W kilka tygodni po hucznie celebrowanych igrzyskach olimpijskich w Soczi, Putin z dumnego gospodarza pokojowej olimpiady przedzierzgnął się w agresora dokonującego ataku na Ukrainę. A Rosja z funkcji pierwszorzędnego partnera strategicznych dyskusji politycznych i gwaranta umów międzynarodowych wskoczyła w dobrze znaną sobie rolę mocarstwa imperialistycznego. W czasie, kiedy Moskwa zacieśnia uścisk wobec Ukrainy, kraje zachodnie szamoczą się w bezowocnych próbach znalezienia odpowiedzi na pogarszający się kryzys na Ukrainie.
Kryzys jest pojęciem eufeministycznym i grubo niestosownym, biorąc pod uwagę liczbę 88 ofiar śmiertelnych starć z policją na kijowskim Majdanie. W ubiegłą sobotę około 150,000 rosyjskich żołnierzy w nieoznakowanych mundurach otoczyło ukraińskie bazy wojskowe, więżąc żołnierzy i marynarzy, zajęło budynki rządowe, zamknęło większe lotniska i przejęło kontrolę nad głównymi ośrodkami komunikacyjnymi. To co rozpoczęło się trzy miesiące temu jako masowy protest przeciwko ukraińskiemu rządowi przekształciło się w konfrontację na wielką skalę, która przypomina zimną wojnę i zasadniczo podważa międzynarodowe porozumienia dotyczące nienaruszalności granic byłych państw Związku Sowieckiego.
W ubiegłą sobotę Putin zwołał wyższą izbę moskiewskiego parlamentu w celu upoważnienia go do użycia siły pod pretekstem obrony rosyjskich obywateli i żołnierzy nie tylko na Krymie, ale na terytorium całej Ukrainy. Oba rodzaje jego działań, zarówno militarne jak i parlamentarne, stanowiły policzek wobec prezydenta Obamy, który w ubiegły piątek ostrzegł Rosję przed naruszeniem terytorialnej integralności Ukrainy. Amerykański przywódca w ubiegłą sobotę oskarżył Rosję o złamanie międzynarodowego prawa i potępił zbrojną interwencję określając ją wyraźnym pogwałceniem suwerenności Ukrainy. W dzień po tym jak rosyjski parlament wyposażył Vladimira Putina w rozległe upoważnienie do zastosowania wojska w odpowiedzi na polityczne powstanie na Ukrainie, które odsunęło od władzy sojusznika Kremla i zainstalowało nowy, wyraźnie pro-zachodni rząd, ukraińskie władze w Kijowie zagroziły wojną, jeśli Rosja wyśle wojsko w głąb Ukrainy.
Ogłoszenie przez kształtujący się i słaby rząd w Kijowie o mobilizacji rezerwistów wydawało się mieć raczej symboliczny charakter jako przeciwwaga dla interwencji Putina. Nie można pozbyć się wrażenia, że podobnie pokazowe było niedzielne spotkanie NATO w sprawie Ukrainy, jak i wizyta brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Williama Hague’a, która miała wyrażać poparcie Zachodu.
Nie da się jednak ukryć, że przywódcy krajów zachodnich, którzy w obliczu zbrojnej interwencji podjętej przez Putina na Krymie, zagrozili wprowadzeniem sankcji, od dawna romansowali z rosyjskim niedźwiedziem przymykając oczy na pogwałcenia praw humanitarnych w krajach byłego Związku Sowieckiego. W odwecie za akcję na kijowskim Majdanie, podjęli decyzję o bojkocie spotkania grupy ośmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata, które zostało naznaczone na czerwiec w Soczi. Ale nie zmienia to faktu, że do drastycznej zmiany sytuacji politycznej doszło na Ukrainie dopiero w ostatnich tygodniach, ale trwające od listopada protesty, które były powszechnie ignorowane przez opinię międzynarodową, dowodziły niezbicie, że do naruszenia praw obywatelskich dochodziło tam przecież od lat. W niczym nie przeszkodziło to przywódcom ósemki w planowaniu strategicznych spotkań ekonomicznych w Rosji.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Moskwie Putin opisał wydarzenia na Ukrainie jako niezgodny z konstytucją zamach stanu. Zaprzeczył jakoby rosyjskie wojsko okupowało Krym i oświadczył, że Stany Zjednoczone wtrącały się na Ukrainie, niczym „z sadzawki w Ameryce, jakby siedzieli w laboratorium i prowadzili eksperymenty na szczurach, bez zrozumienia konsekwencji”.
Putin przedstawił swą wersję kryzysu, która znajduje się w absolutnej sprzeczności z poglądami większości przywódców europejskich i amerykańskich, jak również mieszkańców Ukrainy. Przedstawił antyrządowe protesty na Ukrainie jako „orgię” radykałów i nacjonalistów, dodając że w tłumie dostrzegł opaskę faszystowską. Wyjaśnił również, że prezydent Janukowycz nigdy nie nakazał siłom porządkowych strzelania do protestantów, sugerując, że snajperzy stacjonujący na okolicznych dachach „mogli być prowokatorami opozycyjnej partii”. Dodał, że, jego zdaniem, fatalną pomyłką Janukowycza było wycofanie sił porządkowych z miejsca protestu po przelaniu krwi, podczas gdy strony prowadziły negocjacje, i że on osobiście ostrzegł Janukowycza, by tego nie robił. Poinformował, że Rosja wkroczyła następnie do akcji by Janukowycza wspomóc, ale uczyniła to z powodów humanitarnych, „Ponieważ śmierć jest najprostszą metodą na pozbycie się prezydenta i z pewnością do tego by doszło. Myślę, że zostałby prawdopodobnie zamordowany”, oświadczył Putin na konferencji prasowej.
Putin wyraził także przekonanie, że kryzys nie przerodziłby się w wojnę, jako że Ukraińcy i Rosjanie dzielą „braterstwo broni”. Dodał, że sytuacja kryzysowa na Krymie, związana z możliwością użycia broni, została wyczerpana”, jak się wyraził, sugerując, zdaniem prezydenta Komorowskiego, że zrezygnował na razie z planów użycia siły. Putin zaprzeczył jakoby żołnierze w nieoznakowanych mundurach, którzy obecnie kontrolują większość Krymu byliby wojskiem rosyjskim, określając ich jako „lokalne siły obrony”.
Putin nadmienił z przekąsem jakoby działacze w Kijowie zostali specjalnie przeszkoleni w obozach treningowych w Polsce i na Litwie. Dodał, że samoobronne siły na Krymie nie powinny być mniej przygotowane. Oświadczył, że Rosja nie rozważa możliwości przyłączenia Krymu, ale że jego mieszkańcy powinni mieć prawo do zdecydowania o swej własnej przyszłości, domyślnie jako części Rosji lub Ukrainy.
„Jedynie mieszkańcy danego terytorium mają prawo do decydowania o swej przyszłości”, stwierdził. Graficznie ilustrując wypowiedź pokojowego nastawionego prezydenta Rosji, rosyjskie wojsko wystrzeliło we wtorek około 200 strzałów ostrzegawczych w powietrze w odpowiedzi na podjętą przez ukraińskich żołnierzy próbę odzyskania swych pozycji i prowadzenia wspólnych patroli.
W myśl rozumowania Putina, ewentualne użycie na Ukrainie rosyjskich sił zbrojnych będzie zgodne z prawem międzynarodowym, ze względu na apel legalnego prezydenta. Według Putina legalnym prezydent pozostaje Wiktor Janukowycz, ponieważ procedura jego odsunięcia od władzy nie była zgodna z prawem. Putin zapowiedział, że nie uzna wyników wyborów prezydenckich na Ukrainie, które mają zostać przeprowadzone 25 maja, jeśli zostaną one przeprowadzone w atmosferze terroru. W Kijowie nie ma obecnie partnerów na najwyższym szczeblu, podkreślił.
Dodał, że dług Kijowa za dostawy gazu może wzrosnąć do 2 mld dolarów, jeśli Ukraina nie zapłaci za dostawy gazu w lutym. Wyjaśnił, że Rosja jest gotowa dostarczyć pomocy finansowej, ale zachodni partnerzy proszą go o wspólną pomoc w ramach Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Tymczasem amerykański sekretarz stanu, John Kerry, odwiedził Kijów przywożąc też obietnicę pomocy w wysokości 1 miliarda dolarów. Ale jego wysiłki w celu doprowadzenia do rozmów Rosji i Ukrainy w sprawie Krymu nie powiodły się w środę. Spotykający się we Francji Kerry i rosyjski minister spraw zagranicznych, Sergiej Ławrow, nie wykluczyli możliwości kontynuowania negocjacji. Ale nie udało się zaaranżować spotkania pomiędzy Ławrowem a ukraińskim ministrem spraw zagranicznych, Andriejem Deszczycia, który przebywał w tym samym budynku. Kerry powtórzył żądania Zachodu by Rosja wycofała swe siły z Półwyspu Krymskiego, w dużym stopniu zamieszkanego przez rosyjsko-języczną populację południowej części Ukrainy, gdzie Kreml przejął kontrolę w ubiegłym tygodniu.
Amerykańska oferta pożyczki przychodzi w samą porę, ponieważ Ukraina znajduje się w tragicznej sytuacji ekonomicznej, z obietnicą rosyjskiej pożyczki w wysokości $15 miliardów w zawieszeniu po usunięciu Janukowycza i wtorkowej decyzji Rosji o cofnięciu zniżki na dostawy gazu ziemnego do Ukrainy począwszy od 1 kwietnia. Przedstawiciele ukraińskiego rządu poinformowali, że kraj potrzebuje $35 miliardów w nowych pożyczkach i kredytach w następnych dwóch latach by uniknąć bankructwa.
Zespół ekspertów z Międzynarodowego Funduszu Monetarnego znajduje się w Kijowie badając stan finansów kraju i rozważa przyznanie pożyczki stabilizacyjnej. Jak się przewiduje, MFW zażąda trudnych zmian, w tym redukcji ogromnych subsydiów na ceny benzyny, więc środki amerykańskie i europejskie mają w założeniu złagodzić uderzenie tych posunięć przed przeprowadzeniem wolnych wyborów w maju.
Putin utrzymuje, że obecne kierownictwo ukraińskie doszło do władzy drogą antykonstytucyjnego przewrotu. Tymczasem w wywiadzie dla AP Jaceniuk przypomniał, że rząd ukraiński został poparty przez większość, 371 ukraińskich deputowanych. Uzyskał on poparcie krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych.
Przywódcy Unii Europejskiej spotkali się w czwartek w Brukseli w celu rozważenia sankcji przeciwko Rosji za jej działania na Ukrainie. Szef Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy poinformował o planach zawieszenia rozmów z Rosją na temat liberalizacji wizowej i nowej umowy o współpracy. Zapowiedział także, że Unia Europejska zamierza podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, jeszcze przed wyborami w maju.
Napięcie na Ukrainie spadło nieco po tym jak prezydent Putin wstrzymał militarne manewry na granicy ukraińskiej i zadeklarował na wtorkowej konferencji, że nie ma natychmiastowego powodu wysyłania wojska na Ukrainę. Ale kryzys nie minął. Rosja nadal kontroluje Krym, a Putin przygotowuje się na możliwe przyłączenie półwyspu do Rosji, kiedy stwierdził, że to od krymskich obywateli zależy, z których większość mówi po rosyjsku, wyznaczenie ich przyszłości.
Ukraiński kryzys sprowokował szeroką gamę reakcji na Zachodzie, w tym pełne gniewu żądania natychmiastowych działań przeciwko Rosji i niezadowolenie w Stanach Zjednoczonych, że prezydent Obama „traci” w konfrontacji z Putinem wystawiając na szwank wiarygodność Waszyngtonu i globalne przywództwo amerykańskie.
W praktyce, oprócz wojny, Stany Zjednoczone mogą niewiele zrobić w celu ukarania Rosji. Jest przecież Rosja jednym z głównych partnerów handlowych. A Europa, która prowadzi bardziej intensywne kontakty handlowe z Rosją, ma lepsze możliwości oddziaływania, ale też pozostaje bardziej uzależniona od rosyjskiego gazu, i jak do tej pory, europejscy przywódcy wykazali umiarkowany entuzjazm dla sankcji ekonomicznych. Póki co w czwartek sankcje ekonomiczne wobec osób i instytucji odpowiedzialnych za podważanie instytucji demokratycznych na Ukrainie wprowadziły Stany Zjednoczone.
Tymczasem samoloty NATO-wskie wzmacniają patrole nad państwami bałkańskimi. Już dzisiaj na Litwie wylądowało sześć amerykańskich myśliwców F-15 i dwa samoloty cysterny. Już w przyszłym tygodniu do Polski ma przylecieć 12 samolotów wielozadaniowych F-16 i 300 żołnierzy personelu technicznego, poinformował szef MON Tomasz Siemoniak na wspólnej konferencji z amerykańskim ambasadorem Stephenem Mullem.
W czasie kiedy przywódcy Unii Europejskiej prowadzili w Brukseli na temat Ukrainy, krymski parlament podjął w czwartek decyzję o przeprowadzeniu referendum, które miałoby oferować obywatelom wybór pomiędzy pozostaniem częścią Ukrainy i jednocześnie uzyskaniem większej niezależności od Kijowa, a przyłączeniem się do Federacji Rosyjskiej.
Sąd kijowski tymczasem orzekł, że działania krymskiego parlamentu są nielegalne. Nakaz aresztowania wydano wobec premiera Krymu, Siergieja Aksionowa, stojącego na czele partii Rosyjska Jedność, który rozpoczął działalność po tym jak uzbrojeni mężczyźni wdarli się do budynku parlamentu i wywiesili rosyjskie flagi.
Rosyjskie wojsko nadal utrzymuje blokadę ukraińskich budynków militarnych na Krymie. Przywódcy krajów zachodnich wyrazili zaniepokojenie, że Rosja może zaatakować również wschodnią Ukrainę, w której większość populacji stanowią etniczni Rosjanie. W Doniecku, dużym ośrodku przemysłowym we wschodnie Ukrainie, trwają walki pomiędzy ukraińską policją a pro-moskiewskimi protestantami, którzy przejęli budynek administracyjny wywieszając na nim rosyjską flagę.
Źródła PAP podają, że w nocy z czwartku na piątek może dojść do próby przejęcia ukraińskich jednostek na Krymie.
Na podst. The New York Times, PAP, Onet, oprac. Ela Zaworski
'