce, przechowywana jest przez trzy lata w pomieszczeniu o odpowiednich, starannie monitorowanych, warunkach klimatycznych. Pudło rezonansowe wykonane z rzadkiego i drogiego jesionu oczkowego, powinno odstać przynajmniej cztery miesiące. Powierzchnię klawiszy pokrywa najwyższej jakości ceramika, jakiej używają... dentyści. Każdy egzemplarz jest osobiście sprawdzany przez szefa firmy. Jest wytrawnym pianistą i uważa, że tylko palce pianisty mogą potwierdzić klasę instrumentu.

Każdy instrument konstruowany jest z wielką troską. Każdy z nich ma swój osobny charakter, włoski charakter – mówi Paolo Fazioli. Jest to instrument, na którym żaden muzyk nie powinien obawiać się grać. Traktowany przyjaźnie, nie brutalnie, oddaje całą przyjaźń osobie, która na nim gra. nim gra. Może bardzo pomóc pianiście w wykonywaniu utworów. Rozwiązania techniczne i materiały zastosowane przy budowie Fazioli istotnie dają niezwykłe rezultaty. Byliśmy wszyscy oczarowani brzmieniem instrumentu, a Igor Lipiński mówił, że „kilka razy zaryzykowałem ekstremalne pianissimo czując, jak instrument „rozumie” moje intencje – i za każdym razem fortepian sprawdził się.

Steinway and Sons – najwyższa klasa i wieloletnie tradycje

To firma ogromnie zasłużona dla pianistyki światowej (114 patentów!). Powstała w Nowym Jorku w 1853 roku, założona przez niemieckiego emigranta. Międzynarodowy rozgłos uzyskała na wystawie w Paryżu, w 1876 r., gdzie zdobyła "Grand Gold Medal of Honor". W roku 1866 firma otworzyła pierwszą własną salę koncertową, a wytwórnię przeniesiono do aktualnej siedziby w nowojorskim Queens. Powstała „Wioska Steinwaya”- z pełną infrastrukturą: odlewnie, fabryka, poczta, parki i domy dla pracowników. Dzisiaj produkuje 5000 instrumentów rocznie, utrzymała sławę dzięki niezrównanej jakości instrumentów i walorów ich brzmienia. Ceny wahają się pomiędzy $70 tys. a $300 tys., zależnie od modelu.

Zdetronizowany król?

Dziwnym zrządzeniem losu sukcesy włoskiej firmy zbiegają się z kryzysem amerykańskiego giganta. W związku z trwającą recesją gospodarczą firma poniosła ogromne straty. Niedawno zamknięto jej reprezentacyjny salon sprzedaży przy słynnej nowojorskiej Carnegie Hall. Działające od 160 lat przedsiębiorstwo sprzedane zostało kilka miesięcy temu za 438 mln dolarów. Nowym właścicielem jest Kohlberg & Co - amerykańska firma zarządzająca funduszami private equity. Bez względu na kryzys i problemy rynku, Kohlberg zakłada świetlaną przyszłość dla Steinwaya w USA i za granicą – mówi. Przedstawiciele Steinwaya mają nadzieję, że wraz z nowym właścicielem pojawią się nowe rynki zbytu

Fazioli w Polsce

Pierwszy w Polsce instrument Fazioli posiadała Fundacja Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Fazioli zaoferowano jako alternatywę do Steinwaya uczestnikom ostatniego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. W 2010 roku także Akademia Muzyczna w Łodzi otrzymała robiony specjalnie na zamówienie egzemplarz. Kosztował 480 tys. zł wyłożonych ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Paolo Fazioli osobiście przekazał instrument. Był zachwycony łódzką Akademią Muzyczną i organizacją wyższego szkolnictwa artystycznym w Polsce. – Teraz jeszcze bardziej rozumiem, dlaczego tak wielcy muzycy pochodzą właśnie z Polski. Wystarczy wspomnieć Chopina czy Rubinsteina, ale też wielu innych, którzy wypełnili świat muzyki - mówił.

Zadziwiające, że mimo kryzysu, obniżenia ogólnej sprzedaży fortepianów oraz wysokich cen, w kolejce po najtańszy model Fazioli czeka się 3 lata.  Z tego właśnie powodu – małej produkcji i wysokich cen, Fazioli nie przebije na rynku znakomitych fortepianów Steynwaya, jest jednak całkiem prawdopodobne, że zajmie miejsce w marzeniach pianistów i właścicieli sal koncertowych.

Barbara Bilszta



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor