Od kilku dni stoimy o krok od wybuchu nowej wojny – Władymir Putin, powołując się na prawo do obrony swoich rodaków, grozi interwencją zbrojną na Ukrainie. Sytuacja ta, poza realnym wymiarem politycznym, ma też znaczenie symboliczne. Rosja wraca do swoich imperialnych tradycji.
Skąd wzięła się Rosja? Czy pochodzi wprost od Rusi? Nie jest to takie proste. We wczesnym średniowieczu tereny na wschodzie Europy pokryte były siecią państewek ruskich, które mniej lub bardziej uznawały zwierzchność władców rządzących w Kijowie i Nowogrodzie – dwóch stolicach „świata ruskiego”. Od Rusinów wywodzą się zarówno Rosjanie, jak i Białorusini czy Ukraińcy. Jądrem późniejszej Rosji nie był ani Nowogród, ani tym bardziej położony bardziej na południe Kijów. Sercem tego państwa była Moskwa – księstwo powstałe jako peryferyjne władztwo rządzone przez młodszych książąt z rodu Rurykowiczów.
Ale to właśnie Moskwie w pewnym momencie udało się stać nowym sercem „ruskiego świata”. Stare realia zniszczył najazd Mongołów, którzy przez kilka wieków utrzymywali w strachu Ruś, rządząc nią według własnych okrutnych zasad. Zawsze jednak opierali się na ruskich książętach. W pewnym momencie ich sojusznikami stali się właśnie władcy z Moskwy, którzy skutecznie gromadzili w swoich rękach nowe ziemie, wzmacniali własną pozycję a w XV wieku... zerwali z Mongołami, ogłaszając się wielkimi książętami całej Rusi. Władcom moskiewskim nie wystarczyło jednak tylko ten sukces. Swoją władzę zaczęli wzmacniać również w sferze symbolicznej. Wielki książę ożenił się z córką cesarza Bizancjum – cesarstwa wschodniorzymskiego, istniejącego od IV do XV wieku ze stolicą w Konstantynopolu, będącego spadkobiercą starożytnego państwa, a jednocześnie sercem prawosławia. W 1453 r. Bizancjum upadło pod naporem Turków, którzy wtedy to przemienili Konstantynopol na Stambuł. Wielki książę biorąc za żonę bizantyjską księżniczkę wcielił się w spadkobiercę tradycji wspaniałego cesarstwa – to wtedy narodziło się hasło „Moskwa Trzecim Rzymem” (drugim miał być właśnie Konstantynopol). To od tego czasu władcę przyszłej Rosji zaczęto nazywać „carem” (co było formą „cesarza”).
Od XV wieku Moskwa-Rosja prowadziła aktywną politykę podbojów, i to w wielu kierunkach. W ciągu stu lat udało się jej podporządkować sobie dawne tatarskie państwa leżące nad Wołgą i u podnóży Uralu. Próbowała także zdobyć tereny ruskie na zachodzie (Smoleńsk, Mińsk, Kijów), które wtedy znajdowały się pod panowaniem władców Polski i Litwy. Carska propaganda głosiła konieczność podporządkowania sobie wszystkich ziem ruskich właśnie przed władcę z Moskwy, który nie dość, że miał być nowym cesarzem, to jeszcze dodatkowo przywódcą światowego prawosławia. Równie ważnym kierunkiem ekspansji był obszar nadbałtycki – do budowy silnego państwa Rosja potrzebowała dostępu do morza. Udało się go uzyskać dopiero na początku XVIII wieku po długich wojnach ze Szwecją. W tym samym czasie władza carów rozwijała się także na Daleki Wschód – podbijano i kolonizowano Syberię, dochodząc w pewnym momencie do granicy z Chinami.
Na przełomie XVIII i w XIX wieku państwo rządzone przez dynastię Romanowów rozciągało się od Kaukazu i stepów Azji Środkowej na południu aż po Morze Białe na północy, od Wilna i Kijowa (a później Warszawy) na Zachodzie aż po daleką Syberię na Wschodzie. Państwo zamieszkiwali nie tylko Rosjanie, ale także inni Rusini, Polacy, Tatarzy, Niemcy nadbałtyccy, Gruzini i Ormianie, ludy syberyjskie i środkowoazjatyckie. Imperium zarządzane z Moskwy i Petersburga sprawowało rządy nad ogromnym terenem, co budowało prestiż i siłę państwa, a więc kształtowało również myślenie samych Rosjan.
W 1917 roku carat upadł pod wpływem rewolucji październikowej. Komuniści początkowo chcieli wprowadzić system powszechnej szczęśliwości na całym świecie, jednak gdy nie udało się eksportować rewolucji na Zachód, zatrzymali się w Rosji i zaczęli budować komunizm w jednym państwie – Związku Radzieckim. Bardzo szybko myślenie elit komunistycznych, zwłaszcza Stalina, wróciło na tory imperialistyczne. Był to swego rodzaju paradoks, ale dawny „biały carat” zastąpiono „czerwonym caratem”, który nie tylko preferował dyktatorskie rządy, ale był nastawiony na ekspansję terytorialną. Jeszcze przed drugą wojną światową Rosja Radziecka zajęła Kaukaz, część Ukrainy i Białorusi oraz obszary na Dalekim Wschodzie. W wyniku wydarzeń lat 1939-1945 w granicach ZSRR znalazły się Zachodnia Ukraina i Białoruś (zabrane Polsce), Mołdawia (odebrana Rumunii), Litwa, Łotwa i Estonia, odebrana Finom Karelia oraz nowe tereny na Wschodzie (m.in. Mandżuria). Co więcej, w strefie wpływów radzieckiego imperium znalazła się najpierw cała Europa Środkowo-Wschodnia, potem Chiny, Korea Północna, Wietnam, Kuba a okresowo także wiele innych państw azjatyckich, bliskowschodnich, afrykańskich i latynoamerykańskich.
Można zastanawiać się, czy Rosjanie nie tęsknią za imperium, które utracili po rozpadzie ZSRR. Naturalnym wyznacznikiem pozycji Moskwy będzie ilość obszarów, które znajdują się w jej strefie wpływów. Kiedyś były one zdobywane podbojem, dziś pieniądzem i dyplomacją. Władymir Putin wie o tym, i nie chcąc demokratyzować Rosji, woli ją karmić snami o potędze i imperializmie.
Tomasz Leszkowicz
'