----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

26 lutego 2014

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

W 2010 r. Pat Quinn przeznaczył z budżetu prawie 55 mln. dolarów na programy walki z przemocą w Chicago. Oficjalnie chodziło o poprawę bezpieczeństwa w mieście, nieoficjalnie o głosy w zbliżających się wyborach. Drugi cel został osiągnięty, jednak teraz okazuje się, iż pieniądze nie trafiały tam, gdzie powinny.

Program wsparcia walki z przestępczością powołany został na miesiąc przed wyborami w 2010 r. gdy Pat Quinn poszukiwał wsparcia wyborców, zwłaszcza z Chicago. Nazwany został Neighborhood Recovery Initiative i miał wspomóc lokalne wysiłki w ograniczaniu przestępczości w najgroźniejszych dzielnicach miasta.

Inspektor generalny stwierdza jednak w swym raporcie, że pieniądze podatników były pochopnie przekazywane na różne cele i zwykle nie trafiały do najbardziej niebezpiecznych rejonów. William Holland uznał również, że decyzje gdzie trafią fundusze podejmowano wyłącznie na podstawie słów aldermanów i działaczy społecznych, a nie w wyniku bardziej obiektywnego procesu. Efekt? Program powołany do zwalczania przestępczości nie wpłynął w większym stopniu na poprawę bezpieczeństwa. Pozwolił jednak gubernatorowi na uzyskanie wsparcia zaangażowanych w jego realizację osób.

Stanowi inspektorzy uznali, że twórcy programu nie kontrolowali wydatków, a organizacje otrzymujące pieniądze nie wywiązały się z planów dotyczących walki z przemocą. Administracja stanowa nie monitorowała w jaki sposób przekazywane pieniądze są wydawane i komu przekazywane. Otrzymujące te fundusze organizacje nie prowadziły szczegółowej księgowości, a aldermani sami decydowali do kogo jakie sumy trafią.

„Nasze dochodzenie wykazało, że w programie występują poważne niedociągnięcia – napisał w raporcie Holland – zwłaszcza gdy chodzi o planowanie, realizację i zarządzanie”.

Z opublikowanych w raporcie informacji natychmiast skorzystali politycy republikańscy biorący udział w kampanii przedwyborczej. Według nich stworzenie Neighborhood Recovery Initiative od samego początku było posunięciem politycznym, mającym na celu zebranie przychylności wyborców. Sugerują oni dalsze śledztwo w tej sprawie, być może z udziałem prokuratura krajowego na stan Illinois. Według nich możliwe jest, że doszło do przekroczenia uprawnień gubernatora do tego stopnia, że jego czyny mogą podlegać impeachmentowi.

“Pojawiło się w związku z tym tak wiele pytań, że musimy się zastanawiać, w jaki sposób było to etyczne lub choćby zgodne z prawem” – mówi senator Bill Brady, który w 2010 r. przegrał z Quinnem wybory na stanowisko gubernatora zaledwie kilkoma tysiącami głosów.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor