----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

07 listopada 2013

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Pierwszy powstał w 1973 r. w sercu Chicago i przez lata uznawany był za najwyższy budynek w kraju. Drugi wzniesiono w Nowym Jorku w miejscu zburzonych wież World Trade Center. Właśnie trwa spór o to, który jest wyższy.

Wcześniej Sears Tower, obecnie Willis, uznawany był za najwyższy wieżowiec świata aż do 1998 r. gdy w Malezji skończono budowę Petronas Twin Towers. Przez kolejnych 15 lat pozostawał najwyższym w kraju, aż do chwili obecnej. Wraz z powstaniem One World Trade Center, wysokościowca wzniesionego w miejscu zniszczonych bliźniaczych wież w NY, jego pozycja została zagrożona.

Władze obydwu miast i specjaliści nie mogą zdecydować się, który jest wyższy, bo przeszkadza w tym niewielki element na szczycie nowojorskiego wieżowca. Specjalna komisja ma zadecydować, czy na dachu 1WT jest antena, czy iglica. Jeśli ta pierwsza, wówczas jej wysokość nie będzie brana pod uwagę i Willis Tower w Chicago zachowa pierwsze miejsce w kraju. Jeśli natomiast specjaliści uznają, że to iglica, wówczas budynek w Nowym Jorku okaże się wyższy od chicagowskiego giganta aż o 325 stóp.

Sprawa jest poważna. Zajął się nią specjalny komitet działający przy Stowarzyszeniu Wysokich Budynków i Miejskiej Zabudowy.

„Chcemy, by dyskusja w tej sprawie prowadzona była w odpowiedni sposób, a decyzja komitetu właściwa” – mówi przewodniczący stowarzyszenia Anthony Wood. Podległa mu organizacja miała wydać opinię w piątek, jednak nastąpiło opóźnienie. Na razie nie wiadomo więc, kiedy poznamy zwycięzcę.

W tej chwili Willis Tower mierzy 1,451 stóp od chodnika do czubka dachu, podczas gdy One World Trade 1,368. Anteny na szczycie Willis są... antenami, podczas gdy wygląd umieszczonych na 1WT bardziej przypomina zamierzony element architektoniczny – czyli iglicę.

Kiedy trwały przygotowania do oddania nowojorskiego budynku do użytku w materiałach promocyjnych umieszczono zdanie o treści “Nowy, najwyższy wieżowiec w USA” i zgodnie z obowiązującymi wówczas zasadami było prawdziwe. Jednak latem wspomniane wcześniej stowarzyszenie negatywnie odniosło się do modnych w ostatnich latach dodatków umieszczanych na dachach w celu podniesienia wysokości budynków. Uznano, że cokolwiek znajduje się powyżej ostatniego, niezamieszkałego piętra nie powinno być brane pod uwagę w ocenie wysokości, chyba ze jest to architektoniczny element będący częścią wieżowca.

Być może w kolejnym wydaniu Monitora poinformujemy, że decyzja była niekorzystna dla chicagowskiego budynku i utracił on miano najwyższego w kraju. Dlatego póki jeszcze można informujemy, iż w tej chwili utrzymuje on jeszcze 3 rekordy wysokości w USA:

– najwyższy budynek wykluczając antenę,

– najwyższy budynek do szczytu dachu,

– budynek z najwyższym zamieszkałym piętrem.

Konstrukcja 443 metrowego wieżowca w Chicago posiadającego 110 pięter, składa się z dziewięciu rur o kwadratowym przekroju. Wznoszą się one do 50 piętra, następnie budynek się zwęża. Dwie anteny telewizyjne wznoszą się na wysokość 527 metrów.

Przy okazji warto przypomnieć kilka ciekawostek:
– Na budowę Willis Tower (wcześniej Sears) zużyto 76,000 ton stali, co wystarczyłoby na wyprodukowanie 52,000 samochodów.
– Zainstalowane tu kable telefoniczne owinęłyby dwukrotnie kulę ziemską.
– Budynek obsługują 104 błyskawiczne windy i 18 ruchomych schodów.
– Wieżowiec posiada 16,100 okien.
– 1,5 miliona turystów co roku odwiedza WillisTower – dwie ekspresowe windy zawożą ich w czasie poniżej 60 sekund na taras widokowy na 103 piętrze, co daje prędkość 1600 stóp na minutę.

Jesli Willis Tower utraci miano najwyższego wieżowca w kraju, to być może plany przemalowania jego powierzchni przywrócą mu sławę. W tej chwili zewnętrzne ściany wykonane są z czarnych, aluminiowych płyt i to właśnie one poddane byłyby zabiegowi zmiany koloru. Miałoby to przynieść kilka korzyści. Przede wszystkim na nowo przyciągnęłoby uwagę i pozwoliło budynkowi wyróżnić się wśród kilkunastu wysokościowców w centrum miasta, co na dłuższą metę zaprocentowałoby podwyższonymi dochodami z wynajmu pomieszczeń i jego zwiedzania. Poza tym pozwoliłoby zaoszczędzić na kosztach energii zużywanej do ochładzania go latem.

Całkowity koszt przemalowania WillisTower to minimum 50 milionów dolarów. Decyzji w tej sprawie jak dotąd nie podjęto, choć plany istnieją już od kilku lat. Na razie w ich realizacji przeszkadza sytuacja finansowa. Kryzys na rynku nieruchomości odbił się również na wartości Willis Tower. Zadłużenie budynku sięga 800 milionów dolarów, a ostatnia cena sprzedaży z 2004 r. to 900 mln.

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor