Zaledwie 48 godzin po pierwszej prezentacji, komitet Izby Reprezentantów Illinois przyjął plan burmistrza Chicago dotyczący naprawy dwóch zadłużonych programów emerytalnych pracowników miejskich, polegający na podwyżce podatku od nieruchomości. Błyskawiczne działanie świadczyło o przygotowanych wcześniej planach, a jego autorzy liczyli na zaskoczenie legislatorów. Nie udało się.
Zaproponowany przez Rahma Emanuela plan zakładał uzyskanie dodatkowych 750 milionów dolarów w okresie pięciu lat poprzez stopniowe podnoszenie podatków od nieruchomości. W takiej też formie sponsorowany był przez Michaela Madigana i przyjęty przez komisję Izby Reprezentantów kontrolowaną przez demokratów. Kolejnym etapem miało być głosowanie w pełnej Izbie, do którego nie doszło. Po całym dniu obrad politycy rozjechali się do domów nie podejmując żadnej decyzji.
Przedstawiciele miasta utrzymywali, że podwyżka wyniesie 250 milionów dolarów do czasu, aż jeden z republikańskich członków Izby nie wskazał, że coroczne jej podwyżki wyniosą w rzeczywistości 3 razy więcej.
Była to zbyt wysoka suma, by do głosowania doszło od razu.
Przedstawiony przez Emanuela plan przewiduje ograniczenie 19 miliardowego deficytu dwóch programów emerytalnych o połowę w okresie 40 lat. W tym celu konieczna jest według niego zdecydowana podwyżka podatków, a także zwiększenie udziału składek pracowniczych.
Według niego na propozycję zgadza się większość związków zawodowych.
“Jeśli spojrzymy na dzisiejsze liczby, na sposób, w jaki system dziś funkcjonuje, zauważymy, że już za 10 lat skończą się całkowicie pieniądze na emerytury” – zeznawał przed komisją w Sringfield przedstawiciel administracji Chicago, Steve Koch.
W propozycji nie ma jednak ani słowa o dwóch dużych programach emerytalnych – policji i straży pożarnej – w których brakuje kolejnych 10 miliardów dolarów. W przyszłym roku na ich utrzymanie miasto będzie musiało zapłacić 600 milionów dolarów.
Plan burmistrza nie wspomina również o planie emerytalnym nauczycieli, którzy rozliczają się osobno. Dotyczy on więc tylko części pracowników publicznych, w związku z czym przedstawiciele związków reprezentujących aż 57 tysięcy pracowników opowiedziało się przeciw jego przyjęciu.
Największą przeszkodą dla przyjęcia podwyżki okazali się republikańscy politycy, nawet ci, którzy kilka miesięcy temu poparli stanowy projekt uzdrowienia programów emerytalnych sponsorowany przez demokratów. W związku z próbą wprowadzenia w błąd legislatorów co do wysokości podwyżki, sprzeciwili się głosowaniu w tej sprawie.
“Podwyżka podatku od nieruchomości w wysokości 750 milionów to ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy w Illinois – mówił republikanin David McSweeney, który w komisji Izby głosował przeciw propozycji – To oburzające. To sposób na likwidację miejsc pracy. Jestem temu przeciwny.”
Trudno powiedzieć, czy na obecnym etapie propozycję należy uznać za odrzuconą. Michael Madigan przekonuje, że Izba wróci do niej, większość polityków obydwu partii nie jest jednak co do tego przekonana. Kiedy demokraci zauważyli, że nie będzie to decyzja wspólna, również zaczęli wyrażać wątpliwości. Po ostatnich prawyborach jasne jest, że głosujący sprzeciwiają się wszelkim podwyżkom, zwłaszcza podatków od nieruchomości.
Niektórzy zauważyli też, że sam burmistrz po złożeniu propozycji nie zabiegał zbytnio o jej przyjęcie. Cały dzień spędził w Chicago w towarzystwie odwiedzającego miasto prezydenta Baracka Obamy, a do Springfield wysłał tylko delegację. Być może wierzył w sukces zabiegów Madigana, a może planuje przedstawienie lżejszej propozycji, łatwiejszej do przyjęcia – zastanawiają się obserwatorzy lokalnej sceny politycznej.
Ponieważ propozycja ratowania programów emerytalnych przewiduje ograniczenia tych świadczeń w przyszłości, wiele osób uważa ją za niezgodną z Konstytucją. Nawet sponsor, Michael Madigan, nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dotyczące zgodności proponowanych zmian z obowiązującym w Illinois prawem.
“Zostawiłbym to ocenie sądu, jeśli pojawi się jakiś sprzeciw” – powiedział przewodniczący stanowej Izby Reprezentantów.
Programy emerytalne policji i straży pożarnej w Chicago mogą pokryć zaledwie 25-30 proc. zobowiązań finansowych. Burmistrz stara się o odroczenie spłaty kolejnych sum na poczet tych programów do 2023 roku, co jeszcze przez chwilę uchroniłoby właścicieli nieruchomości przed rekordowymi podwyżkami podatku.
RJ
'