Stanowy skarbnik Dan Rutherford, jeden z republikańskich kandydatów w nadchodzących wyborach na gubernatora, odrzuca oskarżenia o nadużycia seksualne wobec byłego dyrektora jego biura. 43-letni Edmund Michalowski w poniedziałek złożył w sądzie federalnym w Chicago pozew, w którym oskarża swojego byłego pracodawcę o molestowanie oraz zmuszanie do pracy na rzecz kampanii Rutherforda w czasie wykonywania przez niego obowiązków w stanowym biurze. Mimo pozwu i zawartych w nich zarzutów republikański polityk nie zamierza wycofać się z prawyborów, które odbędą się w marcu.
"Nic nie mam do ukrycia. Z podniesioną głową pozostaje w tym wyścigu" - zapewniał we wtorek Dan Rutherford, dzień po tym jak media obiegła informacja o pozwie złożonym w sądzie federalnym w Chicago. Były dyrektor ds. marketingu i organizacji imprez w biurze stanowego skarbnika, 43-letni Edmund Michalowski, oskarżył swojego byłego szefa o seksualne molestowanie go oraz zmuszanie go w godzinach etatowych do pracy na rzecz kampanii Dana Rutherforda. W 15-stronicowym pozwie Michalowski twierdzi, że Rutherford już w 2011 roku nakazywał mu wykonywanie prac, które wykraczały poza zakres jego obowiązków i miały dotyczyć przyszłych politycznych planów stanowego skarbnika. Domaga się zadośćuczynienia za szkody poniesione na skutek molestowania.
Michalowski w pozwie przywołuje zdarzenie, które miało miejsce w kwietniu 2011 roku podczas noclegu w domu Rutherforda w Chenoa, około 100 mil na zachód od Chicago. Obaj mężczyźni omawiali strategię dotyczącą zbierania funduszy na kampanię wyborczą stanowego skarbnika. Po obiedzie Michalowski miał się udać do sypialni dla gości. Z pozwu wynika, że później stanowy skarbnik miał dopuścić się seksualnego napastowania Michalowskiego. Po wejściu do zajmowanej przez niego sypialni miał go "złapać za genitalia". Michalowski utrzymuje w pozwie, że został "zwabiony" do domu Rutherforda, bo wcześniej stanowy skarbnik utrzymywał, że w spotkaniu weźmie udział kilka innych osób z jego biura. Michalowski twierdzi, że zwracał uwagę na niestosowne zachowanie skarbnika w rozmowie z szefem jego sztabu Kyle"m Hamem.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej na kilka godzin, po złożeniu w poniedziałek pozwu w sądzie federalnym w Chicago, Dan Rutherford stanowczo odpierał zarzuty. Twierdził, że nie ma świadków na potwierdzenie słów Michalowskiego. Ponadto zaprezentował rozliczenia finansowe za podróże służbowe, z których - zdaniem stanowego skarbnika - wynika, że 2 kwietnia 2011 r., kiedy według pozwu miało dojść do incydentu w domu Rutherforda w Chenoa, Ed Michalowski o godz. 4.00 po południu powrócił do swojego domu w Chicago. Michalowski w rozmowie z dziennikiem "Chicago Tribune" stwierdził, że w rozliczeniu kosztów podróży zamieścił nieprawdziwe informacje, bo na początku chciał ukryć zdarzenie, które miało miejsce w domu jego szefa.
W pozwie opisywane są jeszcze inne przypadki molestowania Michalowskiego przez stanowego skarbnika. Do jednego z nich miało dojść w sierpniu 2011 roku w barze w Springfield podczas dorocznych Targów Stanowych (IIlinois State Fair). Dan Rutherford miał złapać Michalowskiego za ramię i powiedzieć mu:"Jeżeli pojedziesz ze mną do domu, dostaniesz wszystko co będziesz chciał w moim biurze". Michalowski zaznacza, że nie skorzystał z tej propozycji. Podobny incident miał się jeszcze wydarzyć podczas Konwencji Partii Republikańskiej w Tampie na Florydzie w 2012 roku. Rutherford ponoć zaproponował Michalowskiemu wizytę w jego hotelowym pokoju. Kiedy ten odmówił, rozzłoszczony Rutherford miał stwierdzić: "Nie odmawia się stanowemu skarbnikowi".
43-letni Edmund Michalowski, który z wykształcenia jest prawnikiem, dyrektorem do spraw marketingu i organizacji imprez w biurze stanowego skarbnika był do końca stycznia. W 2012 roku zarobił 99 tys. dolarów. Rezygnację złożył po konferencji prasowej Dana Rutherforda, która miała miejsce 31 stycznia. To właśnie wtedy stanowy skarbnik powiadomił opinię publiczną o zarzutach wysuwanych pod jego adresem ze strony pracownika jego biura. Wtedy jednak nie było wiadomo jakiej natury są to zarzuty i kto był ów pracownikiem. Stanowy skarbnik poinformował tylko, że prawniczka wspomnianego pracownika, Christine Svenson, domagała się od niego 300 tysięcy dolarów w zamian za milczenie jej klienta. Rutherford powiedział też wtedy, że w sprawie prowadzone jest niezależne śledztwo. Oskarżył nawet o udział w spisku swojego oponenta w prawyborach Bruce"a Raunera, wskazując na powiązania prawniczki, Christine Svenson, z biznesmenem z Winnetki.
W licznych wywiadach udzielanych we wtorek, czyli dzień po złożeniu już pozwu, Dan Rutherford wskazywał z kolei na finansowe pobudki, którymi kierował się Michalowski. W 2010 roku miał złożyć wniosek o bankructwo. Z sądowych dokumentów wynikało, że zadłużenie Michalowskiego wraz żoną wynosiło ponad 600 tys. dolarów, większość stanowiły długi na kartach kredytowych oraz niespłacone pożyczki za studia. Michalowski jest obecnie w trakcie rozwodu. Po rezygnacji z pracy w biurze stanowego skarbnika, w którym zatrudniony był od stycznia 2011 roku, z dniem 10 lutego rozpoczął pracę w jednym z biur powiatu Cook. Na nowym stanowisku będzie zarabiać 107 tys.425 dolarów rocznie. W przeszłości Michalowski miał także pracować dla miasta Chicago jako asystent komisarza do spraw budownictwa oraz przez cztery lata w biurze Sekretarza Stanu. Fiaskiem zakończyły się jego aspiracje na wybieralny urząd. Co ciekawe były pracownik biura republikańskiego stanowego skarbnika startował jako kandydat Demokratyczny w wyborach na sędziego sądu okręgowego powiatu Cook. Wybory w 2010 roku Edmund Michalowski przegrał.
Trudno jest na razie przewidzieć, w jakim stopniu cała sprawa wpłynie na kampanię Dana Rutherforda, który, jak na razie, nie zamierza rezygnować z udziału w wyborach na gubernatora Illinois. Z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez dziennik "Chicago Tribune" wspólnie z telewizją WGN wynikało, że na zdecydowane prowadzenie w gronie republikańskich kandydatów wysunął się milioner Bruce Rauner. Uzyskał poparcie rzędu 40 procent, większe, niż mają dwaj jego najgroźniejsi rywale razem. Senatora stanowego Billa Brady’ego popierało 20 procent respondentów, skarbnika Dana Rutheforda – 13, a chęć zagłosowania na senatora Kirka Dillarda zadeklarowało 11 procent ankietowanych. Sondaż przeprowadzano tuż po tym, jak media zaczęły informować o oskarżeniach, jakie wobec skarbnika wysuwa jeden z jego byłych już pracowników, ale jeszcze przed złożeniem pozwu w sądzie.
JT
'