"Bij słowo kiedy odstaje”
Tymoteusz Karpowicz
KRZYSZTOF KOŁTUN – urodził się w 1958 r w rodzie wywodzącym się z Lubomla na Wołyniu. Autor wielu tomików wierszy, laureat ogólnopolskich konkursów poetyckich. Z pasji i zamiłowania etnograf, obrońca tradycji, współautor i współinicjator projektów z dziedziny kultury, dziennikarz, częsty gość kresowych audycji radiowych.
ŚNIEŻYCA
Zawiało w oczy śniegiem,
a widzę . . .
Kończyła się droga – nie raz
a idę . . .
Bolała głowa od smutku
- wytrwałem!
Kruszyło się życie, jak chleb,
kochać - nie przestałem!
Zawiało, kręciło, miotło
bólem i śniegiem . . .
Śnieg po kolana – w sercu
zawsze jest droga do ciebie.
Krzysztof Kołtun /Chełm/
ROZBITY BĘBENEK
Karnawał – rozbity bębenek
- sercowesela.
Pół dni głuchych,
trzy ćwierci dziurawych
- reszta bez celu.
Pomiędzy ścięte topole
przydrożnostare,
przewiane śniegiem pola,
zagajniki tęsknoty
- droga . . .
Karnawał – bez muzyki,
pustogłuchy, dziwny.
Spełnia się cisza
- czas dłuży.
Krzysztof Kołtun /Chełm/
POCIEMNIAŁO
Droga, z której Zin
wszystkie farby życia pozbierał,
prosta drabina
z jesionowymi gałęźmi.
Młyn, kościół
- tu żydowska karczma
pusta
z zakopanymi czrwieńcami
w ziemię się zapada.
Pociemniało
- śniegiem wieje,
historią kręci.
Dzień się skończył
na amen.
Baby w oknach
modlą się językami
- sadu szumopłacz
gruszozdziczały, hardy
gwiazdami się wyplami,
pod poetyckie usta.
Krzysztof Kołtun /Chełm/
SAMOTNOŚĆ
Zaśnieżyło, przewiało wiśniosad
za okiennym kresomiasteczkiem.
Dzwony wieczorne,
a później cisza podleśna, niepodobna miastu
- wydeptała przez serce ścieżkę,
wprost do ciebie.
Obejmuję spojrzeniem przedświątecznym
wieczorne cienie
- przejdą bez słowa.
Samotność ubrana odświętnie
stanie w oknach
- zimowa
z potrzeby miłości.
Krzysztof Kołtun /Chełm/
Redaguje: Elżbieta Chojnowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
'