35 lat temu w Iranie obalono rządy szacha i utworzono państwo islamskie rządzone przez ajatollahów – znawców religii i prawa muzułmańskiego. Wydarzenia te do dziś wpływają na stosunki polityczne na Bliskim Wschodzie.
Iran jest państwem o bardzo długiej historii. Czytając o dziejach starożytnych natykamy się na Persję – potężne imperium, które zdominowało cały Bliski Wschód i prowadziło (w efekcie przegrane) wojny z Grekami, staczając z nimi bitwy pod Maratonem, Termopilami i Salaminą. 150 lat po tych pierwszych wojnach Persję podbił słynny Aleksander Wielki, zdobywca prawie całego znanego wówczas świata.
To właśnie Persja, bo tak nazywał się Iran jeszcze w pierwszej połowie XX wieku, była jednym z najbardziej trwałych państw tego regionu. Jej cechą charakterystyczną była kultura, będąca pomieszaniem rodzimych tradycji i islamu, występującego zresztą w bardzo specyficznej formie, tzn. szyizmu. Ten odłam religii Mahometa powstał niedługo po jego śmierci w wyniku sporów o władze i następstwo po wielkim proroku. Różni się on od dominującego sunnizmu pewnymi szczegółami dogmatycznymi i obyczajowymi, mniejszościowi szyici mają jednak wyraźną tożsamość, podbudowywaną dodatkowo przez fakt, że ich współwyznawców przez wieki, ale również i teraz, za sam fakt przynależności do tego wyznania spotykają prześladowania.
Od 1941 r. Iranem rządził szachinszach („król królów”) Mohammad Reza Pahlawi. W chwili objęcia rządów miał on 22 lata, początkowi jego rządów towarzyszyły jednak gwałtowne wydarzenia. Jego ojciec Reza Szah Pahlawi został obalony przez interwencję brytyjsko-radziecką – przywódcy obydwu walczących w drugiej wojnie światowej mocarstw uznali, że deklarujący neutralność władca Iranu sprzyja Hitlerowi, postanowili więc zająć państwo leżące na przecięciu ważnych szlaków komunikacyjnych. Obce oddziały okupowały państwo Pahlawich do 1946 r.
Mohammad Reza był człowiekiem ukształtowanym w kontaktach z Zachodem. Często bywał w Europie, dobrze znał języki, był dobrze wykształcony i przede wszystkim lubił brylować na salonach, przy okazji korzystając ze swojego królewskiego bogactwa. Lubił też otaczać się pięknymi i inteligentnymi kobietami – miał trzy żony, z których ostatnia, Farah, do dziś prowadzi działalność charytatywną i jest symbolem emancypacji kobiet na Bliskim Wschodzie.
Bo obok umiłowania do splendoru i świata Zachodu Mohammad Reza Pahlawi był wyraźnym zwolennikiem westernizacji Iranu. Kontynuował tu dzieło swojego ojca, który zmieniał prawo na wzór europejskiego, doprowadził do równouprawnienia kobiet i zapewnienia im dostępu do dotychczas „męskich” zawodów (w 1937 r. wprowadził też zakaz noszenia chust), rozpoczynał szerokie inwestycje gospodarcze i dążył do zniesienia tradycyjnych obyczajów powiązanych z religią. Jego syn szedł w tym jeszcze dalej.
Mógł sobie na to pozwolić z dwóch powodów – po pierwsze miał pieniądze z ropy naftowej, która po drugiej wojnie światowej stawała się autentycznym „czarnym złotem” i motorem gospodarki, po drugie zaś był blisko związany ze Stanami Zjednoczonymi. Waszyngton wspierał Teheran z powodów ideologicznych oraz strategicznych – przyjazny Iran to wpływy nad Zatoką Perską i przy granicy z ZSRR.
Silnym związkom Iranu z Wielką Brytanią i USA sprzeciwiał się w połowie lat 50. premier Mohammad Mosaddegh, reprezentujący poglądy liberalno-demokratyczne i również opowiadający się za westernizacją państwa. Doprowadził on w 1951 r. do upaństwowienia Ango-Irańskiej Kompanii Naftowej. W późniejszych krokach opowiedział się za ograniczeniem władzy szacha, wprowadził wolność słowa i zalegalizował partie lewicowe (w tym komunistyczną). Brytyjczycy przekonali Amerykanów, że Mosaddegh doprowadzi do przejęcia Iranu przez komunistów i ZSRR. Prezydent Eisenhower wydał zgodę na przeprowadzenie przez CIA operacji „Ajaks” - obalenia rządów legalnego premiera przez opozycję inspirowaną i wspieraną przez amerykański wywiad. Iran kroczył w kierunku wojny domowej między zwolennikami i przeciwnikami Mossaddegha, który ostatecznie w sierpniu 1953 r. zrezygnował ze stanowiska i oddał się w ręce szacha. Pahlawi wytoczył mu proces o zdradę stanu i osadził w areszcie domowym, w którym były premier zmarł w 1967 r.
Mohammad Reza Pahlawi ogłosił program „Białej Rewolucji”, która miała przekształcić Iran w nowoczesne państwo. Walczył z przeżytkami feudalizmu na wsi, wspierał reformy wolnorynkowe, rozwijał szkolnictwo i służbę zdrowia, popierał emancypację kobiet, prowadził wielkie inwestycje. Państwo pozornie stawało się silne i zmodernizowane, Teheran zaś miał jawić się jako bliskowschodnia metropolia, doganiająca Paryż czy Londyn.
Wiele było w tym jednak pozorów. Zwiększały się różnice pomiędzy najbogatszymi (mieszkańcami dużych miast, urzędnikami, przedsiębiorcami) a najbiedniejszymi. Niejedna z wielkich inwestycji infrastrukturalnych czy przemysłowych okazywała się niewypałem, również z powodu korupcji. W oczy tradycyjnych Irańczyków kuło bogactwo szacha, jego podróże do Europy i wielkie przyjęcia które organizował. Państwo stawało się też świeckie, co niepokoiło coraz większe rzesze muzułmanów, dodatkowo zaś było coraz bardziej uzależnione od USA. Coraz większą rolę zaczął odgrywać SAVAK – tajna służba bezpieczeństwa, brutalnie walcząca z opozycją.
Rosły zastępy przeciwników reżimu szacha, uznawanego za tyranie, a nie dobroczyńcę. Wielu dążyło do rewolucji, która wkrótce okazała się dla nich piekłem...
Tomasz Leszkowicz
'