----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

12 lutego 2014

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Transmisje z ceremonii otwarcia igrzysk zimowych w Soczi w dniu 7. lutego, zamiast podziwu dla przepychu i technicznego zaawansowania, skupiły się na pozornie nieistotnej usterce uniemożliwiającej podświetlenie piątego z pierścieni olimpijskiego symbolu. Według scenariusza imprezy, pięć małych płatków śniegu miało utworzyć pięć przecinających się pierścieni olimpijskiego logo, ale podczas ceremonii otwarcia górny pierścień nie zadziałał, pozostawiając cztery zapalone i jedną gwiazdkę. Z punktu widzenia rosyjskich widzów wszystko poszło zgodnie z planem, ponieważ główna stacja nadająca program, Rossiya 1, starym i dobrze znanym sobie sposobem ocenzurowała pokaz nieudanej prezentacji zastępując ją nagranym wcześniej rejestrem. Producenci wyznali reporterom, że miało to na celu utrzymanie symboliki igrzysk olimpijskich, a Associated Press informuje, że nie po raz pierwszy elementy ceremonii były wcześniej nagrywane w celu uniknięcia usterek.

„Byłoby śmieszne gdyby wszyscy skupiali się na jednym płatku śniegu”, oświadczył nieco naiwnie producent ceremonii, Konstantyn Ernst, podczas konferencji prasowej po pokazie. „Byłoby to głupie”, próbował przekonywać dziennikarzy z których każdy miał już swoje zdanie. Trwająca niemal trzy godziny ekstrawaganza, która, według komitetu organizacyjnego igrzysk 2014, miała być „najbardziej technologicznie innowacyjną”, okazała się niekontrolowalną, jak to w życiu bywa, niespodzianką.

Najlepiej, moim zdaniem, ujął to jeden z komentatorów, niejaki Jonathan Liew z brytyjskiego dziennika, The Telegraph, który zauważył, że „jest coś charakterystycznie sowieckiego w prowadzeniu najbardziej kosztownych igrzysk olimpijskich w historii i zapodzianiu jakimś sposobem jednego z pierścieni. Może jakiś sprytny funkcjonariusz partyjny podprowadził je robiąc na tym dobry interes”.

Usterka pierścienia olimpijskiego przekształciła się w chyba w największą plotkę igrzysk. Wkrótce po inauguracji olimpiady media społecznościowe rozpowszechniły informację o tym, że inżynier odpowiedzialny za defekt podświetlanego widowiska, Borris Avdeyev, został znaleziony martwy. Ciało Avdeyeva zostało znalezione w pokoju hotelowym z wieloma ranami kłutymi, doniósł portal The Daily Currant. Dziennikarska wiadomość sugeruje jakoby administracja rosyjska ukryła morderstwo, informując o tym, że śmierć nastąpiła w wyniku wypadku, opisując jakoby ofiara „pośliznęła się i spadła na zestaw noży”. Portal cytuje funkcjonariusza policji, który wszystko to miał skomentować w następujący sposób: „To okropne, że tego typu wypadki mają miejsce. Ale być może pan Avdeyev powinien pomyśleć zanim zepsuł olimpiadę. Wypadki przydarzają się ludziom, którzy zdradzają Rosję”, podsumowuje cytowany przez portal policjant.

W ciągu kilku godzin ta historia prasowa zyskała 20,000 zwolenników na Facebooku i Tweeterze, z których wielu, w tym ja sama, uwierzyło w jej prawdziwość. Tymczasem historia jest absolutnie wymyśloną plotką. Została rozpuszczona przez portal satyryczny, znany z tego, że opisuje fałszywe historie oparte na zdarzeniach z życia. W ostatnich miesiącach portal wyprodukował historię o śmierci 39 osób zmarłych z powodu przedawkowania marihuany, czy o prezydencie Obamie otwierającym swą własną stację benzynową w ubogich dzielnicach miasta.

To już stare żarty, ale Republice Radzieckiej nie można odmówić usilnych prób uczynienia z igrzysk najbardziej spektakularnego widowiska. Na podsumowania będzie jeszcze czas, ale niekwestionowalny jest fakt, że są to najbardziej kosztowne igrzyska w historii sportu. Koszt ich organizacji szacowany jest na od 32 do 52 miliardów dolarów, co dowodzi, że nie szczędzono wydatków na odegranie igrzysk na wybrzeżu Morza Czarnego z imponującymi miejscami spotkań i specjalnie zbudowanym w tym celu parku olimpijskim. Ponad 2,000 sportowców współzawodniczy w 15 dyscyplinach począwszy od ubiegłej soboty, a ogląda je 3 miliardy widzów na całym świecie.

Putin wykorzystuje najbardziej kosztowne w historii igrzyska do przekształcenia resortu letniego w stylu sowieckim nad Morzem Czarnym w funkcjonującą cały rok atrakcję turystyczną i podkreślenia postępu jaki poczynił jego kraj. Usterka podczas ceremonii otwarcia przyprawiła jednak organizatorów o ból głowy, zwłaszcza, że odwiedzający park sportowy skarżyli się na niedokończone prace budowlane hoteli, w połowie wykończone chodniki i złe traktowanie psów wałęsających się po ulicach Soczi.

Inauguracja igrzysk w Soczi była nieco wyboista, kiedy dziennikarze przyjeżdżali do niewykończonych hoteli, ścieki wyciekały z kranów, a woda była zbyt niebezpieczna by używać jej do mycia twarzy, a ci, którym udało się znaleźć miejsce w hotelu zaliczali się do szczęśliwców. W jeden z holi hotelowych brakowało podłogi, ale obsługa znalazła czas by powiesić oprawiony w ramki portret Vladimira Putina. Jeden z reporterów został poproszony, by poczekał cały dzień na pokój w hotelu, w którym nie było wody bieżącej, internetu i drzwi pokojowych. W innym menedżerowie hotelu radzili gościom by nie spryskiwali wody na swe twarze, ponieważ „zawiera coś niebezpiecznego” i pomimo zarezerwowania 11 pokoi pięć miesięcy wcześniej, ekipie CNN powiedziano, żeby dzieliła jeden pokój.

Postawiony przed murem rosyjski wice-premier Dmitry Kozak dowodził, że obrazy i wiadomości na Tweeterze dotyczące warunków zakwaterowania służyły zagranicznym dziennikarzom do odmalowania Rosji w niekorzystnym świetle. Kozak oświadczył, że posiada dowody sabotażu w postaci nagrań z kamer monitorujących. „Mamy nagranie z hotelu, które pokazuje jak goście odkręcają prysznic, kierują główkę w stronę ściany i opuszczają pokój na cały dzień”, stwierdził. Jego rzecznik prasowy wyjaśniał później Wall Street Journal, że premier przejęzyczył się i że w rzeczywistości nie ma kamer monitorujących w łazienkach hotelowych.

Szokujące zdjęcia i anegdoty o zatrutych psach, które pojawiły się na portalach społecznościowych, ilustrują kolejną kontrowersję, która obiegła społeczność zimowych igrzysk w Soczi. Pogłoski insynuują jakoby administracja miejska wyłapywała bezpańskie psy, karmiła je trucizną i pozostawiała na ulicach by zdechły. Ta strategia rozsierdziła aktywistów ochrony zwierząt i skonfundowała dziennikarzy, którzy potwierdzali, że miasto jest pełne chorych zwierząt.

Po kilku dniach skarg dotyczących zakwaterowania pojawił się pierwszy zwiastun kolejnej kontrowersji, kiedy wystylizowany na parę lesbijską duet, t.A.T.u, zaśpiewał rosyjską wersję Not Gonna Get Us, trzymając się znacząco za ręce w otoczeniu woluntariuszy. Singiel, który dostał się na siódmą pozycję w brytyjskich zestawieniach popularności w roku 2003, opisywał lirycznie parę jako zbiegłych i zakochanych nastolatków. Piosenka miała stanowić aluzję do zakazu propagandy gejowskiej surowo zabronionej przez rosyjskiego przywódcę. Została następnie zmiksowana z inną, pod tytułem „We Will Rock You”, która posłużyła za tło do wprowadzenia rosyjskiej delegacji olimpijskiej. Prasa donosi, że po występie duetu rosyjska policja stłumiła protest rzeczników homoseksualizmu.

Putinowski zakaz propagandy gejowskiej wywołał głosy sprzeciwu zarówno ze strony dziennikarzy jak i polityków, jak i przywódców międzynarodowych, którzy celowo nie pojawili się w Soczi. Wypowiedź prezydenta IOC, Thomasa Bacha w ubiegły piątek o tym, że jest możliwe przeprowadzenie olimpiady „z tolerancją i bez jakichkolwiek form dyskryminacji z jakichkolwiek powodów” przywitana entuzjastycznie, została chyba na wyrost odczytana jako atak na anty-gejowskie ustawodawstwo rosyjskie. Bach zwrócił się do widzów na stadionie z komentarzem, który przez prasę jest interpretowany jako najsilniejsza aluzja do anty-gejowskiej homofobii. W rzeczywistości oświadczenie Bacha wydawało się mieć charakter uniwersalnego wezwania do jedności: „Igrzyska olimpijskie nigdy nie służą budowaniu ścian w celu wprowadzania podziałów. Są imprezą sportową celebrującą ludzką różnorodność i jedność”. Wiele wskazuje więc na to, że prasa kreuje taką rzeczywistość jaką chce, a w tym przypadku homoseksualizm jest przez nią sankcjonowany jako walka o prawa humanitarne.

Prezydent Obama nie uczestniczył w otwarciu igrzysk, a amerykańska delegacja olimpijska celowo obejmowała sportowców otwarcie przyznających się do homoseksualizmu. W protest zaangażowała się także Google, zmieniając w dniu inauguracji kolor swego logo na tęczowy, będący symbolem środowisk gejowskich.

Powszechne oburzenie wywołała również Irina Rodnina, trzykrotna zdobywczyni złotego medalu w łyżwiarstwie figurowym, która została wybrana do zapalenia znicza wraz z legendarnym hokeistą, Vladislavem Tretiakiem. Jej wiadomość na Tweeterze z września ubiegłego roku przedstawia prezydenta Obamę jak pożera wzrokiem banana. Szef komitetu organizacyjnego igrzysk, Dmitry Chernishenko, deklarował, że Rodnina jest jedną z najbardziej uznanych sportsmenek i że olimpiada nie jest na temat polityki. Wielu krytyków było jednak zdania, że sfabrykowane zdjęcie było próbą porównania pierwszego amerykańskiego prezydenta do małpy, ale Rodnina z butą odpowiedziała: „Wolność wypowiedzi jest wolnością wypowiedzi, a powinniście zająć się własnymi sprawami”.

Jedną z najbardziej żywych reakcji internautów na ceremonię otwarcia spowodowała maskotka niedźwiedzia polarnego, która przez organizatorów imprezy była scharakteryzowana jako mistrz bobsleja, ale wśród użytkowników Tweetera wywołała powszechne rozbawienie i skojarzenie z koszmarami. Olbrzymiej wielkości robot obrazujący niedźwiedzia wyszedł na stadion mrugając i kłaniając się widzom, a towarzyszył mu jeżdżący na snowboardzie lampart i zając łyżwiarz, którego oklapnięte oczy przypominały wszystkim wygląd narkomana, pijaka lub przestępcy, jak zgodnie zawyrokowali widzowie. Jedna z wiadomości na Tweeterze podsumowywała: „Jestem przekonany, że Korea Północna lepiej poradziłaby sobie z igrzyskami niż koszmarny niedźwiedź Soczi”.

Ceremonia odbyła się w kontekście zaostrzonej kontroli bezpieczeństwa, w asyście 40,000 policjantów i pracowników służb specjalnych w obliczu zagrożenia ze strony muzułmańskich rebeliantów. Niepokoje dotyczące bezpieczeństwa wzrosły po dwóch samobójczych atakach bombowych, które spowodowały śmierć 30 osób w grudniu ubiegłego roku w rosyjskim mieście Volgogradzie, oddalonym o 700 kilometrów od Soczi.

W ubiegły piątek, przed rozpoczęciem ceremonii, udaremniono próbę porwania samolotu w celach terrorystycznych. Według doniesień Mirror News, 45–letni Ukrainiec, niejaki Artem Hozlov, próbował zmusić obsługę samolotu tureckich linii lotniczych, Pegasus Airlines, do zmiany kierunku lotu i skierowania go do Soczi. Pilot został zmuszony do awaryjnego lądowania w Turcji. CNN Turkey informuje, że Boeing 737-800 ze 110 osobami na pokładzie wyleciał z Charkowa, kiedy pasażer zawołał, że na pokładzie znajduje się bomba. Terrorysta został obezwładniony i aresztowany po lądowaniu w Istambule.

Pomimo zmistyfikowanej śmierci inżyniera odpowiedzialnego za usterkę olimpijskiego pierścienia i udaremnionego ataku terrorystycznego, zimowe igrzyska olimpijskie ruszyły pełną parą. Miłośnicy kontrowersji, usterek, czy po prostu plotek, naturalnie otaczających imprezę olimpijską, powiększają jedynie publiczność tego spektakularnego, chociaż niedoskonałego widowiska.

Na podst. The Verge, The Telegraph, Bloomberg, International Business News, The Christian Post, oprac. Ela Zaworski



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor