Przyjęte niedawno w Chicago prawo zakazujące sprzedaży w sklepach zoologicznych psów pochodzących z masowych hodowli, może już wkrótce być rozszerzone na cały powiat. Sponsorzy ustawy posuwają się jednak nieco dalej i wyrażają zgodę na sprzedaż nie tylko psów, ale również kotów i królików pochodzących wyłącznie ze schronisk, organizacji i towarzystw ratunkowych.
Przeciwnicy tzw. puppy mills, czyli niekontrolowanych masowych hodowli od dawna wskazywali na potrzebę wprowadzenia podobnych rozwiązań. Właściciele takich hodowli przekładają bowiem zysk nad dobro zwierząt, nie przestrzegają warunków sanitarnych i łamią większość norm dotyczących opieki i zdrowia.
Propozycję taką wysunął komisarz powiatu John Fritchey, który pozyskał ośmiu współsponsorów ustawy, w związku z czym zmiany te prawdopodobnie zostaną przyjęte już na posiedzeniu zaplanowanym na 9 kwietnia. Jeśli zostaną przyjęte, to wejdą w życie już w lipcu tego roku.
Fritchey poinformował też, że w ubiegłym roku powiat Cook przejął z różnych źródeł ponad 20,000 zwierząt, z czego ponad jedna trzecia poddana już została eutanazji.
Pomysł ma na celu nie tylko ograniczenie sprzedaży zwierząt pochodzących z masowych hodowli, ale również pomoc w znalezieniu domu tysiącom przebywających w schroniskach, które w innym przypadku skazane są na eutanazję.
„Chcę się upewnić, że pozbawieni skrupułów właściciele sklepów zoologicznych z Chicago nie przeniosą się po zmianie tam prawa na przedmieścia” – wyjaśnia swój plan rozszerzenia chicagowskiej ustawy na resztę powiatu komisarz Fritchey.
Prezydent Anti Cruelty Society, dr Robyn Barbiers uważa, że ustawa taka jest krokiem we właściwym kierunku. Zwraca jednak uwagę, że przyszli właściciele zwierząt będą musieli dostosować swoje oczekiwania do nowych warunków.
„Jeśli ktoś będzie szukał psa będącego miksem labradora i pudla, to może się okazać, że nie jest on osiągalny w sklepie – mówi Barbies – Trzeba się będzie wtedy udać do cieszącego się dobrą reputacją hodowcy.”
Nie wszyscy są jednak z propozycji zadowoleni. Wśród nich dominują oczywiście właściciele sklepów zoologicznych i masowych hodowli. Część z nich rzeczywiście planowała przenosiny na przedmieścia. W perspektywie zaproponowanego prawa kolejnym miejscem może być inny stan, choćby Indiana.
RJ
'