The New York Times ujawnił przerażające szczegóły kampanii marketingowej reklamującej zespół nadpobudliwości psychoruchowej, w skrócie ADHD, który obecnie zdiagnozowano u 15 procent uczniów szkół średnich. Pod nakazem kompanii farmaceutycznych w ostatnich dwudziestu latach katastrofalnie wzrosła proporcja wystawianych diagnoz, osiągając skalę narodowej epidemii. Dane z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom dowodzą, że liczba dzieci pobierających leki osłabiające symptomy nadaktywności, typu Adderall czy Concerta, sięgnęła 3.5 milionów w porównaniu z 600,000 w latach 1990.
„Ta statystyka sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z epidemią. Tak nie jest. To absurdalne”, komentuje cytowany przez New York Times dr. Conners, psycholog i emerytowany profesor Duke University. „To kłamstwo, które usprawiedliwia wystawianie leków na bezprecedensowym i nieuzasadnionym poziomie”.
Niebywały wzrost diagnoz ADHD i recept na środki pobudzające w ostatnich latach zbiegł się w czasie z niezwykle skuteczną, a trwającą dwadzieścia lat, kampanią prowadzoną przez kampanie farmaceutyczne w celu upowszechnienia zespołu nadpobudliwości i promocji leków wśród lekarzy, wychowawców i rodziców. Po opanowaniu rynku dziecięcego wielka pharma przygotowuje się do zastosowania podobnych technik marketingowych wobec dorosłych przejawiających ponoć cechy nadpobudliwości, co może okazać się jeszcze bardziej dochodowe.
Zespół nadpobudliwości psychoruchowej jest obecnie drugą pod względem częstotliwości diagnozą chorób przewlekłych stawianą dzieciom, ledwo ustępującą astmie, informuje analiza danych Centrum Zapobiegania Chorobom przeprowadzona przez NYT. Niewiele osób podważa fakt, że klasyczny zespół nadpobudliwości psychoruchowej, który historycznie obejmował 5 procent dzieci, jest uzasadnioną ułomnością, która ogranicza postępy w szkole, pracy i życiu prywatnym. Leki niekiedy łagodzą poważną impulsywność i niezdolność do koncentracji, umożliwiając wykorzystanie pierwotnej motywacji i inteligencji. Ale nawet najbardziej długoletni rzecznicy są zdania, że gorliwość by wykryć i leczyć każdy przypadek nadpobudliwości doprowadziła do tego, że wiele osób z nieznacznymi symptomami otrzymuje diagnozę i leki.
Za tym rozwojem stoi marketing kompanii farmaceutycznej, która rozszerzyła obraz klasycznego zespołu nadpobudliwości na stosunkowo normalne zachowania, jak nieuwagę i niecierpliwość, a także często wyolbrzymiła korzyści leków. Reklamowanie w telewizji i popularnych magazynach, jak People i Good Housekeeping, przedstawiło częste u dzieci przypadki zapominania i złych ocen jako powody do przepisywania leków, które oprócz innych korzyści, miały spowodować, że „prace domowe będą współgrać z inteligencją” i złagodzić rodzinne napięcia. Oto na przykład reklama Aderallu z roku 2002 pokazała matkę, która bawiąc się z synem mówi: „Dziękuję, że wyniosłeś śmiecie”.
Tymczasem Administracja Żywności i Leków (Food and Drug Administration) pozywała każdy lek stosowany w przypadku ADHD, jak również środki pobudzające jak Adderall, Concerta, Focalin i Vyvanse, a także niestymulanty jak Intuniv i Strattera, za fałszywe i wprowadzające w błąd oświadczenia, począwszy od roku 2000, niektóre kilkanaście razy.
Źródła informacji, które wydawałyby się neutralne, również przekazywały komunikaty od kompanii farmaceutycznych. Lekarze opłacani przez firmy farmaceutyczne publikowali badania i wygłaszali prezentacje, których celem było zachęcenie ich kolegów po fachu do wystawiania diagnoz i dyskredytowania rosnących obaw dotyczących przedawkowania. Wielu lekarzy przedstawiało leki jako „bezpieczniejsze niż aspiryna”, jakkolwiek mają znaczne efekty uboczne i są regulowane w tej samej klasie jak morfina i oksycodyna z uwagi na ich potencjał do nadużyć. Grupy ochrony pacjentów próbowały naciskać rząd by zliberalizował kontrolę środków pobudzających podczas gdy znaczne części ich budżetów były finansowane przez przedsiębiorstwa farmaceutyczne.
Lobby farmaceutyczne próbowało nawet bezpośrednio przemawiać do dzieci. Shire, wpływowa kompania farmaceutyczna dysponująca kilkunastoma lekami leczącymi ADHD, w tym Adderall, ostatnio subsydiowała 50,000 egzemplarzy komiksu, który demistyfikuje zaburzenie nadaktywności i wykorzystuje super bohaterów by zasugerować dzieciom: „Leki mogą pomóc w utrzymaniu koncentracji i kontroli zachowania”.
W ślad za reklamą podskoczyły dochody przemysłu farmaceutycznego. Sprzedaż środków pobudzających w roku 2012 wyniosła niemal $9 miliardów, pięciokrotnie więcej niż $1.7 miliardów dziesięć lat wcześniej, informuje IMS Health. Nawet Roger Griggs, założyciel kilkunastu firm farmaceutycznych, który wprowadził Adderall w roku 1994, ostro oponował marketingowemu rozpowszechnianiu stymulantów szerokiej publiczności ze względu na ich szkodliwość. Nazywa je „bombami nuklearnymi”, które są, jego zdaniem, uzasadnione, jedynie w wyjątkowych okolicznościach i nawet wtedy powinny być uważnie nadzorowane przez lekarza. Załamania psychiczne i myśli samobójcze są niezwykle rzadkimi i ekstremalnymi rezultatami uzależnienia od stymulantów, ale znacznie wyższa jest liczba osób, które próbując uczyć się lub pracować przez dłuższy okres, nie mogą spać przez całe dnie, tracą apetyt lub mają halucynacje. Jeszcze więcej pacjentów przyzwyczaja się do leków i odczuwa, że nie może sobie bez nich poradzić.
Wice-prezydent Shire, który nadzoruje oddział kontrolujący ADHD, Tom Casola, wyraził opinię, że w ostatecznym rozrachunku lekarze są odpowiedzialni za właściwą ewaluację i recepty. Wyjaśnił, że te składniki stymulantów, które nie spełniają wymagań, zostały zastąpione innymi.
Obecnie skupiając się na pozyskaniu dorosłych pacjentów, Shure i dwie grupy lobbystyczne wykorzystały celebrytów takich jak muzyk Maroon 5, Adam Levine, do udziału w kampanii marketingowej pod hasłem „To twoje ADHD – przyznaj się do tego”. Dostępne na internecie kwestionariusze sponsorowane przez kampanie farmaceutyczne służą zachęceniu pacjentów do leczenia zespołu nadpobudliwości. Edukacyjne wideo sponsorowane przez Shire przedstawia jak w ciągu sześciominutowej rozmowy z dorosłym pacjentem lekarz rekomenduje leki.
Podobnie jak większość chorób psychiatrycznych, ADHD nie posiada rozstrzygającego testu, a większość ekspertów podziela opinię, że symptomy zespołu nadpobudliwości są otwarte do interpretacji przez pacjentów, rodziców i lekarzy. The American Psychiatric Association, które otrzymuje znaczne finansowanie z przedsiębiorstw farmaceutycznych, stopniowo liberalizowało oficjalne kryteria choroby włączając częste zachowania dzieci jak „popełnianie bezmyślnych błędów”, czy „częste trudności z czekaniem na swą kolej”. Pomysł, że lek może ułatwić poradzenie sobie z kłopotami i złagodzić napięcia okazał się ponętny dla zmartwionych rodziców, ponaglanych lekarzy i innych zainteresowanych stron.
Współczesny marketing środków pobudzających rozpoczął się z lekiem Aderall. Roger Griggs kupił małą kompanię farmaceutyczną, która produkowała środek na utratę wagi pod nazwą Obetrol. Podejrzewając, że może leczyć stosunkowo nieznaną chorobę zaburzenia nadaktywności zdiagnozowaną u 3-5 procent dzieci, na bazie ADD stworzył nową nazwę Adderall. Lek szybko zyskał popularność rywalizując z konkurencyjnym Ritalin. Shire zdając sobie sprawę z potencjału wykupiło kompanię Griggsa za $186 milionów i wydało miliony na marketing leku wśród lekarzy.
Zarówno jednak charakter leku jak i korzyści długotrwałego leczenia nie są poparte naukowo. Wbrew marketingowym wysiłkom reklamującym leki jako nieszkodliwe, Administracja Żywności i Leków klasyfikuje je jako najbardziej nadużywane substancje w medycynie, głównie ze względu na ich skutki na koncentrację i nastrój. Przedawkowanie może powodować poważne problemy z funkcjonowaniem serca i zachowanie psychotyczne. Szkolenia prowadzone przez farmaceutycznych lobbystów opisują efekty uboczne Aderall XR jako „łagodne”, pomimo badań klinicznych dowodzących przypadki bezsenności, znacznej utraty apetytu i wahań nastroju, jak również rzadkich przypadków halucynacji.
Wiele z badań naukowych, na jakie powołują się prezenterzy reprezentujący kompanię farmaceutyczną, obejmuje prace doktora Josepha Biedermana, uznanego psychiatry dziecięcego z Harvard University i Massachusetts General Hospital. Jak dowiodło dochodzenie Senatu z roku 2008, badania doktora Biedermana były w znacznym stopniu finansowane przez kompanie farmaceutyczne, w tym Shire. Te firmy zapłaciły mu $1.6 milionów za konsultacje i prezentacje. Doktor twierdzi, że te wynagrodzenia nie wpłynęły na wyniki jego badań. Ich wnioski sugerowały, że zaburzenie nadaktywności było dotychczas nierozpoznawalne, że środki pobudzające były skuteczne i że nieleczony zespół ADHD prowadził do niepowodzeń akademickich, uzależnienia od leków, wypadków samochodowych i zatargów z prawem.
Kompanie farmaceutyczne wykorzystały badania dr. Biedermana i innych do stworzenia przekonywającego przesłania dla lekarzy. „Adderall XR poprawia postępy akademickie”, deklarowała reklama z roku 2003 zamieszczona w magazynie psychiatrycznym, który opisywał badania Biedermana sponsorowane przez Shire. Niektóre badania dowodziły, że leki stymulacyjne pomogły niektórym uczniom szkół podstawowych z symptomami ADHD poprawić oceny z czytania i matematyki, głównie przez wzmacnianie ich koncentracji. Przedmiotem obaw było jednak to, że długoterminowe i szerokie korzyści akademickie nie zostały naukowo dowiedzione, i że reklama to sugerująca mogła kusić lekarzy, choćby podświadomie, do wypisywania leków obarczających ryzykiem zdrowe dzieci, po to tylko by poprawić ich oceny czy poczucie własnej wartości.
Reklama firm farmaceutycznych oznaczała również dobry biznes dla magazynów medycznych, tych samych, które publikowały badania popierające użycie środków pobudzających. Najbardziej renomowana publikacja w tej dziedzinie, „The Journal of the American Academy of Child & Adolescent Psychiatry”, rozrósł się do obecnie 100 stron, podczas gdy w latach 1990-1993 nie było w nim żadnych reklam leków ADHD. Obecnie niemal każda kolorowa strona magazynu obejmuje reklamę leku na zaburzenie nadaktywności. Jak jest przyjęte w marketingu farmaceutycznym, skutki uboczne stymulantów, jak bezsenność, skłonność do irytacji i epizody psychotyczne, są drukowane małą czcionką i zdominowane przez inne informacje.
Podobne taktyki marketingowe były stosowane by sprzedać sensowność stymulantów rodzicom. Wrześniowa edycja magazynu People z roku 2005 zawierała reklamę Adderallu XR ukazującą matkę z dumą obejmującą swe dziecko, które trzymało kartkę papieru z oceną B+. „Wreszcie!”, komentowała matka. „Praca domowa która odpowiada jego inteligencji”.
Podobnie reklama leku pod nazwą Concerta przedstawiała matkę zachwalającą: „Lepsze wyniki testu w szkole, więcej obowiązków domowych, niezależność do jakiej chcę zachęcić, uśmiech, na jaki mogę liczyć”. Reklama Intuniv z roku 2009 pokazywała dziecko w kostiumie potwora, które zdejmując swą maskę ukazując uśmiech i urok. „Jest w nim wspaniałe dziecko”, informował tekst.
Administracja Żywności i Leków wielokrotnie instruowała kompanie farmaceutyczne by wycofały takie reklamy za wprowadzanie w błąd i fałszywe treści, bądź przesadzone skutki leków. Tymczasem wiele badań sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne dowodziło, że nieleczone ADHD prowadziło do późniejszych problemów w życiu, jak rozwód i wypadki samochodowe. Bezpodstawne naukowo są jednak reklamowe przekazy o szerokich korzyściach stosowania stymulantów.
Kompania farmaceutyczna Shire zaakceptowała grzywnę w wysokości $57.5 milionów za nadużycia dotyczące sprzedaży i reklamy kilkunastu leków, w tym Vyvanse, Adderall XR i Daytrana (stymulant przyklejany na skórze). Kontrowersyjna reklama przyczyniła się jednakże do stworzenia rynku, który żyje własnym życiem. Kompanie farmaceutyczne porozumiewały się bowiem ze źródłami, które wydają się niezależne, od grup wsparcia po nauczycieli. Czołowa grupa reprezentująca interesy pacjentów, Children and Adult with Attention-Deficit/Hyperactivity Disorder, w skrócie Chadd, została założona w roku 1987 w celu popularyzacji zespołu i leczenia go za pomocą głównego leku wtedy dostępnego na rynku, Ritalin. Fundusze dostarczył główny wytwórca Ritalin, Ciba-Geigy Pharmaceuticals. Dalsze wsparcie pomogło stworzyć komunikaty prasowe i pamflety, z których niektóre próbowały zagłuszyć obawy dotyczące Ritalin. Jedna z broszur, kwestionując 60 lat badań naukowych, głosiła: „Leki psychotropowe nie powodują uzależnień”. Film dokumentalny z roku 1995, który został rozpowszechniany na kanale PBS wyjaśniał, że Chadd nie ujawnił swego związku z firmami farmaceutycznymi ani wobec Drug Enforcement Administration, które wtedy lobbowało w celu złagodzenia przepisów rządowych w odniesieniu do stymulantów, ani Departamentu Edukacji, który wówczas współpracował w produkcji wideo instruktażowego. Dane Chadd dowodzą, że grupa otrzymywała wtedy $1 milion rocznie, jedną trzecią swego dorocznego budżetu, z grantów i reklamy kompanii farmaceutycznych. Dyrektor Chadd, Ruth Hughes, ujawniła, że większość grup lobbystycznych otrzymuje podobną pomoc ze strony kompanii farmaceutycznych. Dyrektor Hughes oświadcza, że finansowane przez nie firmy farmaceutyczne nie dyktują stanowiska i działalności grupy i zauważa, że Chadd otrzymuje również 800,000 rocznie od CDC.
Grupy lobbystyczne świadczące wsparcie pacjentom z ADHD często informują, że wielu rodziców jest niechętnych ewaluacji swego dziecka z uwagi na piętno choroby psychicznej i ryzyko leczenia. By zmienić opinię społeczna w tym względzie lobbyści opublikowali listę „Znanych osób z ADGD”, by upewnić rodziców, że ich dziecko wykazujące symptomy nadpobudliwości, znajduje się w dobrym towarzystwie. Jedna z list, rozpowszechniana od połowy lat 1990. i opublikowana na portalu psychcentral.com, obok dwóch reklam Strattera, obejmuje Thomasa Edisona, Abrahama Lincolna, Galileusza i Sokratesa.
Pomysł wydobycia potencjału dzieci jest atrakcyjny zarówno dla nauczycieli jak i administratorów, którzy niejednokrotnie wybierając drogę na skróty mogą być przekonani z racji rzekomej zdolności leku do opanowania najbardziej hałaśliwych i nie osiągających korzystnych wyników uczniów. Niektóre grupy lobbystyczne dostarczyły rodzicom pamfletów wyjaśniających zespół zaburzeń nadpobudliwości i oferujących obietnice skuteczności środków pobudzających.
Lobbyście nie zaprzestali na dzieciach. Nową grupą, którą próbują pozyskać dla kompanii farmaceutycznych są dorośli. Każda forma przekazu jest dobra, a cel uświęca środki. Oto dwa lata temu Ty Pennington, gospodarz programu w sieci ABC, „The Revolution”, demonstrował jak symptomy ADHD obciążały go personalnie. Ilustrując to zainscenizował dwie osoby grające w ping-ponga przy użyciu kilkunastu piłeczek, a jednocześnie recytujące alfabet od końca. Psychiatra, który wystąpił w programie telewizyjnym stwierdził, że „populacja więźniów jest pełna osób, u których nie zostały zdiagnozowane symptomy ADHD”. Zwracając się do widowni zachęcił ją by „otrzymała diagnozę”, aby „osiągnąć pułap swych możliwości”. Upewnił ją zarazem, że leki są skuteczne i „bezpieczniejsze niż aspiryna”. Nikt nie wspomniał, że pan Pennington był opłacanym przez Shire rzecznikiem kompanii farmaceutycznej w latach 2006-2008. Jego oświadczenia zawarte w wideo na temat Adderall XR dotyczące tego, że leki „zmieniły jego życie” i dały mu pewność siebie” spowodowały reprymendę ze strony FDA za przecenianie skutków Adderallu i pominięcie efektów ubocznych. Odpowiedź Penningtona była prosta: „Nie jestem ekspertem medycznym. Jestem gospodarzem programu telewizyjnego”, stwierdził.
Wielu ekspertów zgadza się z opinią, że zespół nadpobudliwości był ignorowany zbyt długo jako oddziałujący jedynie na dzieci. Liczbę dorosłych pacjentów wykazujących symptomy ADHD szacuje się na 3-5 procent w Stanach Zjednoczonych. Warto wziąć jednak pod uwagę fakt, że badania naukowe określające te statystyki są niejednokrotnie sponsorowane przez kompanie farmaceutyczne.
„Najszybciej rosnącym segmentem rynku są obecnie dorośli, którzy nigdy nie byli zdiagnozowani”, stwierdził Angus Russell, wówczas dyrektor Shire w wystąpieniu na łamach Bloomberg TV w roku 2011. Niemal 16 milionów recept na ADHD zostało wypisanych dla pacjentów w wieku od 20 do 39 lat w roku 2012, co niemal pięciokrotnie przewyższa 5.6 milionów recept sprzed pięciu lat, według danych IMS Health. Brakuje danych wyszczególniających ilu pacjentów te recepty reprezentują, ale niektórzy eksperci szacuję tę liczbę na dwa miliony.
Dorośli poszukujący informacji na temat ADHD napotykają na portale oferujące krótkie kwestionariusze, które mogą zachęcać zdrowych ludzi do konkluzji, że cierpią na ADHD. Takie testy są sponsorowane prze kompanie farmaceutyczne w zawoalowany lub wprowadzający w błąd sposób.
Oto kurs edukacyjny pod tytułem „Unmasking ADHD in Adults”, dostępny na portalu Medscape i sponsorowany przez Shire, ukazywał poglądowe wideo, w którym lekarz pierwszego kontaktu słuchał jak profesor koledżu wyszczególnia swe problemy ze spaniem. Po trzech minutach opisał problemy jakich doświadczył w dzieciństwie, po czym poinformował, że jego syn ma zespół nadpobudliwości i leczony radzi sobie świetnie w koledżu. Po sześciu minutach rozmowy lekarz pyta: „W przypadku ADHD, na które moim zdaniem cierpisz, członkowie rodziny często reagują pozytywnie na podobne leki. Czy chciałbyś spróbować?”
Psychiatra nadzorujący ten kurs, dr. David Goodman z Johns Hopkins i Adult Attention Deficit Center of Maryland, przyznał, że otrzymał kilkanaście tysięcy dolarów za monitorowanie kursu przez Medscape, nie bezpośrednio Shire, i że to wynagrodzenie nie wpłynęło na jego decyzje wobec pacjentów. We wrześniu zmienił jednak swą decyzję przyznając, że nie był to akceptowalny sposób przeprowadzania ewaluacji i diagnozowania ADHD.
Kompania farmaceutyczna Shire wydała $1 milion w pierwszych trzech kwartałach roku 2013 na wsparcie konferencji na temat ADHD i edukację lekarzy. Podczas jednej z konferencji, która miała miejsce jesienią obecnego roku, psycholog Russell Ramsay z University of Pennsylvania, który pracuje również jako konsultant i rzecznik Shire, informował jeden ze slajdów: „ADHD – It’s Everywhere You Want to Be”.
„Jesteśmy komercyjną organizacją, która usiłuje świadczyć opiekę medyczną pacjentom”, podsumował Tom Casola, wiceprezydent Shire. Nie jestem pewna czy to rozróżnienie jest jasne dla szerokiej publiczności szukającej łatwych rozwiązań.
Na podst. „The New York Times” oprac. EZ