----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 marca 2014

Udostępnij znajomym:

'

Przed komisją Izby Reprezentantów Illinois wystąpiła 11-letnia Chloe Stirling, która nie jest w stanie sprzedawać wypiekanych w domu ciastek ze względu na obowiązujące w naszym stanie przepisy. Próbuje więc przekonać legislatorów do ich zmiany.

Każda inicjatywa prywatna godna jest podziwu. Zwłaszcza, gdy początkującym biznesmenem jest osoba w wieku 11 lat. Od pewnego czasu Chloe wypieka w swoim rodzinnym domu ciastka i sprzedaje je później w szkole lub na imprezach mających na celu zbiórkę pieniędzy na różne szczytne cele.

Niestety, jej działalność została dość brutalnie przerwana przez inspektorów Departamentu Zdrowia powiatu Madison, w którym mieszka. Poinformowano ją, że żaden produkt spożywczy powstały w nielicencjonowanej kuchni nie może być sprzedawany według obowiązującego w Illinois prawa.

W związku z tym mieszanie ciasta i tworzenie smakowitych wypieków jest w jej przypadku nielegalne, może nimi ewentualnie kogoś poczęstować. O zysku mowy być nie może.

Reprezentant stanowy Charlie Meier, republikanin reprezentujący Oakville, namawia więc swych kolegów do wprowadzenia kilku poprawek do obowiązujących przepisów, co pomogłoby osobom takim jak 11-letnia Chloe Stirling kontynuować działalność.

“Trzeba coś z tym zrobić” – mówiła również obecna na przesłuchaniach komisji matka dziewczynki, Heather Stirling.

Mimo że członkowie stanowego parlamentu zgadzają się, iż odpowiedzialne za nasze zdrowie służby chyba były zbyt surowe w ocenie działalności 11-latki, to jednak przyznają, iż ewentualna liberalizacja prawa może być trudna.

„Rząd sięgnął nieco za daleko – mówi reprezentant Adam Brown, również republikanin – Gdzie to się kończy? Musimy powiedzieć temu dość.”

Zarząd Departamentu Zdrowia w powiecie Madison przekonuje jednak legislatorów, że jednym z zadań inspektorów jest ochrona zdrowia konsumentów. Jednym z narzędzi jest więc zakaz sprzedaży żywności przygotowanej w miejscach nie posiadających odpowiednich pozwoleń i certyfikatów.

"Chloe jest jedna na milion. Byłem pod jej wielkim wrażeniem – mówi Toni Corona, administrator tamtejszego Departamentu Zdrowia – Jednak jej kuchnia nie posiada wymaganych zaświadczeń.”

Prawo stanowe pozwala na serwowanie domowego jedzenia na spotkaniach towarzyskich, nawet w gronie nieznajomych, a pod pewnymi warunkami na sprzedaż na tzw. farmers markets. Jednak gdy chodzi o wypieki 11-letniej dziewczynki prawo nie przewiduje wyjątków.

“To klasyczny przykład wielkiego rządu nękajacego zwykłych ludzi” – mówi kolejny przedstawiciel legislatury, Michael McAuliffe z Chicago.

Toni Corona broni się: „Wykonywaliśmy swe obowiązki.”

Sprawa daleka jest od rozstrzygnięcia, choć politycy obiecują jakieś zmiany w prawie.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor