Jeden na pięciu Amerykanów, posiadających telefon komórkowy, otrzymał wiadomość seksualną od znanej osoby - wynika z najnowszego sondażu Pew Research Center. Oceniono, że prawie 90 procent dorosłych Amerykanów posiada obecnie komórkę, tak więc seksualne wiadomości tekstowe albo zdjęcia docierają do milionów ludzi w tym kraju. Z roku na rok rośnie liczba amatorów tzw. sextingu.
Pojęcie `sexting", które powstało z połączenia dwóch słów: `sex" i "texting" (czyli wysłanie wiadomości tekstowych) określa przesyłanie tekstów, zdjęć czy filmów nacechowanych seksualnie. W Stanach Zjednoczonych więcej ludzi przyznaje się do otrzymywania takich wiadomości (20 procent), niż do ich wysyłania (9 procent) - wynika z badania insytutu Pew Research Center.
Tylko jeden na 10 ankietowanych posiadaczy telefonu komórkowego przyznał się do sextingu. Z ostatniego badania wynika także, że wysyłanie wiadomości nacechowanych seksualnie staje się popularniejsze wśród dorosłych Amerykanów , a nie tylko nastolatków. W grupie wiekowej 18-24 lat do sextingu przyznawało się 44 procent ankietowanych. Wśród osób w wieku od 25 do 34 lat wskaźnik ten wynosił 34 procent. Ale już niemal 80 procent 21-latków otrzymywało wiadomości o treści seksualnej, a 67 procent przyznawało się do ich wysyłania.
Eksperci zajmujący się z zagrożeniami związanymi z rozwojem nowych technologii podkreślają, że ludzie nie zdają sobie sprawy z pułapek, jakie na nich czyhają. "Kiedy wyślesz komuś zdjęcie na komórkę, przestajesz być jego właścicielem i nie masz wpływu na to, jak zostanie wykorzystane ani jak odbije się na twojej reputacji. Nigdy wcześniej nie było tak łatwo o rozsyłanie i przechowywanie cudzych błędów i wpadek” - stwierdziła Amanda Lenhart, badaczka Pew Research Center, autorka raportu na temat sextingu. Z sondażu wynikało, że 6 procent ankietowanych przyznało się do przesyłania otrzymanej wiadomości seksualnej czy sprośnego zdjęcia kolejnej osobie, nie informując o tym fakcie nadawcy. W niektórych przypadkach takie sytuacje miały też tragiczny finał. Dochodziło do samobójstw skompromitowanych osób. Problem jest na tyle poważny, że zajęli się nim ustawodawcy kilku stanów. W New Jersey dystrybucja wiadomości tekstowej i zdjęć o treści seksualnej bez zgody nadawcy zaliczna jest do przestępstwa. Podobnie jest w Kalifornii.
O tym, że sexting może zaszkodzić karierze politycznej i życiu rodzinnemu przekonał się były kongresmen z Nowego Jorku, Demokrata Anthony Weiner. Pod pseudonimem "Carlos Danger" miał wysyłać maile i sprośne zdjęcia do poznanej w internecie kobiety. Weiner był wówczas wschodzącą gwiazdą Demokratów, krótko po ślubie ze spodziewającą się z nim dziecka Humą Abedin, jedną z najbliższych współpracownic Hillary Clinton. Po tym jak afera wyszła na jaw pod presją Demokratów, w tym prezydenta Baracka Obamy, złożył rezygnację z Kongresu. W ubiegłym roku próbował wrócić do polityki ubiegając się bez powodzenia o stanowisko burmistrza Nowego Jorku.
JT
'