----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

12 marca 2014

Udostępnij znajomym:

'

"Bij słowo kiedy odstaje”
Tymoteusz Karpowicz

Elżbieta Wałkuska Chojnowska dzieciństwo i młodość spędziła w Giełczynie k/Łomży. W Polsce była nauczycielką. Natomiast w USA ukończyła magisterium z Psychologii oraz School Counseling w National-Louis University w Chicago.

Jej wiersze drukowane były w łomżyńskich “Kontaktach” (1982r. – 1986r.), a następnie “Zarzewiu” (1986r), “Gromadzie” (1986r), “Powiat Słupsk – Wieś Tworząca”, “Kontra”, “Polish News”, “Panorama”, “Dziennik Związkowy”, “Kurier Codzienny”, “Polonia”. Jej utwory zamieszczone były również w almanachach: “Antologia Poezji Emigrantów”, “Powroty”, “Poezja Emigrantów”, “Janowi Pawłowi II Chicagowscy Poeci”, “Płomień deszczu”, “Zagraj skrzypeczku (melodię spod lipy)” oraz wydaniach pokonkursowych: “U progu Kresów”, “Znaszli ten kraj”, a także w języku angielskim “Poetry Extravaganza”, “Museletter”, “Poetry.com”.  

W 1985 roku Miejski Dom Kultury-Dom Środowisk Twórczych w Łomży wydał jej pierwszy tomik “Chciałabym powiedzieć”, do którego wiersze wybrał znany poeta i mentor poe­tycki Tadeusz Mocarski. Drugi tomik polsko-angielski “Mozaika – Mosaic” wydany w 2007 roku też otrzymał bardzo przychylne recenzje. Poetka przez pięć lat należała do Klubu Młodego Literata w Łomży, Krajowego Klubu Twórców Kultury, oraz Zrzeszenia Literatów Polskich im. Jana Pawła II w Chicago (w pierwszych trzech latach jego działalności). Jest założycielką Grupy Poetyckiej ARKA i od ponad dwóch lat prowadzi comiesięczne Biesiady Poetycke w Art Gallery Kafe oraz redaguje kolumnę poetycką w tygodniku „Monitor”.  Należy do National Association for Poetry Therapy. Jej wiersze zostały przetłumaczone na język angielski i rumuński.

Jest laureatką wielu konkursów poetyckich w Polsce oraz USA, a także organizatorką warsztatów poetyckich w Chicago Public Library, jak również założycielką i mentorką “Poetry Club” dla amerykańskiej młodzieży w chicagowskiej szkole publicznej.

                                                                                                            W.J.B.

DOM 

Na gałązkach bzu miałam swój dom
Piłam wodę kielichem tulipana

Kroplą rosy myłam ręce
Spałam w kwiecie niezapominajki
                                    i w kaczeńcu

Teraz wielki mam dom wśród ludzi
Stąpam po rozrzuconym szkle
Na moim podwórzu

 

Mały Staś

Mały Staś
czasem nazywa mnie
„mama”.
Potem milknie.
Przeprasza.
Innym razem powtarza. . .

Mały Staś
dziś wesoło opowiadał
że wczoraj spotkał mamę
tę pierwszą.
Miała włosy jasne jak on.

Mały Staś
przytula się do kolejnej matki
            układając dziesięcioletnią
rozsypankę.

 

X X X

Do małych ramion
przyczepiono
wielkie skrzydła.
Skonstruowano ptaka.

Fruwał on
po najodleglejszych planetach
podporządkowując
sobie
małe istoty.

Nagle spadł na skały
złamał skrzydła
i stał się
            Człowiekiem
                        (1984 r.)

 

X X X

Zimą
srebrzysty szron zasłonił

ci oczy
i stałeś się
srebrnobiałym bałwanem
pośrodku lata
                        1984 r.

Redaguje: Elżbieta Chojnowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor