Od kilku tygodni gubernator Illinois unika jak ognia odpowiedzi na pytania dotyczące podatku dochodowego. Jak pamiętamy, jego rekordowa podwyżka w 2011 r. miała stopniowo wygasnąć, a proces ten miał rozpocząć się już w przyszłym roku. Na razie niewiele wskazuje na to, by władze stanowe dotrzymały obietnicy...
Wraz z rozpoczęciem kampanii wyborczej i wskazaniem kandydata na urząd wicegubernatora, Pat Quinn zaczął udzielać się publicznie i organizować konferencje prasowe. Na każdej z nich ktoś zadaje pytanie dotyczące przyszłorocznego terminu wycofania podwyżki podatków, za każdym razem gubernator udziela wymijającej odpowiedzi.
Zwykle płynnie przechodzi do tematu rekordowego deficytu programów emerytalnych, stanu finansów Illinois i długo wyczekiwanych decyzji legislatorów. Od tego – przekonuje – zależeć będą jego przyszłe decyzje.
“Mówiłem o tym wcześniej, naszym problemem numer 1 jest reforma funduszy – mówił Pat Quinn na jednej z ostatnich konferencji prasowych zapytany o podatki – Nie powinniśmy zaprzęgać konia za wozem”.
Sprawa deficytowych funduszy emerytalnych może powrócić w rozmowach na stanowym Capitolu nawet w przyszłym miesiącu. Demokraci z Izby Reprezentantów otrzymali już zapowiedź spotkania 3 grudnia. To pierwszy dzień po ostatecznej dacie składania kandydatur w komisji wyborczej. Jest to jednocześnie dowód na to, że politycy stanowi bardziej martwią się o własne posady, niż finanse Illinois.
Spotkanie po terminie składania dokumentów zmniejsza ryzyko pojawienia się kandydata budującego swą kampanię na bazie niepopularnych decyzji, czy ograniczenia środków na związki lub instytucje. A z tym wiązać się muszą wyczekiwane reformy. Dlatego niewielu obserwatorów naszej lokalnej sceny politycznej wierzy, że przed zaplanowanymi na marzec prawyborami cokolwiek się wydarzy. „Kto by tak ryzykował?” – pytają.
W ten sposób powracamy do sprawy tymczasowo podniesionych podatków. Gdy w 2011 roku podpisywano ustawę, wiadomo było, że obowiązywać ona będzie przez nieco ponad 3 lata. W 2014 r. miała nastąpić pierwsza obniżka, a po kolejnych rozłożonych na następne lata podatek dochodowy w Illinois miał obniżyć się do wcześniejszego poziomu. Chodziło o szybkie załatanie dziury budżetowej i spłacenie długów. Jeśli jednak sprawa publicznych funduszy emerytalnych nie zostanie pozytywnie rozpatrzona i nie pojawi się mający szanse na realizację plan, wówczas pobierane wyższe podatki będą bardzo potrzebne.
Do wydłużenia okresu ich obowiązywania nie potrzeba wiele. Ustawa już jest. Wystarczy, że na okres kolejnych kilku lat wydłuży ją jednym podpisem gubernator. Na co, niestety, chyba się zanosi.
Roczny budżet operacyjny Illinois to nieco ponad 35 miliardów dolarów. Podwyżka podatku pozwala na jego równoważenie, przynajmniej na papierze. W razie zreformowania świadczeń emerytalnych najbardziej optymistyczne założenia mówią o oszczędnościach dla budżetu w granicach miliarda dolarów. To znacznie mniej, niż wynosi różnica w dochodach od czasu podniesienia podatku dochodowego.
Od samego początku republikanie zastanawiali się, czy rządzona przez demokratów legislatura zdecyduje się na utrzymanie podwyżki lub zmianę systemu podatkowego tak, by znalazły się pieniądze z innych źródeł. Wydaje się, że wkrótce otrzymają odpowiedź na swe pytania.
Na razie Quinn odmawia odpowiedzi na wszelkie pytania, uzależniając wszystko od decyzji legislatorów, na których nie ma prawie żadnego wpływu. Nie udziela odpowiedzi w sprawie podatków nawet na konferencji prasowej w centrum konferencyjnym w Springfield, na którego remont przeznaczył z publicznych pieniędzy 4 miliony dolarów. Wdzięczne miasto dało mu za to w prezencie różową gitarę z podpisem gwiazdy muzyki country, Carrie Underwood. Pozostali mieszkańcy stanu zastanawiają się, czy w nadchodzących wyborach nie podarować własnych podpisów komuś innemu.
W 2011 r. stawkę podatku dochodowego w Illinois podniesiono o 66.66 proc. Był to absolutny rekord. Żaden inny stan nie zdecydował się na tak znaczącą podwyżkę, mimo że wiele znajdowało się wówczas się w podobnej sytuacji finansowej. Od tego czasu upłynęły ponad dwa lata i Illinois jest, mimo podwyżki, w najgorszej sytuacji finansowej w kraju.
Od momentu podpisania ustawy płacimy 5 proc. podatku stanowego od naszych dochodów. Pocieszające może być to, że są stany, gdzie płaci się więcej. Z drugiej strony są również takie, gdzie podatek dochodowy w ogóle nie jest pobierany.
Oprócz podwyżki podatków indywidualnych stan zafundował wtedy wyższe opodatkowanie biznesom, które zostały zmuszone do zwrotu 7 proc. swych dochodów zamiast wcześniejszych 4.8 proc.
Podwyżka oznaczała, że zamiast każdego 1,000 dolarów, jakie do tej pory winni byliśmy stanowi w formie podatków, od 2011 r. płacimy $1,666. Po czterech latach stopa opodatkowania spaść ma do 3.75%, w związku z czym płacić będziemy $1,250.
Republikanie od początku przekonują, że podatek nie zostanie obniżony po 4 latach:
„Mówienie, że to chwilowe jest okrutnym żartem z mieszkańców Illinois” – mówił w 2011 roku Tom Cross, ówczesny lider republikańskiej mniejszości.
RJ