----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

08 stycznia 2014

Udostępnij znajomym:

'

Rekordowo niskie temperatury wynosiły w poniedziałkowy poranek 13 stopni poniżej zera, jakkolwiek niebezpiecznie silny wiatr obniżał je do minus 35 stopni Fahrenheita. Tym z Państwa, którym pomiar w skali Celsjusza łatwiej przemawia do wyobraźni wyjaśniam, że są to temperatury rzędu -25 C. i -37 C. To najniższe temperatury od co najmniej 20 lat niewiele odbiegające od historycznie najniższej w Chicago temperatury, która wynosiła 27 stopni F. poniżej zero 20 stycznia 1985. Od soboty temperatury spadły o 46 stopni, a najniższa temperatura w poniedziałek była o 30 stopni niższa niż średnia w tym czasie. Po raz pierwszy od 1996 roku miasto musiało zmierzyć się z negatywnymi temperaturami przez co najmniej 48 godzin pod rząd.

Powodem tych rekordowo niskich temperatur jest zachwiany wir polarny, który umożliwia przemieszczanie się arktycznego powietrza z obszaru Bieguna Północnego do Stanów Zjednoczonych, Europy i Azji. Według portalu meteorologicznego climatecentral.org, w okresie miesięcy zimowych na dużych wysokościach wytwarza się masa zimnego nisko-ciśnieniowego powietrza, które zwykle krąży wokół Bieguna Północnego. Nie jest to tylko strefa niskiego ciśnienia, ale system zbliżony do huraganowego, w którym prędkość wiatrów może sięgać 100 mil na godzinę. To właśnie ten niskociśnieniowy obszar odgrywa decydującą rolę w określeniu jak zimno będzie na południu od bieguna, od południowej Kanady, przez Stany Zjednoczone i dalej na południe. W normalnych warunkach, kiedy wir jest silny, zimne powietrze pozostaje w jego wnętrzu. Kiedy jednak wir jest osłabiony, zimne powietrze przedostaje się z jego wnętrza do rejonów, które zwykle nie doświadczają tak niskich temperatur. W obecnym przypadku wir polarny nie tylko został osłabiony, ale spowodował w Chicago drastyczne obniżenie temperatur, jakich miasto nie doświadczyło od dwudziestu lat.

Niektóre portale, w tym Bloomberg.com, określają wyciek polarnego powierza mianem „polarnej świni”, ewidentnie z racji kształtu jaki system pogodowy przyjmuje na mapie. Bardziej popularny jest „ekspres syberyjski”, który jest pojęciem meteorologicznym używanym w Stanach Zjednoczonych na określenie zimnego powietrza pochodzenia arktycznego.

Atak arktycznego zimna stanowił ciętą ripostę na chicagowską politykę traktującą globalne ocieplenie za jedną z czołowych kwestii w strategicznym planie burmistrza „Sustainable Chicago 2015”. Tymczasem, jak na ironię, na niedobór śniegu i ocieplenie klimatyczne z pewnością nie możemy obecnie narzekać. W roli dworskich błaznów ośmieszających sztucznie wymyślone, ich zdaniem, teorie ocieplenia, wystąpili zarówno Donald Trump jak i Rush Limbaugh zauważając, że gdyby globalne ocieplenie naprawdę istniało, nie byłoby tak drastycznego ochłodzenia temperatur. Rush Limbaugh nawiązując do bardzo zimnych temperatur podczas rozgrywek Green Bay Packers kpił w swym programie radiowym: „Chciałbym zobaczyć Baracka Obama, Billa Clintona i Hillary jak siedzą dokoła boiska podczas gry, a potem występują z prezentacją na temat globalnego ocieplenia”.

Bez względu na to jak byśmy je nazywali, strefa zimnego powietrza oddziaływała na ponad połowę kontynentalnych Stanów Zjednoczonych od niedzieli po wtorek, wywołując zimne wiatry rozciągające się od Montany po Alabamę. Wraz z tym nadeszły przerażające prognozy pogody: 25 stopni poniżej zera w Fargo, w Nowej Dakocie; minus 31 w International Falls, w Minnesocie i 15 stopni poniżej zera w Indianapolis. Kilkanaście stanów Środkowego Zachodu były pokryte śniegiem na co najmniej pół metra.

Rekordowo niskie temperatury spowodowały śmierć 21 osób w całym kraju, w tym siedem w Illinois i sześć w Indianie. Co najmniej pięć osób zmarło podczas odśnieżania, a kilkanaście ofiar było rozpoznanych jako bezdomni, którzy albo odmówili skorzystania z przytułku albo zjawili się za późno.

Minusowe temperatury spowodowały zamknięcia szkół, odwołania lub odroczenia lotów i dezorganizację miejskiej komunikacji. Setki szkół i wiele miejskich koledżów jak i uniwersytetów pozostało zamkniętych, zarówno w poniedziałek jak i we wtorek. Odwołano wszystkie zajęcia pozaszkolne i sportowe. Decyzję o zamknięciu szkół podjęto późnym popołudniem w niedzielę, więc zarówno rodzice jak i nauczyciele zostali o tym poinformowani niemal w ostatniej chwili. Nie bez znaczenia dla podjęcia tej decyzji była kampania medialna związku zawodowego nauczycieli, który pod nieobecność wakacjującego w Indonezji burmistrza wystosował krótki komunikat prasowy o tym, że „zdrowy rozsądek nakazywałby, by szkoły zostały zamknięte dla bezpieczeństwa dzieci.”

Tymczasem burmistrz, który opalony powrócił z wakacji w Indonezji, nie wyglądał na zmartwionego podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zwołanej na temat paraliżującego miasto zimna. „Wrócił z gorącej i parnej tropikalnej Indonezji do miasta zamarzniętego w lodzie i śniegu, gdzie ulice nie zostały odśnieżone i gdzie uczniowie zostali niemalże wysłani w najgorsze zimno do szkół”, skomentował jak zwykle spostrzegawczy John Kass. Dziennikarz zauważył także, że „w chicagowskiej polityce mądrzy burmistrze nie opalali się w styczniu, nie kiedy tylko niewiele ponad rok dzieli ich od wyborów”. Pozostaje mieć nadzieję, że wyborcy potrafią rozpoznać zawodowego biurokratę, pomimo flanelowego przebrania i butów śniegowych.

Na obu lotniskach w niedzielę i poniedziałek odwołano ponad 2,400 lotów, zachęcano podróżnych do sprawdzenia statusu wylotów wręczając poduszki i koce tym, którzy zostali zmuszeni do koczowania na lotniskach. Ubiegłotygodniowa burza przyniosła opady 11 cali śniegu na lotnisku O’Hare, największe od czasu burzy w roku 2011 i najwyższe od 10 lat.

Utrzymanie ulic w stanie przejezdnym było nie lada wyzwaniem w poniedziałkowy poranek, ponieważ pracownicy miejskich służb komunalnych borykali się z silnymi wiatrami i nawiewającym śniegiem. Ekipy odśnieżające musiały pracować przez noc by poradzić sobie ze śniegiem, który z powrotem zawiewał drogi. Ponad 1,700 pojazdów odśnieżających wyjechało w niedzielny wieczór oczyszczając ulice, z których ponad 90 procent było pokrytych lodem i śniegiem. Z powodu ekstremalnych warunków pogodowych część autostrady międzystanowej numer 94 i US Highway 30, jak również stanowy Highway 38 w powiecie Kane w Illinois zostały zamknięte w niedzielę wieczorem.

Północna Indiana została niemal zupełnie odcięta dla podróżnych, ponieważ autostrada Interstate 94 została zamknięta w obu kierunkach ruchu pomiędzy Gary i LaFayette. Wszystkie pociągi zmierzające na południowe wybrzeże zostały odwołane. Policja stanowa Indiany ostrzegła, że podroż samochodem była ryzykowna na niemal każdej większej drodze.

Podobnych problemów doświadczał system masowej komunikacji. Dziewięć z dziesięciu linii kolejowych było opóźnionych od 15 do 70 minut, a podróż na trasie South Shore Indiana Commuter Rail była całkowicie odwołana. Jak wyjaśniał rzecznik Metry, Tom Miller, kolej nie dysponowała w tych lokalizacjach dodatkowym personelem, a chociaż w ubiegły weekend mechanicy reperowali sprzęt i wykonywali niezbędne prace konserwacyjne, to nie byli w stanie pokonać problemów. Miejski urząd komunikacyjny, Chicago Transit Authority, tymczasowo zawiesił Purple Line i Purple Line Express pomiędzy Evanston i Chicago. W poniedziałek odnotowano opóźnienia także na wszystkich innych trasach CTA.

Większość anulowanych przejazdów miała miejsce na trzech trasach Union Pacific i trasie BNSF, najbardziej ruchliwych, które łącznie obsługują 174,000 pasażerów każdego tygodnia. Wystarczy odrobina lodu by spowodować utrudnienia komunikacyjne. Za wiele z poniedziałkowych opóźnień Metra obwiniała zwrotnice i sygnały, które, jak twierdzi, są bardzo podatne na ekstremalne temperatury i wilgoć. Nawet jeśli niektóre zwrotnice są podgrzewane elektronicznie i przy pomocy grzejników gazowych, kupka śniegu może zatrzymać pociąg na torach, twierdzi Metra. Drobnoziarnisty śnieg gromadzi się na szynach, zbija się w twardy lód, który następnie opada na zwrotnice i je blokuje, tłumaczy rzeczniczka Metry, Meg Reile. „Kiedy kupka śniegu opada na zwrotnicę, musi być ręcznie usunięta. Żaden grzejnik nie może go usunąć”, wyjaśnia Reile. Jak w ubiegłym weekendzie, tak i w poniedziałek i wtorek Metra wysłała ekipy nadzorujące zwrotnice i wyposażenie.

Rekordowo niskie temperatury na początku tygodnia były okresem stosunkowo krótkim, w porównaniu z poprzednio odnotowanym w latach 1970. i pięciodniowym cyklem temperatur poniżej zera w lutym 2007, które spowodowały pęknięcie rur, przekształciły autostrady w miejsca parkingowe i doprowadziły do awarii sprzętu pojazdów dostarczających paliwo samolotowe na lotnisku w O’Hare.

Okres chicagowskiego dojmującego chłodu zakończył się po 37 godzinach, o godzinie 1. po południu we wtorek, kiedy temperatury powróciły do poziomu zero stopni Fahrenheita. Od roku 1988 pierwszych osiem dni stycznia było z pewnością jednym z najchłodniejszych początków roku. Średnia temperatura miesiąca osiągnęła do tej pory 9.3 stopni, o 15 stopni mniej niż średnia plasując tegoroczny styczeń na miejscu 10. wśród najzimniejszych od 143 lat.

„Rekordowe opady śniegu i mrożące temperatury w całym kraju. Gdzie jest globalne ocieplenie kiedy go potrzebujemy”, zatweetował kilka dni temu Donald Trump.

Na podst. Chicago Tribune, WBEZ, oprac. Ela Zaworski

'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor