Za wcześnie, by powiedzieć czy tegoroczny sezon grypowy będzie gorszy od ostatniego, uznawanego za wyjątkowo ciężki. Wiadomo jednak, że liczba poważnych przypadków zarażenia wirusem tej choroby w Chicago w połowie grudnia była wyższa, niż w podobnym, uznawanym za szczytowy okresie 2012 r.
Dane miejskiego Departamentu Zdrowia wskazują również, że liczba zachorowań stale rośnie. Tylko w jednym tygodniu w połowie grudnia na wydziałach intensywnej opieki chicagowskich szpitali przebywało 37 osób, o dwie więcej, niż w tym samym czasie rok temu.
„Ponieważ wirus grypy jest nieprzewidywalny, trudno na razie powiedzieć, czy w tym roku dojdzie do większej liczby zachorowań, niż w poprzednim sezonie” – mówi dr Julie Morita z chicagowskiego Departmentu Zdrowia.
Lekarze ostrzegają, że liczba chorych w ostatnich tygodniach gwałtownie rośnie. Apelują, by odpowiednio się zabezpieczyć, choćby przyjmując szczepionkę, na którą wciąż nie jest za późno.
„Coraz więcej osób trafia do szpitali, coraz częściej na wydział intensywnej terapii. Coraz częściej są to ludzie młodzi” – dodaje dr Morita.
Większość tegorocznych przypadków, to zarażenie wirusem H1N1, który odpowiedzialny był za pandemię tzw. świńskiej grypy w 2009 r. Na całym świecie zmarło wówczas aż 18,000 osób – informuje Światowa Organizacja Zdrowia.
Northwestern Memorial Hospital donosi o gwałtownym wzroście zachorowań, choć na razie poniżej ubiegłorocznego poziomu. Do 18 stycznia placówka ta rozpoznała 166 przypadków, podczas gdy w zeszłym roku do 12 stycznia było ich juz w tym szpitalu 376.
Podobnie inne placówki medyczne, choćby Rush Medical, czy University of Chicago Medicine, które określają liczbę zachorowań jako „podobną lub niższą, niż w ostatnim sezonie”.
Wśród zgłaszających się do szpitali dominują osoby nie poddające się szczepieniom.
„Pacjenci unikający szczepień przeciw grypie przekonani są, że ich nie potrzebują. Wielu z nich wierzy, że szczepionka wręcz powoduje grypę. W obydwu przypadkach są w błędzie – mówi dr Gary A. Noskin z Northwestern Memorial Hospital – Wiemy, że od 5 do 20 procent populacji zaraża się grypą, z czego większość to osoby nieszczepione”.
RJ
'