----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

26 grudnia 2013

Udostępnij znajomym:

O dziejowym bałaganie, umowności dat i o innych ciekawostkach świątecznego kalendarza mówi prof. Aleksander Krawczuk, polski historyk starożytności i eseista, profesor nauk humanistycznych, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Pisałam o tym w skrócie ostatnio, ale wracam do tematu cytując fragmenty wypowiedzi sławnego profesora, bo nikt nie potrafi wyjaśnić tego lepiej i w tak interesujący sposób, a poza tym – umowność umownością, a dobrze wiedzieć kto z kim się umówił, kiedy i dlaczego?

Terminy zupełnie umowne, przypadkowe funkcjonują od czasów starożytnego Rzymu.Nie mają nic wspólnego z historią ani z astronomią – mówi prof. Aleksander Krawczuk – nestor polskich historyków starożytności, w rozmowie z Leszkiem Konarskim.

Jeszcze o narodzinach Chrystusa

Ewangeliści nie wymieniają żadnej konkretnej daty, bo to nie są podręczniki historii - wyjaśnia profesor. Dla pierwszych chrześcijan data urodzin Chrystusa nie była ważna, nawet się tym nie interesowali, najistotniejsza była Wielkanoc. Dla nich Zmartwychwstanie Pańskie stanowiło istotę chrześcijaństwa. Dopiero w IV w. zaczęto dochodzić, kiedy urodził się Chrystus. Nie znajdując w Nowym Testamencie żadnej wskazówki, Kościół w Rzymie postanowił obchodzić urodziny Chrystusa w dzień zimowego przesilenia słonecznego, wtedy 25 grudnia. Postanowiono wykorzystać przypadające w tym dniu bardzo popularne w starożytnym Rzymie święto odradzania się Słońca, czyli Dzień Słońca Niezwyciężonego. Od tej daty dnia przybywa, a więc siły jasności zwyciężają nad ciemnościami. W Ewangeliach mówi się, że Chrystus jest „światłością świata”, uznano więc, że będzie to właściwa data. – Tak też się stało wtedy, 25 grudnia to data symboliczna, niepoparta żadnymi przesłankami historycznymi. Od IV w. Boże Narodzenie obchodzimy tego dnia i nikt o nic nie pyta.

Kiedy, zdaniem pana profesora, urodził się Chrystus?

– Nie wiadomo. Jeżeli wierzyć ewangelistom, urodził się jeszcze za życia Heroda. Dlatego na przełomie V i VI w. rzymski zakonnik Dionizy Mały, działając na zlecenie papieża Jana I, przyjął, że Jezus urodził się 25 grudnia, i obliczył, że stało się to w 753 r. od założenia Rzymu. Osiem dni później, 1 stycznia 754 r., zgodnie z żydowskim zwyczajem powinien zostać obrzezany. Ale ten rzymski mnich się pomylił. Dzisiaj wiemy, że Herod zmarł w 749 r. od powstania Rzymu, czyli cztery lata przed wyznaczonymi przez Dionizego Małego narodzinami Chrystusa, toteż obecnie mielibyśmy rok 2016. Niemiecki astronom Johannes Kepler ustalił, że zjawisko Gwiazdy Betlejemskiej wystąpiło na niebie sześć lat przed narodzeniem Chrystusa, a więc bylibyśmy już w 2018 r. Żyjący w II w. filozof i teolog Klemens Aleksandryjski wspomina o kilku dniach, w których Chrystus mógł się urodzić: 21 marca, 20 kwietnia, 28 sierpnia, i stwierdza, że są to tylko przypuszczenia. Niektórzy badacze, opierając się na apokryfach, wyznaczają dzień narodzin Chrystusa na 25 marca. W tradycji wschodniej, biorąc pod uwagę zapisy w Ewangelii Gruzińskiej, narodzenie Chrystusa obchodzone jest 6 stycznia.

Co w takiej sytuacji robić?

– Nie przejmować się datami, bo to nie prawda historyczna decyduje o wartości zbliżających się świąt. Podobnie radośnie powinniśmy powitać Nowy Rok, choć to też nie ma nic wspólnego z gwiazdami ani astronomią.

A z czym?

– Data Nowego Roku również jest skutkiem przypadku, podobnie jak termin świąt Bożego Narodzenia. Na orbicie Ziemi krążącej wokół Słońca nie ma żadnego punktu pozwalającego stwierdzić, kiedy rok się rozpoczyna, a kiedy kończy. Do 153 r. p.n.e. rzymski rok urzędowy rozpoczynał się w marcu, bo wtedy urzędy obejmowali rzymscy konsulowie. Sprawowali je przez rok, choć zdarzały się nieliczne przypadki wyboru na następną kadencję. Ten marcowy początek roku był z pewnością uzasadniony faktem budzenia się w tym okresie przyrody do życia. We wspomnianym roku 153 p.n.e. wybuchło powstanie w Iberii, czyli dzisiejszej Hiszpanii. Należało szybko wysłać wojska, którymi powinni dowodzić wybrani już wcześniej konsulowie, oczekujący na objęcie funkcji w marcu. Sprawa była tak pilna, że postanowiono przyspieszyć objęcie przez nich urzędów – i stało się to 1 stycznia. Tak już pozostało i do dzisiaj w tym dniu obchodzimy Nowy Rok. Trwa to już ponad 2 tys. lat i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że Nowy Rok zawdzięczamy Rzymianom.

Rzymianie przyspieszyli Nowy Rok o dwa miesiące, ale nie zmienili nazw miesięcy?

– Nikt wtedy o tym nie pomyślał i tak zostało. Dlatego w wielu językach ostatni miesiąc roku nazywa się december, czyli dziesiąty, a powinien być dwunasty. Wrzesień to september, czyli siódmy, a powinien być dziewiąty. Październik to october, czyli ósmy, a powinien być dziesiąty.1 stycznia, jako data początku nowego roku został zapisany we wprowadzonym w życie przez Juliusza Cezara w 46 r. p.n.e. kalendarzu juliańskim, a potem znalazł się we wprowadzonym 15 października 1582 r. przez papieża Grzegorza XIII kalendarzu gregoriańskim, który od roku 1586 obowiązuje również w Polsce. A mimo to nie wszyscy na świecie uznali tę datę, np. Rosja dopiero po rewolucji październikowej przyjęła kalendarz gregoriański, a w Kościele prawosławnym nadal używany jest kalendarz juliański i prawosławni oraz grekokatolicy witają Nowy Rok 14 stycznia.

Co więc pan profesor radzi w tym przypadku?

– Bawcie się. Nie przejmujcie się kalendarzem. Posłuchajcie człowieka, który skończył w czerwcu tego roku 91 lat. Ważna jest pogoda ducha, życzliwość wobec bliskich, dużo ruchu, stałe obcowanie z książkami. A na powitanie Nowego Roku, w myśl rzymskiego powiedzenia Nunc est bibendum, czyli „Teraz pora pić”, polecam kieliszek dobrego wina.

Tyle nauka! Wypada zaufać sławnemu profesorowi i powitać godnie kolejny Nowy Rok.
Życzę Państwu, aby ten kolejny umowny 2014 Rok był pomyślny, abyście byli zdrowi, otoczeni miłością, życzliwością i dobrem, abyście realizowali Wasze plany, aby spełniały się Wasze marzenia, aby otaczała Was życzliwość i przyjaźń ludzi. Wspaniałej zabawy sylwestrowej!

Tekst na podstawie rozmowy Leszka Konarskiego z prof. Aleksandrem Krawczukiem – Przegląd, wydanie 51-52/12

Barbara Bilszta



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor